JustPaste.it

Jaka powinna być Polska Polityka Wschodnia ?

Doskonałe położenie Polski jest źródłem wielkich możliwych zysków. Jest również źródłem zagrożeń.

Doskonałe położenie Polski jest źródłem wielkich możliwych zysków. Jest również źródłem zagrożeń.

 

...

Polska powinna prowadzić dalekowzroczną politykę zagraniczną. W tym politykę wschodnią.

Dlaczego?

Dlatego, że Polacy mieszkają na doskonale położonych terenach w samym środku Europy. Wszystkie najważniejsze szlaki komunikacyjne Europy zawsze przechodziły przez nasze terytorium. Są dwie zasadnicze sprawy wymagające uwagi. Doskonałe położenie trzeba umieć obronić i wykorzystać.

 

Doskonałe położenie Polski jest źródłem wielkich możliwych zysków. Jest też przyczyną uzasadnionej zazdrości i niekoniecznie uzasadnionej chęci opanowania należącego do nas terytorium.

 

Polska kwitła wtedy, gdy zawarła sojusz z mieszkańcami terenów położonych na wschodzie. Państwo stworzone wskutek unii z Litwą Jagiełły stało się potęgą polityczną i gospodarczą. Stało się również matecznikiem współczesnej europejskiej demokracji. Dlatego, że była to decyzja obywateli, którzy dzięki niej uzyskali znaczące wpływy i następnie systematycznie wzmacniali swoją rolę w Państwie Jagiellonów, a następnie w Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

 

Potencjalnym zagrożeniem dla Polski są potężni sąsiedzi chętni do zajęcia doskonałego, kluczowego w Europie terytorium.

 

Powstaniu takich potężnych państw nie udało się zapobiec. Winna była szlachta, która wskutek dobrobytu i innych przyczyn zatraciła instynkt samozachowawczy. - „Za króla Sasa jedz pij i popuszczaj pasa”.

 

Najpierw, w wieku XVIII powstało potężne Imperium Carów, czego skutkiem było zdominowanie Rzeczypospolitej przez Rosjan, a następnie rozbiory. Wielkie Niemcy powstały jeszcze później, całkiem niedawno w wieku XIX i skutki dla Polski były tragiczne. Szczególnie podczas II Wojny Światowej.

 

W roku 1989 uzyskaliśmy możliwość prowadzenia swojej własnej niezależnej polityki. Niezależność nie oznacza całkowitej wolności podejmowania decyzji. Musimy liczyć się ze zdaniem innych i różnymi niezależnymi od nas okolicznościami. Mając jednak na uwadze własny, ściśle zdefiniowany interes możemy tak prowadzić polityką, żeby jak najlepiej wykorzystać swoje położenie i zapewnić sobie bezpieczeństwo.

 

Na zachodzie mamy problem o tyle uregulowany, że przyłączyliśmy się do Unii Europejskiej, co krótkoterminowo daje nam znaczące korzyści ekonomiczne. W pewien sposób zabezpiecza też przed potęgą niemiecką. W zamian za pewne koncesje dla Niemców, uzyskaliśmy niemal całkowite wyciszenie „Drang nach Osten”. Te koncesje dla Niemców są w wielu przypadkach również dla nas korzystne. Należy do tego tak podchodzić, jak dla koncesji dla Litwinów podczas zjednoczenia z Litwą. Koncesje były. Poczynając od tego, że to Litwin Jagiełło został królem Polski.

Do tego, żeby ktoś powiedział, że Polska przyłączyła do siebie Europę, droga daleka, ale przyłączenie Litwy polegało przede wszystkim na dominacji kulturalnej, a narzucenie dzisiejszej Europie wielu naszych rozwiązań nie jest niemożliwe.

 

 

Kolejne rządy III RP dają sobie, jako tako, radę z polityką wschodnią. Myślę jednak, że w tej polityce brakuje sensownej myśli przewodniej. Brakuje właściwie ustawionego celu. Nasz cel może być tylko jeden. Musimy zapobiec temu, żeby jakiekolwiek wschodnie imperium rozbudowywało się w naszym kierunku. To daje nam bezpieczeństwo i korzyści z doskonałego położenia geograficznego. Trzeba też pamiętać o tym, żeby nie nadużywać swojej, wynikającej z tego położenia przewagi.

 

 

I tak. Istnienie Białorusi niezależnej od Rosji jest dla nas korzystne. Łukaszeka nie jest wielkim demokratą, ale nie jest też bardzo represyjnym dyktatorem. Ma poparcie większości Białorusinów. W końcu nie jest wieczny. Natomiast. Rządy Łukaszenki utrwalają odrębność białoruską i to jest dla Polski korzystne. Rządy Łukaszenki kiedyś się skończą, a odrębność pozostanie. Mając na uwadze dalekosiężny cel, nie należy zbytnio Łukaszence życia utrudniać.

