Jak na ziemie,tak i w niebie, bóg bez diabla,a diabeł bez boga-to tak jak wiosna bez kwiatów.l
Bóg tworzył człowieka , a diabeł radził, twardość ,figlarność przyrodzenia ,a nie wielkość da mu powodzenie , woli wolnej nie dawaj Ewie,raj w piekło zamieni !Zamknij dziób czorcie powiedział . Kiedy Ewa się sprzeniewierzyła,przyznał rację,gdyby nie ty.aniółków by zniewoliła-, taki nie narodzi,co kobiecie dogodzi rzekł. Onana uśmierciłem za to nie słusznie, Ledę córki gwałciły, prorocy haremy mieli , przez moje brakoróbstwo. Przejdzie ono na pokolenia grzechem pierworodnym .
Z nieba viagrę sypałem a mówiłam, ze manna , rozmnożyło tego co nie miara, ziemia pod ich stopami ugina,zatruli przyrodę,gorszą od mojej Sadowy kaźń czynią.A jak ziemia ód tego bum-w pyłek kosmiczny zamieni-co z nami będzie, czyja to wina pytał diabeł ?.
Na zasiłku dla bezrobotnym bóg-to dopiero nowina,sobie radę dam-powiedział diabeł.W niebie mnóstwo świętych,cnotliwych,sam JP2 aż pięćset wyprodukował,ale zacznę od wiecznie cnotliwej,a skończę na aniołkach stróżach, nie schronią po katach,bo niebo okrągłe.
A puki co twoje namiestnicy ziemscy z grzechu pierworodnego robią biznes,a na mnie walą winę ! Gdzie sprawiedliwość-pytał?
Ewa krzyknęła w raju , ojcze Adama maluch jak paluch, byłaś głuchy,a teraz i ślepy,nie widzisz jak deprawują,zniewalają ,a mnie oskarżają za nierząd i swawole.
Z czyjej winy faceci chcą,a nie mogą,a dziewczyny jak nie chcą to bardziej mogą.
Bzykać po bożemu, koszty utrzymania rosną, chować bachorów w biedzie?
Świat zmierza ku zagładzie,
O to się nie martw-rzekł bóg, ulepimy Adama i Ewę bis w udoskonalonej formie- ,ale puki co , niechaj . modlą i podlą,z nadzieja zmartwychwstania,
Nadzieja , matka głupich,ale nie wolno jej pozbawiać,nie ma gorszej zbrodni kiedy człowiek pozbawia człowieka nadziei
Niech obiecują więc złote ,góry, ponowny raj.
Ale ja panie boże w to nie wierze,wiarę zabrał twój namiestnik.,spowiednik za kratą więzienną.
Serce na dłoni położyłem a on go sprzedał judaszom . Obudziłam się z ręką w nocniku za późno.Niespełniane nadzieje ,rozczarowanie wiozłem w Polskę z mianem zdradzonego . Koła na szynach wystukiwały pytania ,co dalej,co dalej?
Kraj piękny,życie krótkie,a szczęście ma wiele imion.Były kaski,maryśki,druga zona, szukanie sprawiedliwości od podstaw i dupa blada!
Zmartwychwstałem kiedy ciebie ujrzałem , zaiskrzyło,,zawirowało -tys moja Marią Magdaleną na zawsze -rzeklem
Nie ma nic piękniejszego od kobiety w tańcu, konia w galopie i białego żaglu na morzu-,,powiedziałem. I to zaistniało w życiu moim.
. Rejsy fregatą z Rados ku brzegom tureckim ,lot do Brazylii,Sri-lanki,a nieodkryte wyspy przed nami..
Ku tobie płynę na białych żaglach wciąż ,na biało grzywy m galopuję w marzeniach i snach.Ścieżką rowerową śmigam, kwiaty z ogrodu marzeń wiozę , nie myślę ,'gdy mnie ciebie zabraknie- co zrobię z sobą ,w ostatnią niedzielę życia., niech żyje wolność i swoboda i dziewczyna młoda śpiewam!
Wzloty i upadki życia złączyły nas , na szczęście recept nie ma, sami piszemy ,a że nie razem - to też szczęście.Wiemy aż nadto , mężowi- niedobrze,a żonie złe. Dobrowolnie niszczyć co odzyskano? .
Kiedyś kłamały usta , namiętności górowały nad rozumem, przyjaciół prawdziwych nie było, znajomych mnóstwo , a. samotności jeszcze więcej , i nikt nie zrozumie zawartej w niej goryczy. kto tego nie doświadczył.Co było,a nie jest nie piszemy jednak w rejestr.,liczy się tylko to co teraz , bez obiecanek cacanek..
One domeną władzy i kościoła , my Kochajmy wolność , mówimy prawdę o sobie, zabliźnia rany przyszłości.,lepiej niż czas.
Na dłoniach onegdaj serca nasze ,a kopa dali,może z tej przyczyny ufamy tylko sobie I tylko zal,że czas tak leci zawrotnie, Nadążyć nie mogę za tobą.,a Prosisz ,ożeń się ze mną.Chyba żartujesz.. Gdybym był rówieśnikiem,nie odważyłbym unicestwić wolności naszej.
Egzotyczne plaże z zoną własną każdego roku, wyspy i zatoczki-kto to widział?A my wciąż odkrywamy nowe,odkrywamy siebie w nich ! Ciebie- tam Marią Magdaleną.,grzesznicą bez winy.-nazywam!
Wędrujemy tak lat ponad dziesięć Brylantowe to chwile, bajeczne..Dziękuję za niepowtarzalne przeżycia , z popiołów odradziło w nim moje życie .-I jeśli kiedyś pod balkonem faceta z różą w zębach obaczysz -to ja na przepustce z piekła .. Przyjaciół prawdziwych nie zapomina nigdy,za baśń z tysiąca i jednej nocy klejnoty sypnę u stop twoich.W piekle jak na ziemi nic za darmo.