JustPaste.it

Dobrowolność prostytucji to mit

Prostytucja często jest efektem porwań i przemytu ludzi, bywa też przemoc subtelna, ale nie mniej realna. Podatek od legalnej prostytucji ma ratować gospodarki UE i wskaźnik PKB

Prostytucja często jest efektem porwań i przemytu ludzi, bywa też przemoc subtelna, ale nie mniej realna. Podatek od legalnej prostytucji ma ratować gospodarki UE i wskaźnik PKB

 

mid-17608.jpg

Zwolennicy legalnej prostytucji powołują się często na jej dobrowolny charakter. Tymczasem trudno o coś bardziej oddalonego od prawdy. Prostytucja często jest efektem porwań i przemytu ludzi. Niekiedy przemoc ta jest bardziej subtelna, ale nie mniej realna. Do gróźb pod adresem nieszczęśliwych kobiet dochodzi niekiedy problem ich uzależnienia od narkotyków i…od pieniędzy.

 

W Stanach Zjednoczonych w tym roku stan Illinois stał się jednym z kilku, w którym prostytucja jest legalna. Jednocześnie w znajdującym się w tym stanie Chicago policja prowadzi działania wymierzone przeciwko przemytowi ludzi. Przestępcom, którzy dopuszczają się tego procederu grozi grzywna w wysokości 2150 USD. Środki te są przeznaczane na resocjalizację prostytutek.

 

Prostytucja wiąże się jednak często z przemocą ukrytą, którą trudno udowodnić. Dlatego też niektórzy dają się zwieść argumentom o jej dobrowolności i popierają legalizację nierządu. “Czy ludzie mogę być ofiarami, jeśli sprzedają swoje ciała w zamian za seks i zatrzymują pieniądze lub wymieniają je na narkotyki. Czy są ofiarami, jeśli ich „szef” zapewnia im telefony komórkowe, ubrania, samochody i miejsca do zamieszkania? W niektórych przypadkach może on mieć nawet dzieci z prostytutką” – zastanawia się amerykańska dziennikarka Maria Irvine. I dochodzi do wniosku, że w niektórych przypadkach może tak być. Kobiety takie mogą być bowiem ofiarami przemocy psychicznej, którą często stosują ich „szefowie”. Niekiedy dochodzi do tego uzależnienie od narkotyków i pieniędzy. Taka kobieta nie jest w stanie wyobrazić sobie zmiany swojego stylu życia, niż ten który coraz bardziej ją degraduje.

 

Podobny program co w Chicago prowadzony jest w miejscowości  Anaheim, w stanie Kalifornia. Prowadzący go sierżant Craig Friesen również nie wierzy w dobrowolność prostytucji. - Nigdy nie spotkałem prostytutki, która by mówiła, że ten "zawód" to jej ostateczny cel życia - mówi Friesen. - Te kobiety zawsze były przez kogoś wykorzystane – dodaje cytowany przez lifesitenews.com policjant.

 

 Policjanci biorący udział w programie zawsze szukają najpierw śladów użycia przemocy. Pytają np. pracowników hotelu czy dostrzegli oni sytuację, w której kobiecie nie pozwalano mówić, albo czy wyglądała ona na zastraszoną. Szukają też blizn i innych śladów przemocy na ciałach prostytutek. W niektórych przypadkach niezbędne jest zadawanie głębszych pytań, które pozwalają na poznanie prawdziwych przyczyn prostytucji. I rzadko okazuje się, że był to naprawdę dobrowolny wybór.

 

 

Źródła: news.yahoo.com / lifesitenews.com

 

 

Źródło: pch24