JustPaste.it

Fantazje na temat elektrowni bezpośrednich

Niedobrze jest fantazjować tam gdzie wiedza ma rozstrzygać kwestie sporne, natomiast gdy poszukujemy jakiegoś zapalnika do wyzwolenia nowych poszukiwań to warto do tego się uciec

Niedobrze jest fantazjować tam gdzie wiedza ma rozstrzygać kwestie sporne, natomiast gdy poszukujemy jakiegoś zapalnika do wyzwolenia nowych poszukiwań to warto do tego się uciec

 

Prąd elektryczny to chyba najdoskonalsza forma energii znana ludziom. Trochę mnie wkurza, że nawet nowoczesne elektrownie jądrowe uciekają się do pośrednictwa energii cieplnej by wytworzyć prąd. Nie lepiej jest z pozostałymi typami, które pośrednio wykorzystują energię słoneczną zgromadzoną w: węglu, gazie, ropie naftowej, wietrze, piecach słonecznych czy w końcu fotonach. Z tym ostatnim jest najlepiej, bo fotoogniwa chwytają wprost energię słoneczną i przetwarzają na elektryczną. A może są jeszcze inne sposoby aby prąd wytworzyć bez żadnego cieplnego i mechanicznego pośrednictwa, co psuje cała zabawę m.in. szybszym zużyciem elementów i mniejszą sprawnością?

Można sięgnąć do pierwszego zetknięcia człowieka z energią elektryczną w postaci elektrostatycznej. Wytwarzać ją można przez pocieranie bursztynu powodujące, że gdzieś tworzy się nadmiar elektronów, które następnie po zbliżeniu rozładowują się  w postaci iskry z gwałtownym rozładowaniem. W przyrodzie takim środowiskiem gdzie nieustannie tworzy się nadmiar elektronów są chmury burzowe, których gwałtowne rozładowania nawet dzisiaj budzą grozę. Jednym z pierwszych badaczy tego zjawiska był Faraday, który używał do chwytania ładunków elektrycznych latawców. Nie było to zajęcie bezpieczne przede wszystkim z uwagi na gwałtowność i nieregularność wyładowań. Gdyby chcieć próbować wykorzystać to zjawisko to wystarczyłoby podpiąć się instalacji odgromowej wysokiego budynku. Takiej energii nie można by jednak wykorzystać bezpośrednio. Potrzebny byłby bufor w postaci potężnego pakietu akumulatorów, który mógłby być z jednej strony doładowywany nieregularnie, a z drugiej rozładowywać się do odbiorników w sposób ustabilizowany dając stałe napięcie  i prąd zależny od potrzeb obciążenia. Nadzieję dają coraz lepsze akumulatory, ostatnio doskonalone dzięki zastosowaniom w pojazdach elektrycznych, które można ładować w coraz krótszym czasie tj. coraz większymi dopuszczalnymi prądami. Jednak trzeba zdawać sobie sprawę, że  zjawiska burzowe generują tak silne wyładowania, że często banalne odprowadzenie grubym przewodem do ziemi też zawodzi potrafiąc zniszczyć nie tylko instalację odgromową ale na przykład cała elektronikę znajdującą się w budynku wcale nie przyłączoną do tej instalacji. Takie badania na pewno są cały czas prowadzone ale ciągle jesteśmy dalecy od okiełznania tej energii.

Inny pomysł wiąże się z pierwszymi niskonapięciowymi źródłami o naturze chemicznej. Znane jest doświadczenie z udkiem żaby, a później różnymi roztworami elektrolitycznymi dającymi na zanurzonych w nim elektrodach napięcie elektryczne. Można się zastanawiać, czy dałoby sie znaleźć jakąś wydajną i tanią metodę wytwarzania naładowanego elektrolitu, najlepiej z regeneracją już zużytego. Na przykład gdyby można poddać lit jakiejś reakcji jądrowej w wyniku, której stawałby się "naładowany". Ale to pewnie tylko pobożne życzenia.

Pamiętam z wykładów z fizyki, że gdyby mieć plazmę to rozpędzona potrafi wytwarzać pole magnetyczne, a stąd już gotowy prąd. Ciekawe czy jeśli uda się opanować reakcję termojądrową to będzie można użyć tego sposobu zamiast pośrednictwa ciepła. I czy będzie to wydajny sposób.

Na koniec coś zupełnie zwariowanego. Proszę mi wybaczyć jeśli zapomniałem czegoś z fizyki i przez to wydaje mi się to możliwe. Pomysł prezentuje poniższy rysunek:elekttr-bezp2.png

Problem w tym aby znaleźć odpowiednie paliwo i aby było łatwo dostępne, albo dało się łatwo wytworzyć z dostępnych. Nie ma co  za dużo nad tym się rozwodzić, bo to pewnie totalna bzdura. A w ogóle cały artykuł może wydać się bez sensu. Jednak zainspirowało mnie to, że mamy coraz doskonalsze pojazdy elektryczne, które wydaje się, że niebawem zawojują rynek, a brakuje wydajnych i czystych elektrowni, które dopiero mogłyby uczynić te pojazdy w pełni czystymi. Mam nadzieję, ze ktoś niedługo wpadnie na odpowiedni pomysł i doprowadzi do dopracowania go w postaci technologii przemysłowej.