JustPaste.it

Twenty thirteen, czyli Rok Ćwira.

...

 

Twenty thirteen to w nawiązaniu do nineteen eighty four Orwella, a ćwir to złowroga odmiana łagodnego wariata świra. Ćwir to odwrotna strona, czyli reszka albo inaczej doopa orła

Ćwir to złowroga morda Internetu. Ćwiry twierdzą, że ćwirkają, ale one porykują, albo wręcz bekają.

*****************************************************************************************************

 

Rekonstrukcja historyczna wg. Dr Cat Mrucuss’a.

 

Ab ovo.

Ojcem internetu był Ronald Regan. Kiedy ogłosił Gwiezdne Wojny z komuchami, zebrała się rada łuczonych amerykańskich. Wśród nich było wiele gwiazd. Niektóre gwiazdy były zasłużonymi laureatami, a inne zostały nagrodzone po protekcji. Jeszcze inne dostały Noble za dobre sprawowanie.

 Gwiazdy miały za zadanie stworzenia programu Gwiezdnych Wojen. Na początku Alf  Allstar rzucił następującą propozycję: - Na wojnie najważniejsza jest łączność. Zestrzelimy ruskie satelity szpiegowskie udające satelity komunikacyjne i wraży komuch będzie sparaliżowany. –  Pomysł Alfa Allstara spotkał się z owacją na stojąco zgromadzenia łuczonych amerykańskich w Tajnym Ośrodku do Badań. (Research Institute)

 

Gdy ucichły owacje, podniósł się z krzesła stary pułkownik CIA i zapytał z głupia frant: - A co będzie jak komuchy rozwalą nasze satelity? Nasze satelity też nie mają żadnej ochrony i rozpierdolenie tego szajsu to jest bułka z masłem.

 Teraz na Sali zapadła martwa cisza. Gdy cisza się przedłużała, prowadząca zebranie Astra Stern ogłosiła termin kolejnej Konferencji Naukawej.

Na jednym z następnych zebrań znany fixotolog prof. Fejs Cukiersztern, nota bene, dziadek młodocianego biznesmena Cukierberga, przedstawił propozycję, która przyśniła mu się onegdaj.

 

„Zrobimy inny sposób komunikacji. Połączymy komputery w sieć. Połączymy na wielką ilość sposobów. Wtedy, gdy ruskie nas zbombardują swoimi bombami wodorowymi i 90% komputerów zostanie wyparowanych, to nasza armie nadal będzie miała doskonałą łączność, która zagwarantuje zwycięskie udowodnienie nadzwyczajności demokracji amerykańskiej.”

Dostał wielkie brawa.

 

Wtedy zabrał głos inny pułkownik i zapytał: - Komputerów? Prywatnych? A kto zagwarantuje, że wśród użytkowników nie będzie zdrajców, szpiegów z KGB, Putinów i Rasputinów?

- Tak. To ważne. Herr Obersturmbahnnfuhrer. Musimy wiedzieć wszystko każdym użytkowniku komputera, żeby wróg nie mógł nas zaskoczyć. I na tym stanęło.

 

- A kto to sfinansuje?

Jak to: - Kto? Inwigilowani internauci. Sami zapłacą za cienki czerwony sznurek, na którym zawisną ku chwale demokracji amerykańskiej. – Odpowiedział pilny kujon ze szkółki czikagowskiej, skądinąd kandydat na ministra finansów jednego z podbitych terytoriów. Zapewni im się oglądanie pornoli i inne atrakcje w umiarkowanej cenie, oraz wmówi, że zmądrzeją mając encyklopedię na ekranie.

 

********************************************************************************************************************

 

 To była rekonstrukcja historyczna. Tak obecnie modna. Dr Cat Mrucuss zaproponował humorystyczną formę, żeby łatwiej trafić do młodzieży nienawykłej do czytania.

********************************************************************************************************************

 

 A teraz ze śmiertelną powagą !!!

 Rok 2013 okazał się rokiem przełomowym. Dotąd ciemny lud był zasypywany informacjami o nadzwyczajnych korzyściach, jakie Internet przynosi ciemnemu ludowi rano w południe i wieczorem. Informacje te były w większości sponsorowane.

