JustPaste.it

Biernat - pakuj walizki

            W programie telewizyjnym jeden z polityków PO, niejaki Biernat, był uprzejmy stwierdzić, że po ostatniej naradzie partyjnej formacja rządząca zajmie się nareszcie sprawami Polski, a nie swoimi problemami wewnętrznymi. Dawno już przyzwyczaiłem się do tego, że tupet, bezczelność i chamstwo polityków przewyższają Himalaje, ale po raz pierwszy usłyszałem, iż kraj i obywatele są dla Platformy – nomen omen – Obywatelskiej kwestiami natury trzeciorzędnej. Biernat kilka razy powtórzył: „nie było hipokryzji, powiedzieliśmy sobie prawdę”. Ale znaczenie tego komunikatu jest następujące: „do tej pory byliśmy hipokrytami, udawaliśmy przed sobą i przed obywatelami”. Chwalebna szczerość, ale po takim wystąpieniu i takich słowach polityk powinien złożyć mandat, przeprosić wszystkich, którzy na niego głosowali i zająć się uczciwą i pożyteczną pracą.

            Zwłaszcza jeden z absurdów wygłoszonych przez „polityka” jest szczególnie znamienny: „żony mają prawo gdzieś pracować”. Te klisze wypowiadane jak mantry przez osoby publiczne są jednoznacznym sygnałem zaniku moralnej wrażliwości, a raczej zwykłej przyzwoitości. Nie chodzi, panie Biernat, o to, że żony  polityków nie mają prawa do pracy (choć, na przykład, w II Rzeczypospolitej był niepisany obyczaj, że żony osób piastujących wysokie stanowiska państwowe i samorządowe nie spełniały się zawodowo, by nie zabierać innym miejsc pracy). Chodzi o to, że jest to praca w spółkach skarbu państwa względnie w firmach, na które pośrednio lub bezpośrednio mają wpływ politycy partii rządzącej. To kolejny przejaw demoralizacji „góry” PO. Bo przecież nie mówi tego szeregowy członek partii.

            Nie chcę powtarzać truizmów dotyczących rządów PO. Koń jaki jest, każdy widzi. I nie ma usprawiedliwienia dla lenistwa, korupcji, kolesiostwa, psucia państwa każdego dnia. Zresztą dostrzegają to także media głównego nurtu, dotąd raczej przychylne Platformie. Istnieje jednak granica, której nawet nie są w stanie przekroczyć ubezwłasnowolnieni dziennikarze. Powtarzam, nie chcę tych banałów powtarzać, niemniej jednak wspomnijmy tylko o elementarnych barierach hamujących przedsiębiorczość Polaków – fatalne prawo podatkowe, urzędnicza omnipotencja i brak odpowiedzialności za podjęte decyzje (casus Romana Kluski) oraz karygodnie działający wymiar sprawiedliwości.

            Może, panie Biernat, trzeba by zająć się na początek tymi sprawami, skoro rządzący przypomnieli sobie o Polsce? Jak pan myśli, panie Biernat? Jeżeli Platforma naprawi te trzy obszary życia społecznego, zostanie jej wybaczone sześć lat nieróbstwa i pasożytowania na ciężkiej pracy ludzi. Jeżeli nie, przejdzie do historii jako najgorszy rząd po 89 roku. Albo rybka, albo akwarium.

            Ale to już bez pana Biernata. Dla kogoś, kto nie zna elementarnych zasad przyzwoitości, kto o takich rzeczach mówi publicznie bez żadnego wstydu i zażenowania, miejsca w polityce nie ma. Biernat – nie obciążaj Polski swoją osobą. Pakuj walizki.