Takie wigilie, które już tylko w mojej głowie i sercu...
Wigilie
Chciałabym być moim dziadkiem
Karmiącym krowy w noc wigilijną
specjalnym różowym opłatkiem
Choć dziś już nie ma krów, które mają imiona...
Chciałabym być szronem na oknie
I ogniem pod kuchnią z fajerkami.
Moją babcią w wełnianych kapciach
I jej jedynym na świecie
Wilgotnym piernikiem...
Sianem pod obrusem i kluskami z makiem...
Gwiazdą na niebie
wyczekiwaną
Chciałabym być własnym dzieckiem,
Uważnie czytającym o Kwiryniuszu
I własną dumą....
Dumą matki
Następnego z pokoleń...
Całego rzędu mądrych dziewczynek
O kręconych włosach
całowanych z pietyzmem w czoło.
Chciałabym być tą kolędą na głosy,
Pasterką w drewnianym kościółku
Mroźnymi oddechami ludzi śpiewających
„Bóg się rodzi...”
Jakby to naprawdę prawda była...
Jeśli ja tym wszystkim nie będę....
to
tego nie będzie?