JustPaste.it

„Moje” listopadowe premiery książkowe

Czas melancholii pogłębia w człowieku poczucie skrajnej pustki. Dobrym sposobem nas wypełnienie tej pustki staje się lektura książek.

Czas melancholii pogłębia w człowieku poczucie skrajnej pustki. Dobrym sposobem nas wypełnienie tej pustki staje się lektura książek.

 

O tym zawsze warto rozmawiać

Niedawno cały świat, w tym Polskę, obiegła wspaniała nowina. Jan Paweł II będzie ogłoszony świętym. Ma to nastąpić dokładnie 27 kwietnia. Oficjalna świętość Jana Pawła ii ma jeszcze jedno, równie wspaniale oblicze. Polska, oprócz  rodzinnego świętego, zyskuje swego osobistego patrona. To coś, co Polakom jest teraz niezmiernie potrzebne.

Abp Mieczysław Mokrzycki opowiedział dziennikarce TVNu Brygidzie Grysiak wiele ciekawych zdarzeń z życia Naszego Ojca Świętego, oraz tych dwóch najważniejszych okresów liturgicznych w ciągu całego roku – Boże Narodzenie i Wielkanoc. Jak Jan Paweł II  przygotowywał się do tych znaczących dni. Nie brakuje w niej anegdot z serii co dobrego Głowa Kościoła otrzymywała od Św. Mikołaja. Pojawia się również wątek potraw wigilijnych.

Do najbardziej poruszających fragmentów książki należy relacja z ostatnich dni życia Jana Pawła II. To abp Mokrzycki  przybliżył nieznane dotąd otoczenie papieża Polaka. Wszyscy otwarcie mówią, że Jego cała ziemska wędrówka była drogą do świętości. Podobnie wyglądało wspomnienie wielkiego świadectwa przyjęcia i zaakceptowania ludzkiego bólu i cierpienia wynikającego z długotrwałej choroby, jaką zaznał. Właśnie wtedy ujawniła się bezbrzeżne pokłady cierpliwości, z jaką przyjmował świadomość nadchodzącego nieuchronnie kresu.

Wszystkie te nieznane dotąd fakty rzucają nowe światło na wydarzenia, które tak wiele dla nas znaczyły. Tytułowe „Miejsce dla każdego” miał zawsze blisko siebie. Niezależnie od rasy, statusu materialnego i społecznego tych osób. W takim zachowaniu upatruje się swoiste podobieństwo do aktualnie panującego papieża Franciszka I.

Wojna polsko – polska czyli pomnik giganta w tle

Jeśli nie macie, co do roboty, przeczytajcie tą książkę. "Przyszłem, czyli jak pisałem scenariusz o Lechu Wałęsie dla Andrzeja Wajdy"- najnowsza książka Janusza Głowackiego, pisarza i scenarzysty, jest tym co zostało po współpracy tych dwóch artystycznych osobistości.

Film „Wałęsa – człowiek z nadziei” pozbawiony jest scen łóżkowych i erotycznych. Takie gorące elementy fabuły zawierał wcześniejszy scenariusz Janusza Głowackiego. Rezultaty ich działania na jednej nie mogły być bezkonfliktowe. Wielki Mistrz Wajda  Powody są dwa. Ochrona swego kryształowego autorytetu na świecie oraz zabezpieczenie konstrukcji diamentowego pomnika głównego bohatera.

Wszystko zaczęło się od słów: "Nieważne przyszłem, czy przyszedłem. Ważne, że doszedłem". Chęć nienaruszania konstrukcji diamentowego pomnika głównego bohatera. Takie mocniejsze wstawki łóżkowe wzbudziły by poruszenie wśród widzów i oponentów.  Gdzie dwóch się kłoci, tam jeden zawsze postawi na swoim.

Niewiele jest postaci, które już za życia stały się żywą, charyzmatyczną legendą. Historia pokazuje, jak dużo zależy od tego co i kiedy zostało zapisane dla potomnych. O jednej z nich, częściej niż o innych, deliberuje się więcej, głębiej i mocniej. Praktycznie wyciąga się fakty, plusy dodatnie i plusy ujemne, mity z każdej ze stron. Kształtuje się w ten sposób całokształt pewnego obrazu.

