JustPaste.it

Pożegnanie Jezusa z Anną

Dlatego oto Ja posyłam do was proroków, mędrców i uczonych. Jednych z nich zabijecie i ukrzyżujecie; innych będziecie biczować w swych synagogach i przepędzać z miasta do miasta

Dlatego oto Ja posyłam do was proroków, mędrców i uczonych. Jednych z nich zabijecie i ukrzyżujecie; innych będziecie biczować w swych synagogach i przepędzać z miasta do miasta

 


 

gigantepl-tapet-1212474651.jpg

Anna: Stałam na pustej wyludnionej ulicy w oczekiwaniu na autobus. Śnieg sypał obficie. Niebo nie żałowało białego puchu, aby przykryć całą zabrudzoną przez człowieka ziemię. W kieszeni płaszcza trzymałam zmarzniętą jeszcze chorą prawą rękę, a w niej różaniec. Rozważałam wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny.

Nagle ni stąd ni zowąd, prosto na mnie szła, prawie biegła grupa rozbawionych osiłków (prawie po dwa metry wysokości), każdy z puszką piwa w ręku. Było to ośmiu—dziesięciu młodych mężczyzn. Usłyszałam urywające się sylaby — to jest taka nowa moda, okaleczająca piękny język polski, stosowana przez tuzinkową młodzież.

Kiedy grupa wyrostków była tuż przede mną, jeden z nich zaczął biec prosto na mnie z nienawiścią w oczach. Patrzyłam na nich z Chrystusowym pokojem w sercu, jakby to nie mnie dotyczyło. Później doceniłam ten dar — pokój Boży, jaki został mi podarowany. Kiedy ten biegnący prosto na mnie chłopak był tuż przede mną (jakieś 20 cm), ja cały czas odmawiałam Różaniec. Nagle na oczach moich i swoich kumpli ten młody człowiek zaczął się łamać (widok ten przypominał zgniatanie gazety) i z całą siłą upadł przede mną, najpierw na kolana, a następnie na twarz, i przewrócił się! Jego kumple otoczyli mnie z wielkim zdziwieniem, ale i śmiechem: co się stało ich koledze? Ten zaś porwał się z kolan i natychmiast — trudna to do wytłumaczenia reakcja — zaczął biec szybko przed siebie w miejsca niezabudowane. Przypomniało mi to scenę ewangeliczną, kiedy to Pan Jezus z opętanego wypędził złe duchy i posłał je w świnie, a te popędziły do wody. Pozostali opętani patrzyli na mnie, wykrzykując słowa: „Boga nie ma!", „Kościoły są puste!", „Nikt do kościołów nie chodzi teraz!"

Spojrzałam na nich z odwagą i miłością Chrystusa, a podnosząc rękę do góry i pokazując różaniec powiedziałam: „Przed wami obronił mnie różaniec, i dlatego wasz kolega padł przed nim na ziemię. Widzicie więc, że Bóg istnieje!" Oni na to: „To on padł, a nam się nic nie stało". Anna: „On dziś, bo Bóg tak chciał, a jutro wy. Zastanówcie się nad tym!"

Rozwścieczone złe duchy próbowały mnie okrążyć. Nawet nie zauważyłam, że natychmiast podjechał mój autobus. Weszłam do niego, dziękując zaraz Panu Bogu i Jego Matce za to, w czym dał mi uczestniczyć, aby i tym, co są poza Kościołem, mogło ukazać się światło w ciemnym tunelu...

Jezus do kapłana: Synu, wybór, jakiego dokonała ludność waszego kontynentu poprzez przyjęcie założeń Unii Europejskiej, jest wyborem, w którym Mnie, Bogu, nie przyznano żadnych praw: zamknięto Bogu usta, nie wzięto pod uwagę Mnie jako Pana i Stworzyciela, pominięto Moją wolę. Nie uznano Mnie za TEGO, od którego wszystko wzięło początek i od którego przyjdzie zakończenie. Teraz lud Boży przyjmie na siebie bicz doświadczeń ze strony wszelkiego zła, za którym poszedł wybierając „dobro" wyłącznie ciała, tak jakbym duszy nie ukształtował w człowieku. Wybór, którego dokonano z pominięciem Mnie, Boga, jest wyborem „złotego cielca". Wam, ludziom, pojęcie „Europa" przywołuje na myśl dobrobyt, ale bez Boga.

