JustPaste.it

Związek przechodzony

Jesteście razem już od kilku dobrych lat. Mieszkacie razem, prowadzicie wspólnie dom, czasem macie już dzieci, ale do tej pory nie zalegalizowaliście waszego związku.

Jesteście razem już od kilku dobrych lat. Mieszkacie razem, prowadzicie wspólnie dom, czasem macie już dzieci, ale do tej pory nie zalegalizowaliście waszego związku.

 

Żadne z Was nie spieszy się z tą decyzją. I tak mijają kolejne lata wspólnego życia aż w końcu podejmujecie decyzje o ślubie. Robicie to, bo rodzina nalega, bo już tyle jesteście razem, że w końcu trzeba to zalegalizować, czasem robicie to dla dobra dzieci lub któreś z Was już od jakiegoś czasu wymusza ślub. I tak pobieracie się, jest biała suknia, kościół, kwiaty, goście, wesele, podróż poślubna i rozczarowanie. Okazuje się, że mimo kilku spędzonych razem lat po ślubie, nie jest Wam wcale lepiej. Zaczynacie się kłócić „jak mąż z żoną”, zaczynają się wzajemne pretensje, wymagania, oczekiwania itd. Domagacie, się by każde z Was z czegoś zrezygnowało. Ty chcesz by on zrezygnował z cotygodniowych wypadów z kuplami na piwo, on chce, byś miej wydała na ciuchy. W domu, kłócicie się o to, że on nie wkłada naczyń do zmywarki, a on ma pretensje o to, że nie dbasz o dom jak na żonę przystało. Nie rozumiecie co się dzieje, skąd nagle takie rygorystyczne żądania? Co się stało? Czyżby wejście w rolę małżonków zmieniło was związek?

Zdarza się, że pary, które po wielu latach podejmują decyzje o zalegalizowaniu związku, zaraz potem wpadają w czarną dziurę kryzysu. Albo zaraz po ślubie chcą się rozstać, choć kilka lat wspólnego związku nie wróżyło katastrofy. Czy można tego uniknąć biorąc ślub „we właściwym momencie”. Czy taki moment w ogóle istnieje?

Nie ma dobrego lub złego momentu na ślub. Są po prostu różne oczekiwania co do wolnego związku i co do małżeństwa. Jako wolny związek, egzystujecie na zasadzie „jak mi się nie będzie podobało, to zawsze mogę odejść”. Macie furtkę wyjścia ze związku, bez zobowiązań finansowych, rozwodowych, majątkowych itd. Małżeństwo zakłada „bycie razem pomimo trudności” a w razie odejścia, czeka was rozwód, podział majątku, walka o prawa do dzieci itd. W wolnym związku, żyjecie razem, ale też osobno. Każde z was oprócz wspólnego życia, ma też swoje życie: znajomych, zainteresowania, pasje, zwyczaje. W małżeństwie ludzie mają oczekiwania, że każde z nich musi z czegoś zrezygnować dla dobra drugiej osoby. I tak żona zaczyna wymagać, by mąż po pracy wracał do domu, a nie pędził na siłownie a mąż z kolei chce mieć ciepły obiad i żonę w domu jak przyjdzie z pracy. W wolnym związku, mniej oczekuje się wzajemnych poświęceń. Idzie się na kompromisy, ale łatwiej o nie, kiedy nie ma oczekiwań i wymagań . Wolny związek kojarzy się ludziom z równością relacji lub dobrowolną zgodą jednego z partnerów na poświęcanie się, bo przecież nie trzyma go żaden „papier”. Skoro chce się poświęcać, to widocznie robi to z własnej woli. W małżeństwie ludzie często mają oczekiwania, dotyczące poświęcania dla drugiej osoby w imię dobra związku, bo przecież zawarli ślub kościelny, a on zakłada nierozerwalność małżeństwa. Pary często uważają, ze w małżeństwie nie ma miejsca na wolność i że wręcz należy się poświęcać dla drugiej osoby, nie dbając przy tym o własne dobro. W wolnym związku ludzie żyją ze sobą, bo „na razie” jest im ze sobą dobrze, co będzie dalej zobaczą. W małżeństwie, ludzie już się zdecydowali być razem, podpisali stosowne do tego papiery i teraz oczekują, że związek da im to co oczekują. W małżeństwie, małżonkowie zaczynają wymagać od siebie zachowań zgodnych ze stereotypowym zachowaniem żony i męża. W wolnym związku partnerzy, nie oczekują takich zachowań. Owszem mają wymagania co do partnera, ale jest to partner a nie mąż czy żona. Po ślubie ludzie często wymagają, by druga osoba się zmieniła, by zaczęła pełnić rolę męża i zony. I tak partnerki nagle myślą o dzieciach, nie chcą tyle pracować, co do tej pory i wymagają, by to on jako mąż w końcu zajął się zarabianiem na dom. On z kolei chce by jego była partnerka a teraz żona, bardziej niż w wolnym związku przykładała się do domowym obowiązków, czekała na niego jak on wraca z pracy, nie wyjeżdżała na urlop z koleżanką itd.