„Między nami” czyli śladami Danuty W

Moda na spisywanie swoich wspomnień nie ustaje. Wciąż pojawiają się nowe coming outy zon znanych mężów. Pierwszą, która wyważyła zaryglowane mocno drzwi była Danuta Wałęsa. To ona wyznaczyła nowe ścieżki do ugruntowania pozycji kobiet w tej najważniejszej dla siebie roli.

Kolejną żoną męża, która zapragnęła większej autonomii i własnej popularności, a nie tylko ogrzewać się w niegasnącym blasku ślubnego jest Małgorzata Tusk. Można by powiedzieć, że to najlepiej ustawiona bezrobotna kobieta – matka w Polsce. Szczerość Pani Premierowej niczym nie ujmuje wylewności byłej Pierwszej Damy. Jest równie przejmująca i niesie za sobą nieznany dotąd obraz małżonka.

Tytuł książki „Między nami” drugiej premierowej damy jest wieloznaczny, ponieważ pod jego skrzydłami znajduje się kilka różnych wątków osobistych. Pani Tusk najrzadziej z całej rodziny lubiącej brylowanie w mediach zabiera glos w publicznych kwestiach, w odróżnieniu do innych członków. W małżeństwie Państwa Tusk nigdy nie było zbyt różowo. Nawet pierwsze lata ich związku o sielskości nie można mówić. Brakowało wszystkiego, co mogło scementować ich oboje. Gdy ich dzieci były już wystarczająco duże, ona postanowiła eziac swoje Zycie we własne ręce.

Jeszcze nie wiadomo jaki będzie odbiór społeczny na kolejne odkrywane tam tajemnice. „Między nami” wskazuje na kilka relacji, gdzie główną zainteresowaną staje się Małgorzata Tusk. Ona sama nigdy i nigdzie nie zawierała głosu w jakiejkolwiek sprawie z jej bezpośrednim udziałem. Nawet wtedy, gdy wyszła głośna kwestia kupna eleganckich sukienek i to za pieniądze utłoczonych podatników. To był całkiem spory szum medialny.

Na 400. stronach pojawiają się tematy blisko związane z jej otoczeniem. Okładka utrzymana jest w podobnej stylistyce, jak ta  z publikacji swojej poprzedniczki, Danuty Wałęsy. Na jasnym tle, a zarazem pierwszym planie umiejscowiona jest uśmiechnięta postać Pani Premierowej.

Gdy gasną światła

Dwójka największych redakcyjnych prześmiewców robi co może, aby serwisy informacyjne, dla których pracują kończyły się czymś radosnym, a czasem bardzo niedorzecznym. Pozytywy płynęły z tych ostatnich point Nikosa energie i uśmiech. Często tez udowadniają, ze nie liczą się tylko same te powabne, smutne tematy.

Smaczki sytuacyjne z własnego podwórka Są objęte tajemnica poliszynela. Wiedzą o tym tylko ci, którzy należą do wąskiego otoczenia osób najbardziej zainteresowanych. Ciekawostki mogą wychodzić z przeróżnych dziedzin. Gdy tylko wyjdą z cienia, robi się wyjątkowo gorąco.

Na przekór wszystkim i wszystkiemu wychodzi publikacja Macieja Mazura pt. „Dziennikarskie anegdoty”, która może wywrócić dotychczasowe zdanie o znanych redaktorach. Drobne śmiesznostki świetnie uzupełniają codzienną pracy, długotrwale przebywanie w jednym środowisku generuje nieoczekiwane zwroty akcji.

Nie zabraknie znanych nazwisk, okrzykniętych już jako polityczni celebryci. Wesołości tym historiom dodaje fakt, iż nikt wcześniej nie przypuszczał tak dużego poczuci humoru od tej grupy. Dziennikarska brać niezmiernie rzadko zdradza kulisy swoich wpadek, rozmów. Kanwę tajemnicy przerywa autor książki, dziennikarz Maciej Mazur.

Wszystko to działo się na przestrzeni całych dekad, a nawet dwudziestu lat. Nikt wcześniej nie odważył się mówić głośno o tym, co ma miejsce na zakuluarowych, redakcyjnych korytarzach w momencie, gdy gasną światła kamer.

Pisać każdy może. Jeden lepiej, drugi gorzej. To po prostu najlepszy sposób na to, by przypomnieć światu o swoim istnieniu, albo utrzymać swoją popularność na fali wznoszącej.  Z premierami jest jeszcze inna kwestia. Data pojawienia się ich na polkach księgarń często odbiega od tej na szeroką skalę zapowiadanej.