JustPaste.it

Alternatywa nieśmiertelności

samouczek

samouczek

 

Empatia to ciekawe zjawisko. Bo nie tylko cecha charakteru.

Empatyczny. Zdolny wejść w skórę innej osoby. Założyć czyjeś buty. Patrzeć jego oczami i umysłem. Patrzeć na cudze życie jakby było własne.

Jednocześnie klątwa i choroba. A podobno także pozytywna cecha charakteru, chociaż z tym można się kłócić. Jednak w przypadku istot, których życie jest tak mocno ograniczone czasem jest to coś... może nie tylko pięknego, co... praktycznego. Szansa na ominięcie ograniczeń. Alternatywa1 nieśmiertelności. Możliwość zakosztowania więcej niż jednego życia, nie tracąc przy tym własnego. Sposobność na zyskanie nowych doświadczeń – zarówno z czasów minionych jak i obecnych. Zależy tylko w czyją rolę się wczujemy – tych, których znamy z opowieści czy tych, których znamy osobiście i sami nam opowiadają swoje historie.

A podobno nie ma przewodnika po życiu – wszystkich jego aspektach. Owszem, jest. Ale nie można wyrazić go wprost, jest zakodowany we wszystkich opowieściach: kto, jak, gdzie i kiedy postąpił i jak się z tym czuł. Poznać takie historie mogą teoretycznie wszyscy – przeczytać, usłyszeć lub ewentualnie obejrzeć. Zrozumieć o co w nich naprawdę chodziło, mogą za to tylko uważni obserwatorzy. Jednak wyciągnąć z nich najwięcej nauki mogą tylko ci naprawdę cierpliwi i zdolni - empatyczni, którzy zadadzą sobie trochę trudu. Tacy się zatrzymają i zastanowią, co by sami zrobili na miejscu danej osoby z konkretnej opowieści. Czym dany bohater się kierował a czym oni sami by się kierowali, czy daliby radę opanować emocje, które przecież tak naprawdę nie są przecież ich; czy umieliby posłuchać czyjejś rady albo co sami by doradzili na cudzym miejscu...

Co ciekawe, ważni przy tym są nie tylko „najważniejsi” - tj. bohaterowie pierwszego planu. Ważni są wszyscy.

W wypadku gdy chodzi o sytuację, którą przedstawia nam realny znajomy, żeby naprawdę poznać tę sytuację, a nie tylko przytakiwać („yhm, yhm”; „dobrze zrobiłeś”; „ale im powiedziałeś”; „ty masz rację, a nie oni...”) trzeba rozpatrzeć sprawę z każdej strony. Nie tylko z punktu widzenia opowiadającego, ale wszystkich, dla których dana sytuacja była jakkolwiek ważna.

Trzeba brać w s z y s t k i c h pod uwagę. Wszyscy jesteśmy tylko fragmentami czyichś opowieści. W tłumie – zależy tylko skąd spojrzeć – zawsze ktoś jest tłem. A to tło myśli że jest na pierwszym planie. Kiedyś sami możemy być tym tłem. Na pewno lepiej, żeby wtedy nas też brano pod uwagę.
Dlatego każdy jest ważny. Bo każdy z nas jest... każdym.
Każdy jest ważny. Każdy dla siebie, a czasem dla kogoś jeszcze.

I – co najlepsze – ile głów na ulicy, tyle na niej światów. Zależy z której spojrzeć, wszystkie są inne: kolorowe, szare, samotne, radosne, pospieszne, przypadkowe, zadziwiające lub nad wyraz znane. Każdy patrzy, a każdy widzi co innego.
Jeśli się uprzeć, można zobaczyć je wszystkie. Po kolei i na spokojnie. Można na chwilę przejąć czyjeś życie, odpoczywając przy tym od własnego. Ale – zwłaszcza jeśli ktoś to lubi – trzeba pamiętać, by w porę wrócić do swoich problemów. Do swojego życia. W końcu przecież wszyscy odejdą – po prostu pójdą swoją drogą. I choć nie będziemy już patrzeć ich oczami i może nawet zapomnimy o ich problemach, to oni jak najbardziej pamiętać o nich będą. Bo nawet jeśli wyciągniemy naukę z ich życia, to to życie się ciągle zmienia. Oni z tym właśnie życiem zostaną – ruszą przed siebie. Zmagając się z codziennością i zwykłym trudem.

_____________
1
a raczej: substytut, ale wtedy już nie brzmi to tak pozytywnie