 W roku 2013 pojawił się Snowden. Nic nie powiedział, co nie byłoby od dawna wiadomym dla dużej, mimo wszystko, grupy dobrze poinformowanych, ale dziennik Guardian uwiarygodnił Snowdena przedstawiając go, jako eksperta pracującego dla amerykańskich służb specjalnych. Do ludu dotarła przerażająca prawda o rzeczywistej roli portalu  Zuckerberga, oraz takich firm jak Google albo Microsoft. Wkrótce dotrze informacja o roli firm „antywirusowych”.

 

 Mleko się rozlało i ludzie powoli dowiedzą o szczegółach i zagrożeniach wynikających z programu powszechnej inwigilacji.

 Największym zagrożeniem jest to, że ten system ma już bardzo wielu właścicieli, którzy weszli w posiadanie możliwości jego stosowania drogą zakupu, albo zupełnie nie pytając nikogo o zdanie. To „narzędzie” nie jest już własnością wynalazcy ani tego, kto je skonstruował, jako pierwszy. PRISM może wykorzystywać każdy, kto umie to zrobić. Służby Izraela, Chin i Iranu, ale również wielka liczba osób prywatnych. W tym osób, o których nic nie wiadomo. Co to oznacza? Ciemny lud jeszcze tego nie wie, ale dowie się już niedługo.

 W wypadku wojny, system PRISM może być skuteczniejszym narzędziem masowej zagłady od arsenału bomb wodorowych. Zresztą, rakiety uzbrojone w bomby wodorowe również można shakować po uzyskaniu dostępu do haseł. Haseł, które z pewnością są gdzieś zapisane i znajdują się w jakiejś bazie danych. A PRISM to przecież narzędzie do inwigilacji baz danych zawierających hasła.

 

Równowaga strachu ułatwiała zachowanie pokoju. Teraz, gdy przybyło decydentów, będzie znacznie trudniej.

 Jest gorzej niż było. Kiedyś czerwone guziki do uruchamiania rakiet międzykontynentalnych miał Breżniew i Regan. Teraz nie da się stwierdzić, kto ich na pewno nie posiada.

 To jedno nieszczęście związane z Internetem, o którym masy dowiedziały się w roku 2013.

**************************************************************************************************************

 

 Jest też inne nieszczęście. - Świat jeszcze bardzo mało o nim wie. - Żadnego lekarstwa nie znamy.

Opisując je zacznę od prywaty.

Wiele osób mówi do mnie: Teraz już nikt nie będzie potrzebował książek. Wszystko jest w Internecie.

Wszystkiego w Internecie nie ma, ale jest bardzo dużo. Prawie wszystko. Każdy internauta siedzi przed swoim komputerem i ma dostęp do nieprzebranych zasobów wiedzy. Taka prawda podawana jest w reklamach i to jest prawdą, ale…

W praktyce jest inaczej.

Jeżeli siedzisz przed kompem i czytasz mojego bloga, to strona z moim wpisem ZASŁANIA TOBIE CAŁY ŚWIAT !!!

 

I to jest prawda realna. Teoretycznie możesz widzieć wszystko. Praktycznie widzisz o wiele mniej niż wyglądając przez okno.

Jeżeli czytasz artykuły. Zaglądasz na portale informacyjne. Szukasz wiedzy w Wikipedii, albo w bardziej zaawansowanych źródłach, to pół biedy. Ale cały świat może zasłaniać Tobie strona z głupawą grą, filmem porno, albo fałszywymi ogłoszeniami o „wygranych” czy równie fałszywymi ogłoszeniami wolnych i chętnych w Twoim mieście.

Najgorzej jest w najbardziej popularnym przypadku, gdy cały świat zasłania Tobie, Twoje własne zdjęcie umieszczone na facebooku. Ten najczęstszy przypadek jest przyczyną epidemii narcyzmu, na który nie znaleziono żadnego lekarstwa. Dopiero teraz niektórzy zdali sobie sprawę z istnienia tego zjawiska. Ludzie wpatrzeni we własne oblicze, albo we własną postać. Zrywający kontakt ze światem zewnętrznym. Ludzie niezdolni do sensownego działania. Jest ich już dziesiątki milionów.

 

Nikt nie ma pomysłu na powstrzymanie epidemii narcyzmu. Konsekwencją narcyzmu jest paraliż kontaktów międzyludzkich. Zatracenie umiejętności współżycia. Samoizolacja.

 To coś gorszego od jeźdźców Apokalipsy.

 

 

Adam Jezierski

 

...