 

Ukrainę Stalin narysował ogromną. Kijów był kiedyś centrum ruskiego państwa, ale w czasach nowożytnych Ukraińcy mieszkali na zachód od Kijowa. Myślę, że Stalin z premedytacją powiększył Ukrainę, tak żeby Rosjanie mieszkający na wschód od Kijowa byli przeciwwagą dla niepodległościowych ambicji Ukraińców. Na Ukrainie narysowanej przez Stalina Ukraińcy byli mniejszością narodową. Dopiero przyłączenie, po II Wojnie Światowej, polskiej dotąd Galicji i wysiedlenie Polaków spowodowało, że dzisiaj Ukraińcy stanowią około połowy mieszkańców Ukrainy. W takim państwie podział polityczny jest podziałem narodowym, a mniejszości stanowią języczek u wagi. To analogiczna sytuacja do tej, jaka występuje z wielu państwach pokolonialnych. Skutkiem jest bieda i niekończące się konflikty.

W prawdziwym polskim interesie, który nie jest sprzeczny z interesem Ukraińców, jest podział Ukrainy na dwa państwa. Zachodnia Ukraina w naturalny sposób grawitowałaby w kierunku Unii Europejskiej. Wschodnia Ukraina też nie od razu rzuciłaby się w rosyjskie objęcia. Myślę, że najpierw poczekałaby jak idzie zachodnim Ukraińcom po akcesji do Unii. To powinien być dalekosiężny cel polskiej polityki w stosunku do Ukrainy.

 Na wschodzie sąsiadujemy jeszcze z Litwą. Na Litwie szczególnie mocno przejawia się problem występujący we wszystkich państwach postsowieckich. Jest to problem odrębności kulturalnej i językowej. Na Litwie jest on szczególnie wyraźny, ze względu na to, że Litwa jest mała, a Litwinów niewielu. Czego najbardziej brakuje Litwinom, ale również Białorusinom i Ukraińcom? Brakuje im tłumaczeń światowej literatury na język narodowy. Brakuje słownictwa naukowego i fachowego. Stąd obawa przed repolonizacją. Białoruś odchodzi od własnego języka narodowego. Ukraińcy próbują nadrobić straty robiąc tłumaczenia na ukraiński. To jest bardzo kosztowne. Tłumaczenie na litewski jest, co najmniej równie kosztowne, jak tłumaczenie na ukraiński, a Litwinów jest znacznie mniej i koszt przypadający na każdego Litwina jest o wiele większy. Ten zupełnie nieznany Polakom problem umyka polskiej uwadze i powoduje, że nie rozumiemy zachowania naszych sąsiadów.

 Żeby być bezpiecznymi, nie możemy nadużywać swojej przewagi związanej z położeniem geograficznym. Dlatego myślę, że rurociąg Nordstream, paradoksalnie zwiększa polskie bezpieczeństwo. Upieranie się przy monopolu w pośrednictwie między wschodem i zachodem Europy jest nieroztropne. Nie mając monopolu, możemy również osiągać wielkie korzyści ze swojego geograficznego położenia.

 

Może to zaskoczyć niektórych czytelników, ale uważam, że stosunki z państwem Izrael są również elementem polskiej polityki wschodniej. Zwróćmy uwagą na następujące fakty. Obywatele Izraela są w znacznej części potomkami Żydów zamieszkałych na wschodnich terenach II Rzeczypospolitej, oraz Żydów pochodzących z trenów dzisiejszej Ukrainy, Białorusi i Litwy. Przed II Wojną Światową Polska sprzyjała emigracji do Palestyny, mimo sprzeciwu Brytyjczyków, którzy sprawowali tam wtedy kolonialne rządy. W II Rzeczypospolitej istniał silny ruch na rzecz uzyskania przez Polskę kolonii, w których zamieszkać mieli głownie polscy Żydzi. Watro zwrócić uwagę na to, że Żydzi nie protestowali zbytnio przeciwko hasłu - „Żydzi na Madagaskar”. Powiedziałbym, że Polsce udało się zdobyć jedną kolonię w Palestynie i zasiedlić ją polskimi Żydami. Kolonia ta uzyskała niepodległość. Ma też podobne problemy, jak nasi wschodni sąsiedzi. Jednym z nich jest język i odrębność kulturalna. Mało brakowało, żeby język polski został urzędowym językiem Izraela. Gdy zdecydowano się na nowohebrajski, był on w takiej samej sytuacji, jak dzisiejszy język litewski. Żydzi byli w lepszej sytuacji od Litwinów. Ich odrębność kulturowa nie budziła żadnych wątpliwości. Znacznie większe możliwości finansowe umożliwiły tłumaczenia literatury różnego rodzaju na język nowohebrajski.

 

 

Pisząc o polityce zagranicznej, poświęcam tak wiele miejsca zagadnieniom kulturalnym i językowym, ponieważ to te zagadnienia robią się coraz ważniejsze i to jest trwały trend.

 

A Polska może być kulturalnym mocarstwem „Od Morza Bałtyckiego do Morza Czarnego i Morza Śródziemnego, z Izraelskim przyczółkiem”, tak jak nie może być europejskim mocarstwem terytorialnym. W końcu warto też pamiętać, że prawosławni Grecy posługują się w swoim Kościele, Cerkwi, językiem starosłowiańskim, bardzo podobnym do języka polskiego.

 

 PS. Zasady polityki wschodniej przedstawiłem w sposób uproszczony. Chciałbym, żeby jak najwięcej osób zrozumiało, że takie właśnie cele i taką politykę zagraniczną narzuca nam nasza historia i nasze położenie geopolityczne, które jest bardzo dobre i złe. Równocześnie.