JustPaste.it

Słowa to tylko słowa?

Każdy z nas popełnia błędy. Jedni większe, inni mniejsze, ale każdy z nich boli. Wydaje nam się, że przeprosimy i po sprawie. Niestety nic w życiu nie jest takie proste. Jeden błąd, drugi, trzeci. Każdy kolejny popełniamy z jeszcze większą łatwością. Bo przecież skoro ktoś wybaczył nam raz, to czemu nie może tego zrobić znowu? Wszystko ma swoje granice, które niestety bardzo łatwo jest przekroczyć.

Wybaczasz, próbujesz zapomnieć, ale czy jest to możliwe?

Im bliższy ktoś Ci jest, tym trudniej. Wydaje Ci się, że wszystko znowu jest w porządku, że patrzysz na tą osobę tak jak dawniej. No właśnie- wydaje Ci się. Już zawsze będziesz czuć niepewność, a nuż znowu się to powtórzy.

Zwracasz większą uwagę na to co mówisz, na to co mówią inni. We wszystkim szukasz drugiego dna, podtekstów, ukrytych myśli.

A co z zaufaniem? Raz stracone ciężko jest odzyskać, o ile w ogóle jest to możliwe.

Tylko czy znajomość, w której brakuje zaufania ma jakikolwiek sens?

Dystans jaki między sobą budujemy, blokady, które ustawiamy stają się powoli nie do pokonania.

To prawda- wszyscy ranią. Tylko czy wszyscy są warci naszego cierpienia?

Kropla drąży skałę. To nie jeden wielki błąd, ale wiele małych może złamać człowieka. Każdy, bez znaczenia jaki silny by się wydawał nie przetrwa ataku nieskończonej ilości cierpienia.

Najprościej jest pokazać, że coś nas nie rusza, po co inni mają wiedzieć jak bardzo jesteśmy zranieni, jak bardzo coś nas dotknęło. Zakładamy maskę i dopiero, gdy jesteśmy sami wyciągamy nasze emocje na wierzch.

Według mnie najgorsze są słowa rzucane na wiatr. Tylko po co ludzie to robią? Czy to sprawia im jakąś dziwną satysfakcję? Czy może tak naprawdę nie zwracają uwagi na to co mówią? Na to, co poczuje druga osoba, w jakiej sytuacji ją stawiają? Później im się wydaje, że wystarczy przeczekać, złość minie i wszystko będzie takie jak kiedyś. Tu bardzo się mylą. To wróci ze zdwojoną siłą w momencie, w którym najmniej się tego spodziewają.