JustPaste.it

Segregacja śmieci może przyprawić o ból głowy

Pierwszy rok z ustawą śmieciową miał być ulgowy. Ale urzędnicy z Krakowa i Poznania już zaczęli kontrolować mieszkańców i firmy śmieciowe. I wymierzają kary finansowe

Pierwszy rok z ustawą śmieciową miał być ulgowy. Ale urzędnicy z Krakowa i Poznania już zaczęli kontrolować mieszkańców i firmy śmieciowe. I wymierzają kary finansowe

 

9a1a25e8d911b33b0a6b4ba6a71b5d56.jpgObowiązująca od lipca ustawa śmieciowa wprowadziła rewolucję: za wywóz śmieci i ich utylizację odpowiadają samorządy, a mieszkańcy są zobligowani do segregowania odpadów na kilka frakcji (szkło, plastik, papier i pozostałe). Samorządom zależy, żeby zbiórka okazała się sukcesem, bo inaczej będą płacić wysokie kary za niespełnienie narzuconych przez Unię Europejską limitów odzysku suro karał za nietrzymanie się nowych zasad, czyli np. za źle posegregowane odpadki. - Jeśli nie zauwwców wtórnych. Kiedy nowe przepisy wchodziły w życie, urzędnicy uspokajali, że przez pierwszy rok nikt nikogo nie będzieażymy drastycznych przekroczeń, kary nie będzie - mówił  Walerian Ignaszak ze Związku Międzygminnego Gospodarka Odpadami Aglomeracji Poznańskiej. Ale w Krakowie Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania już zaczęło kontrolować, jak idzie wdrażanie nowej ustawy.

Od lipca do połowy października MPO przeprowadziło 1,2 tys. kontroli u właścicieli lub zarządców nieruchomości oraz firm sprzątających wybranych do odbioru i utylizacji odpadów. I posypały się kary. Okazało się, że firmy, które odbierają śmieci od krakowian, nie dotrzymują terminów w dostarczaniu worków do segregacji śmieci i spóźniają się z ich odbiorem, przez co śmieci piętrzą się i zalegają w kontenerach na osiedlach. Mimo nakazu segregacji, której trzymają się mieszkańcy, zdarzało się, że firmy wrzucały śmieci z selektywnej zbiórki razem ze zmieszanymi.

W sumie krakowskie firmy tylko w lipcu musiały zapłacić za to 73 tys. zł kary, a w sierpniu kolejne 16 tys. zł. Finansowe restrykcje podziałały, bo we wrześniu mieszkańcy Krakowa już nie skarżyli się na zalegające śmieci. Podobną metodę przyjął Poznań, który we wrześniu zdecydował, że poznańskie firmy sprzątające nieterminowo odbierające śmieci mają zapłacić w sumie 300 tys. zł kary. Na razie kar finansowych nie płacą właściciele nieruchomości. Przede wszystkim dlatego, że "grzeszki" mieszkańców były stosunkowo niewielkie, np. błędnie wypełniona deklaracja śmieciowa. Nikogo nie złapano za to na mieszaniu śmieci, które powinny być wyrzucane do kontenerów do selektywnej zbiórki.

żródło:  gazeta metro 20.10.2013

 

Źródło: Anita Karwowska