JustPaste.it

Indiańscy szamani nigdy nie pozwalają sobie „robić zdjęć”

Zdjęcia, zdjęcia, zdjęcia… ludzkość oszalała na punkcie robienia zdjęć.

Zdjęcia, zdjęcia, zdjęcia… ludzkość oszalała na punkcie robienia zdjęć.

 

Zdjęcia, zdjęcia, zdjęcia… ludzkość oszalała na punkcie robienia zdjęć. Każdy telefon komórkowy to tak naprawdę aparat fotograficzny. Robimy zdjęcia znajomych i nieznajomych, pokazujemy ludzkie twarze, pokazujemy sylwetki ludzi, pokazujemy wreszcie samych siebie. Wysyłamy je, rozsyłamy je, publikujemy gdzie się da - dajemy je nawet obcym ludziom. 

Znamy ludzi, którzy uwielbiają „zdjęcia ze sobą w roli głównej”, gdyż kochają siebie na zabój i uważają, że zdjęcia „samego siebie” są najciekawszą rzeczą, jaką „inni” mają zaszczyt zobaczyć w swoim życiu… I tak istny potok zdjęć trafia na przeróżne facebooki, portale społecznościowe czy inne, najbardziej wymyślne serwisy. No cóż, w końcu „to są tylko zdjęcia”, ale… czy aby na pewno?

zakaz zdjęc

Ludzie świadomi ukrytej siły zdjęć „nie publikują własnych fotografii”, gdyż w ten sposób zdradzają klucz. Bowiem fotografie ludzi zawierają „zamrożoną energię tych osób”, które mogą stanowić klucz wpływania na nie przez innych. Oczywiście współczesna nauka nawet nie dopuszcza takiej myśli, gdyż wiadomo, że fotografia – cyfrowa czy zwykła – to jedynie obraz i nic więcej. Tak jednak nie jest!

Nasz kolega z pokładu Nautilusa był w Kanadzie i trafił do indiańskiego szamana. Ten absolutnie nie zgodził się na wykonanie jakiegokolwiek zdjęcia, gdyż jego zdaniem fotografia może być „kluczem do duszy”.

Szaman dziwił się, że ludzie zachodu nie dostrzegli w zdjęciach potężnej siły, która oprócz podreperowania ich własnego ego ma niszczycielską moc.

Warto też zwrócić uwagę, że zdjęciami posługują się media, którzy w ten sposób ustalają położenie danego człowieka. Czy to jest przypadek? Oczywiście nie.

 

Mamy okres świąteczny i tu też mała refleksja. Umieszczanie fotografii ludzi na nagrobkach cmentarnych jest rzeczą bardzo smutną, gdyż ludzie patrząc na fotografie osoby zmarłej są w stanie wysłać do niej rodzaj impulsu energetycznego, który zakłóca jej normalną drogę „po tamtej stronie”. Temu zagadnieniu poświęcimy jeszcze oddzielny tekst, gdyż owe zdjęcia są poważnym problemem w normalnej drodze duszy.

 

Na potwierdzenie tej tezy historia „z ostatnich godzin”. Tekst o naszych doświadczeniach ze zdjęciami ukaże się trochę później, ale niech dzisiejsza publikacja będzie początkiem tego ważnego tematu, który przez wszystkich jest bagatelizowany.

 

 

Sent: Sunday, October 28, 2012 11:52 PM

To: Fundacja Nautilus

Subject: 

 

Witam zaloge nautlusa!!

Pisza do Was o pewnej historii, która opwiedziała mi żona bedąc na urlopie w Polsce. Obecnie mamy dom około 30 km od Częstochowy w małej miejscowości, a właściwie wsi.

Razem z żona przyjaźnilismy sie z pewnym małżeństwem A. i J. (do wiad redakcji) Nie dawno śmierc rozdzielila malzenstwo a mianowicie zmarl pan J. wiek z tego co wiem okolo 70 lat byl to czlowiek naprawde uzdolniony , pisal, spiewal, pisal wiersze ,malowal oraz rzezbil...umysl wszechstronny....No ale do rzeczy bylo do malzenstwo z dlugim stażem, zmarl nagle w nocy po ciezkiej chorbie serca.Zona zmarlego postawila zdjecia swojego meze a przy nim swieczke i czesto mowiala do zdjecia zmarlego. Zona w wolnym czasie poszla do pani A. na obiad i rozmawiajajc dowiedziala sie bardzo ciekawej historii zwiazej ze zmarlym , opowiedziala jej jak ja bolaly wszystkie kosci zle samopoczucie rozbicie. Po smierci meza pani A. zaprosila swoich wspolnych znajomych do swojego domu byla to para ludzi nie wiem czy malzenstwo.

Wiem ze Pan z zaproszonych zajmuje sie nazwijmy to "duchami badącymi tą nie wiadomą energią" w momencie wejscia do domu wyczul energie zmarlego (tam spotkanie sie odbywalo) powiedzial odrazy „kurde… cos nie tak ,jak w praniu wyszlo to wyczul energie zmarlego meza”

On nie mogl odjesc na te druga strona jego dusza utknela w domu dlatego ze zona postawila jego zdjecie i mowila do niego i nie mogl odejsc wiazalo sie to z jej zlym samopoczuciem jak potem sie okazalo. Wiem ze Pan powiedzial ze nie wolno tak robic poniewaz cierpi jedna jak i druga strona a rozmawiajac ze zmarlym on nam i tak nic nie odpowie od tego jest cmentarz zeby postawic lampke i pogadac. Wiem ze odprawil pozniej jakis hmmm rytual???? po to zeby uwolnic dussze.....

 

 pozdrawiam Wojtek

 

Źródło: FN