Zanosiłem do Ojca modlitwę o to, „aby byli jedno". Tymczasem Kościół będzie słabł, bo pasterze będą się dzielić na tych co z ciała i na tych co z Ducha. Pierwsi będą zwracać swe serce ku mamonie i troszczyć się o swoją chwałę, głosząc obcą Mi naukę, która będzie dotyczyła „Kościoła herezji", tj. praw ludzkich, ale nie duchowych, nie istotnych dla zbawienia dusz. Szukanie własnej wygody zawsze oddalało człowieka od Boga. Idą trudne czasy, gdyż ci, którym ludzkość będzie schlebiać jako swoim idolom—bożkom w nadziei na otrzymanie dóbr materialnych, oszukają się sami. Zniknie ład i względny porządek. Mówię to z bólem o Moim Kościele. Ten, kto będzie trwał przy Mnie i przy Moich przykazaniach, ocali swoją duszę.

Dopóki będą sprzyjać bożkom, dopóty Moje oblicze będzie odwrócone od sprawiedliwych i niesprawiedliwych — cierpieć będą wszyscy jednakowo na odkupienie win, jakie ludzkość popełni odwracając się od Mojej nauki. Ludzkość ustala, i jeszcze bardziej zwodzona przez złego będzie ustalać, swoje własne prawa. Spodziewali się dobrobytu, a dopadnie ich klęska. W tej klęsce uczestniczyć będą wszystkie narody, bo pójdzie to jak zapalony lont po ziemi Europy i krajów Zachodu, dosięgnie Ameryk na obu półkulach.

Oczyszczenie ziemi jest bliżej niż wszyscy się spodziewacie, i przyjdzie ze strony, z której się go nie spodziewacie, bo w zwodniczym koniu jeździec siłę upatrzył. Tak się stanie, bo wyrok Boży został opieczętowany. Walka szatana, odwiecznego wroga z Bogiem została rozpoczęta, rdza przegryzła mur, który okalał ludzkość. Ludzkość poszła w kierunku zezwierzęcenia, podeptania praw nadanych jej przez Boga. W sposobie ubierania się, w zachowaniach widoczne jest wynaturzenie człowieka, czyniącego siebie podobnym do zwierzęcia i schlebiającego „złotemu cielcowi". To obróci się przeciwko człowiekowi.

Teraz zostawiam wam MARYJĘ jako waszą Obrończynię, u Niej należy szukać obrony w walce ze złem. Trwajcie na modlitwie, w której zawsze trzeba przyzywać Maryję, prosząc o Jej wstawiennictwo.

Jezus: Pisz Anno. Przyjmę od ciebie wszystko. To, że zapominałaś o Mnie, a przywiązywałaś się do rzeczy nietrwałych, materialnych. To, że czasami na modlitwie twoje serce bywało obojętne, choć poruszałaś wargami. Przyjmę też wszystkie twoje intencje dobrych czynów, których do końca nie wypełniłaś, i te wszystkie chwile, w których zaczęłaś powątpiewać, czy to Ja do ciebie przemawiam. Przyjmę też twój żal i oschłość, kiedy myślałaś sobie, że pozostaję obojętny na twoje wołanie. Przyjmę też to, że nie zawsze okazywałaś miłość bliźniemu, choć wylewałem na ciebie całą swoją Miłość.

To wszystko przyjmę, bo zamknąłem cię w Moim sercu. Kiedy byłaś jeszcze daleko ode Mnie, twoje imię już było wyryte w sercu Moim.

Ścigałem cię przez te wszystkie lata, kiedy ty biegałaś za marnościami tego świata, a Ja Moje łzy i tęsknotę za tobą nosiłem w ranie Mego serca — teraz ci je oddaję.

Teraz już, Moja mała sekretarko, kosztujesz tej gorzkości, której Ja zakosztowałem wcześniej, po to, abyś zdjęta z krzyża, miała udział w Moim zmartwychwstaniu. Pragnę cię mieć u swego boku na Dworze Ojca Mego.

I Ja dziękuję ci, Anno, żeś wypełniła Moją wolę; żeś nie uległa temu, który chciał cię odciągnąć od Mojego dzieła. Przez nie pragnę pociągnąć ku Sobie podobnych tobie i Pawłowi, wszystkich ludzi, którzy na Moje wezwanie odpowiedzą „tak". Dziękuję ci, Anno, za wszelkie dobro, które przekazywałaś swoim braciom i siostrom, aby mogła wypełnić się Wola Mego Ojca.