Małżeństwo - zastanów sięInnym powodem dla którego pary, które się pobierają po wielu latach wspólnego życia a potem się rozchodzą, jest fakt, dlaczego zawarły związek małżeński. Jeśli robiły to dlatego, bo rodzina tego chciała, bo któreś z nich nalegało lub po prostu nie wypada dłużej żyć „w grzechu” , bo zawarły związek z niewłaściwych powodów. Pobrać się z kim oznacza wybranie danej osoby, z własnej i nieprzymuszonej woli. Jeśli któreś z partnerów czuło się wymanipulowane z małżeństwo lub zgodziło się dla „święto spokoju”, nic dziwnego, że po ślubie pokaże swoje niezadowolenie a poziom frustracji będzie rósł w miarę upływ czasu.

Kolejnymi niewłaściwymi powodami zawarcie małżeństwa są:

  • Desperacja- nie znajdę nikogo lepszego, więc jak już jesteśmy razem tyle lat, to nie jest tak źle
  • Głód emocjonalny bycia z kimś – chce być żoną, mężem i mimo, że czuje, że nie wszystko mi odpowiada, to liczę, że po ślubie będzie lepiej.
  • Lęk przed samotnością – jeśli teraz zerwę, to do kończ życia nie znajdę już nikogo
  • Niedojrzałość psychiczna – skoro moja druga połowa znosi to ze jestem „Piotrusiem Panem” lub „Księżniczką wymagająca opieki księcia” to nie znajdę drugiej takiej osoby, która akceptuje moją niedorosłość i spełnia moje potrzeby
  • Poczucie winy – zrobiłem coś złego drugiej osobie i teraz odwdzięczę się jej zgodą na ślub
  • Chęć wypełnienia pustki – przeżywam kryzys, straciłam pracę, zamrą mi matka i potrzebuje mieć kogoś, kto się mi pomoże się z tym uporać i mieć poczucie bezpieczeństwa w postaci małżeństwa
  • Lekceważenie sygnałów potencjalnych problemów – widzę i czuję, że niektóre sprawy nas bardzo dzielą i zalążkiem poważnych problemów ale mimo to w imię wspólnie spędzonych lat godzę się na ślub .
  • Nierówność miłości- czujesz, że to właśnie Tobie bardziej zależy na partnerze, to zawsze Ty wyciągasz rękę do zgody, inicjujesz czulę gesty, jesteś na każde zawołanie partnera
  • Kochanie potencjalnych możliwość partnera- ciągle łudzisz się, że druga połowa będzie bardziej wyrozumiała, po ślubie zacznie chodzić z a Tobą na tańce, przestanie tyle pracować, zacznie dbać o siebie itd.
  • Misja ratunkowa – godzisz się na ślub, bo przecież nie możesz zostawić partnera, bo on się załamie psychicznie, nie poradzi sobie bez Ciebie lub oboje zgadzacie się na ślub by uratować wasz związek przed rozstaniem
  • Akt triumfu – chce zawrzeć związek małżeński, by pokazać innym, że Tobie uda się w końcu usidlić partnera.
  • Akt buntu- godzisz się na ślub, by pokazać rodzinie, że pomimo ich sprzeciwu i oceny drugiej polówki jako niegodnej Ciebie, złej, niegodziwej. Ty jednak chcesz pokazać, ze to Ty dokonujesz wyboru i Ty mimo ich zakazów weźmiesz ślub i działasz wmyśl zasady „na złość mamie odmrożę sobie uszy”

Nie daj się manipulować w ślub i nie ulegają odmiennym oczekiwaniom co do małżeństwa. Jeśli zatem, godzisz się na ślub, po wielu latach wspólnego życia, to zrób dlatego, że kochasz tę osobę i chcesz być właśnie z nią.

Izabela Kielczyk
psycholog
Dyrektor Pracowni Psychorozwoju w Warszawie