JustPaste.it

Ekscytujący szmer człowieczego życia

Pokoje hotelowe to były uszy igielne, przez które przeszła tysiąc i jedna opowieść.

Pokoje hotelowe to były uszy igielne, przez które przeszła tysiąc i jedna opowieść.

 

cabb49b5f9c82b3519e54e59cb39d7ae.jpg

Dubravka Ugresic „Życie jest bajką. Mit o babie Jadze”

Wydawn. Znak Kraków 2011

O autorce:

Dobravka Ugresic urodziła się  w 1949 roku w Zagrzebiu (Chorwacja, wtedy Jugosławia), profesor literatury rosyjskiej, krytyk kultury, pisarka, eseistka, tłumaczka, autorka scenariuszy filmowych. W 1993 roku z powodów politycznych wyemigrowała do Holandii.

Właścicielka wielu walizek i paszportów. Zapytana o tożsamość narodową mówi, że jest kobietą i pisarką.

O książce:

Treść książki zatytułowanej „Życie jest bajką” stanowczo zaprzecza temu stwierdzeniu. Choć z drugiej strony, biorąc pod uwagę okrutne baśnie braci Grimm i Andersena należy się z nim zgodzić.

Autorka opowiada o kobietach w wieku senioralnym postrzegając je jako nosicielki mitu o Babie Jadze. Jakie elementy tej postaci noszą bohaterki powieści dowiemy się z trzeciej części książki, która jest rozprawką o tym micie.

Najpierw mamy opowieść autorki, napisaną w pierwszej osobie, o matce autorki, Bułgarce z pochodzenia i jej niełatwym starzeniu się.

Druga część to trochę ilustracja powiedzenia „Starość nie jest dla mięczaków”.

Trzy bardzo dorosłe kobiety z Chorwacji jadą do czeskiego spa. Teraz to się nazywa wellness.

Lala ma 88 lat, „…wyglądała jak prastara, krucha porcelanowa filiżanka, która nieraz została rozbita i nieraz ją tez sklejono”, z zawodu lekarz ginekolog, z powodu zaćmy będąca jakby w wiecznej studni.

Beba – artystka plastyk przez całe życie zawodowe rysowała szkice anatomiczne dla Akademii Medycznej, nie lubiła swojego ciała i uważała, że scenarzysta jej życia nie miał za grosz talentu.

Kukla – bardzo wysoka, w świetnej formie fizycznej, nauczycielka języka angielskiego, uważała, że na świecie jest zbyt głośno i marzyła, aby mieć moc gaszenia gadatliwych ludzi – jakże ją rozumiem.

Pobyt w ośrodku teoretycznie przywracającego zdrowie i urodę obfituje w różne zdarzenia i spotkania. Wygranie ogromnej sumy, masażysta z dużym problemem po spotkaniu z odłamkiem, zabójstwo na polu golfowym. „Śmierć nie ma zapachu. To życie śmierdzi. Życie to prawdziwy szajs”.

Ale, na szczęście dla czytelnika, nie jest to powieść depresyjna. Zawiera spory ładunek poczucia humoru, ironii i drwiny. „Śmiech odkurza znużone półki naszych dni” napisał Jonathan Carroll i ja się z nim zgadzam. Ale jest także ucieczką od smutku. Czytając tę książkę niejednokrotnie od niego uciekniemy.

Autorka kolejne części opowieści kończy zabawnymi zdaniami:

„Bo w życiu człowiek i tak swój krzyż musi dźwigać i bez końca wszelkie przeszkody pokonywać”

„Gdy życie wciąż nas gnębi nie mając litości, opowieść o siebie musi się zatroszczyć”

Życie nam ciąży jak kamień Syzyfa, opowieść nie ma czasu, więc szybko pomyka”.

Pomknijmy więc do biblioteki i wypożyczmy tę książkę.