Radość życia mi wcięło,
w żyłach ścięło się białko -
powiem krótko, gwarowo:
- żałko !
Odleciała gdzieś wena,
spowolniony mam chód,
nawet słońca nie cieszy mnie
- wschód…
Byle młoda mnie peszy,
co grzeszyło - nie grzeszy
i osłabia pisarską mą
- chuć.
Byłem sam sobie sterem,
dziś zmęczonym frajerem
przeciekają podeszwy
- i łódź.
Talent skiby nie orze
gdzieś się zaszył w pokorze
i niemrawo przychodzi mi
- rym
Własną słabość swą niańczę,
już kankana nie tańczę,
i w amory nie idę jak
- w dym.
Nastrój też się sfilcował
Pegaz się zdegustował
witalności zanika mej
- kroć.
Nie smakuje mi jadło,
coś mi w środku opadło
kiedyś szczupak, zmęczona dziś
- płoć !
Choć targają mną dreszcze
ciągle wierzę, że jeszcze
postawimy i żagle
- i ster !
I odwróci się karta,
sklei dusza rozdarta,
skoro w talii jest jeszcze
- As kier !!
obrazki z google
© Janusz D.