Opuszcza cię kochanie ?
Pustka kwestią skali,
w której boisz się bólu przez brak odpowiedzi.
Kto je spłoszył ? Czy wróci ? Kiedy będzie – dalej ?
Czemu nie chce wyszeptać zgubionych spowiedzi?
Jeśli się coś z niczego wciąż o sygnał prosi,
jeszcze serca jest tchnieniem a już go nie słyszy,
to się twój kształt modlitwy poplątał i zamilkł,
a oddech się ociera o krawędzie ciszy...
I pyta się zlęknione, same myślą drżące
chcąc nieskore od pustki zasłaniać się żalem,
po co szyja bez ramion, co odeszły z płaszczem,
przystraja się w nadziei zielone korale?
Nie o kochanie pytaj - bo się nie powtórzy,
jeśli odpłynie deszczem w zimną stronę nieba.
Twa miłość- gdy ją zgubisz - zamieni się w fale,
a wyśpiewane wiersze to umarłe drzewa.
To czego nie zatrzyma złodziej pocałunek
jest tylko bladym widmem, drugą stroną lustra.
Pozostanie nam z nocy spisany rachunek
i obietnica blada bo od świtów pusta.
Gdy kochanie zabłądzi - zatrzymaj w pół dłonie
nim wystygną… przyklęknij… o szansę powrotu…
Bo zapomniane róże - zamienią się w banał,
stracą czerwień i zgasną w tajemnicy splotu.
obrazki z google
© Janusz D.