JustPaste.it

fragmenty nieskończoności

"Egzystencjaliści rozwinęli problem, który dostrzegł wcześniej Kant. Mianowicie problem trudności człowieka, który samotnie, pozbawiony oparcia w kimkolwiek i w czymkolwiek, ma rozstrzygnąć, jaką treść nada własnej wolności. Ma określić wartości wyższe, w odniesieniu do których będzie budować swoje własne 'ja'."

(M. Szyszkowska, Granice Zwierzeń)

 

A jak się do tego mają wspomniane wartości wyższe - a raczej ich ucieleśnienia? Jeżeli ktoś jest naprawdę idealny?
Nie potrzebuje taki ktoś popełniać błędów, żeby się na nich uczyć, tylko jest po prostu na tyle inteligenty/bystry, że zawsze wie jak postąpić.
Ale żeby wiedzieć jak postąpić, to czasami zwyczajniej trzeba wiedzieć co konkretnie sobie myślą i czego chcą inni ludzie, bo bez tego można co najwyżej zgadywać. A czytanie w myślach ludziom akurat nie było dane.
...A nawet gdyby ktoś umiał czytać w myślach, to nie zawsze dobrą opcją jest czynienie zadość cudzym - nawet utajonym czy nieuświadomionym - życzeniom.
Trzebaby więc robić to co jest obiektywnie odpowiednie i właściwe, ale z perspektywy przyszłości (tj. czasu)*.

Teoria istnienia nieskończonej liczby wszechświatów** czy też nieskończonego wszechświata zakłada możliwość istnienia takiej właśnie jednostki. Jednostki, która umiałaby podejmować - i rzeczywiście podejmowałaby - zawsze właściwe decyzje.
Ponieważ jednak szczęście jednego dla kogo innego jest nieszczęściem***, tak i tutaj decyzje (i działania) właściwe wcale by się takimi wszystkim nie wydawały. Dopiero później by się okazywało, że to co wcześniej wydawało się złe/nieszczęśliwe, sprawiło, że później przydarzyło się coś, co wszystkim wyszło na dobre****.

Szczęście jednego, jest nieszczęściem drugiego - nie zmienia to jednak faktu, że wszyscy nie mogą być szczęśliwi. Owszem - mogą, ale***** nie w tym samym momencie.
Wszyscy szczęśliwi, ale każdy w innym czasie.

Teoria nieskończonego wszechświata zakłada możliwość, że gdzieś we wszechświecie istnieją jednostki - mało prawdopodobne, ale ciągle możliwe - które wprawiły wszystko w ruch tak, żeby każdy zyskał dla siebie jak najwięcej.
...Żeby wszystko się udało. Żeby wszyscy - prędzej czy później - byli szczęśliwi.
Żadna teoria wszechświata, czy nie innej nieskończonosci, nie wyjaśnia, w której części Wszechświata jesteśmy.
Może akurat w tej.


______________________

* Tak jak z wychowywaniem dzieci: nie zawsze dajemy im cukierka jak o to zapłaczą, bo zrobią się rozpieszczone i pazerne.
** Dla niewtajemniczonych: teoria ta zakłada, że wszystko co mogło się wydarzyć, gdzieś się wydarzyło;
Innymi słowy nawet najmniej prawdopodobna sytuacja - jeśli jest możliwa chociażby tylko teoretycznie - gdzieś się na pewno ziściła.
***...Żeby coś zyskać, ktoś inny musiał coś stracić. Np. Żebym mógł znaleźć na ulicy 500 zł, ktoś inny  musiał je wcześniej zgubić.
**** Ten co zgubił te 500 zł, żeby mieć za co żyć musiał sobie na szybko znaleźć nową pracę - udało mu się i od tamtej pory zarabiał 2x więcej. Na przykład :)
***** ...żeby nie uznać ich za wariatów...