Teraz będę czekał na ciebie w Moim Królestwie, aby dać ci Siebie. Będziesz mogła nie tylko patrzeć na Mnie, ale przebywać tam, gdzie jest MIŁOŚĆ, POKÓJ I DOBRO. A te lata, które ci podarowuję jeszcze na ziemi, niech upływają w oczekiwaniu na Oblubieńca. Jezus, twój Nauczyciel.

Jezus do Czytelników

„Dlatego oto Ja posyłam do was proroków, mędrców i uczonych. Jednych z nich zabijecie i ukrzyżujecie; innych będziecie biczować w swych synagogach i przepędzać z miasta do miasta. Tak spadnie na was wszystka krew niewinna przelana na ziemi, począwszy od krwi Abla sprawiedliwego aż do krwi Zachariasza, syna Barachiasza, którego zamordowaliście między przybytkiem a ołtarzem. Zaprawdę, powiadam wam: przyjdzie to wszystko na pokolenie" (Mt 23,34—36).

„Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi przed tym pokoleniem wiarołomnym i grzesznym, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w chwale Ojca swojego razem z aniołami świętymi" (Mk, 8,38). Jezus — nie teolog, ale wasz Nauczyciel.

Bardzo często zdarza się, że kiedy jest nam dobrze, stajemy się źli. Powiem wam, że nie słyszałem, żeby jakaś rodzina rozstała się z tego powodu, że byli głodni, nie mieli co jeść, gdyż ich cierpienie jednoczyło ich. Rozstawali się wtedy, gdy było im dobrze.

Kiedy jest nam dobrze, nie umiemy się znaleźć w tej sytuacji. Ile dzieci opuszcza rodziców, odchodzi, kiedy mają wszystko. Po prostu nic nie słyszą, zamykają drzwi. Obyśmy w tym dobru, które przeżywamy, nie zapomnieli o Bogu i o sobie nawzajem. I to jest część radosna Różańca.

A kiedy jest nam ciężko, abyśmy znów nie zapomnieli o Bogu i o bliźnich, abyśmy wiedzieli, co mamy czynić, musimy brać przykład z cierpiącego Jezusa. Co Jezus czyni, gdy cierpi, i co czyni Maryja, kiedy cierpi? Na to wszystko należy patrzeć w kontekście tajemnic chwalebnych, bo jeśli człowiek umie cierpieć z miłością i umie pomagać innym, dojdzie do chwały.

Zatem to najpierw nam potrzebna jest modlitwa. A to, o czym mówi Matka Boża w Medziugorju: «Wy jesteście mi potrzebni, bez was nic nie mogę uczynić» — to jest takie Matczyne określenie, które musimy przyjąć i uczynić wszystko co możemy. A dlaczego Bogu potrzebna jest nasza modlitwa — to już inna sprawa. Możemy to zrozumieć na przykładzie dzieci i rodziców. Ile razy matki mogą zrobić coś same, a jednak proszą o to swoje dzieci. Robią to po to, by dziecko czegoś się nauczyło, by potrafiło zrobić coś razem z mamą. Kiedy będziemy się modlić, to Boże i Matki Bożej intencje staną się naszymi. A wtedy będziemy mogli wiele uczynić, będziemy odczuwali pokój, będziemy umieli kochać i wybaczać. Zatem wiele trzeba będzie zmienić. Nasze intencje i potrzeby są na pewno intencjami Matki Bożej, ale intencje Matki Bożej nie są naszymi intencjami. Można to bardzo dobrze zrozumieć, patrząc na stosunek matki do dziecka. Intencją matki jest danie dziecku wszystkiego, co jest mu potrzebne, ale liczne sprawy i intencje, o które ona prosi, nie są, niestety, intencjami i sprawami dziecka.

Matka Boża pragnie nas nauczyć i wychować, że wiara bez uczynków jest martwa. Tak jak mówił święty Jakub Apostoł: «Pokażcie mi wasze uczynki, a ja pokażę wam waszą wiarę». Myślę, że w tym sensie jedną z intencji Maryi jest modlitwa za niewierzących i o pokój. Ponieważ są to nasze potrzeby, a Ona uczy nas, byśmy to zrozumieli. Matka mówi: «Ja jestem z wami, ale wy musicie ze Mną współpracować».

Wielka szkoła! I rzeczywiście my, chrześcijanie, jeśli chcemy być chrześcijanami, powinniśmy wiele rzeczy zmienić, zwłaszcza to, co dotyczy modlitwy, Mszy świętej i naszego chrześcijańskiego powołania.

 

Źródło: Anna