JustPaste.it

Moje sposoby na zaoszczędzenie światła, wody oraz innych dóbr.

Przede wszystkim na zaoszczędzenie pieniędzy :) Zamieszczam tu te, które już stosuję :) W miarę wynajdywania nowych sposobów, postaram się uzupełnić tę listę.

Przede wszystkim na zaoszczędzenie pieniędzy :) Zamieszczam tu te, które już stosuję :) W miarę wynajdywania nowych sposobów, postaram się uzupełnić tę listę.

 

1.  do spłuczki w łazience włóż 1.5 litrową butelkę wody, a zaoszczędzisz bardzo dużo jeśli nie stać cię na zmianę spłuczki na tą z dwoma przyciskami. kiedyś na starym mieszkaniu włożyłam do spłuczki tylko pół litrową butelkę, po jakimś roku związałam ze sobą dwie półlitrowe butelki, by się nie przewracały pod wpływem wpływającej do spłuczki wody, zaś tutaj na nowym mieszkaniu włożyłam tylko półtoralitrową butelkę :) i wszystko gra :)

2.  gdy myjesz dłonie weź mydło w dłonie, odkręć na sekundę wodę, zakręć, namydł porządnie dłonie, odkręć na chwilę wodę, opłucz mydło i dłonie, zakręć. duża oszczędność. [nauczyłam się tego kiedyś, gdy pękła rura pod zlewem i przez tydzień stało pod nim wiadro. zadziwiło mnie jak szybko ono się wypełniło, a tylko do mycia rąk ten zlew służył. po zastosowaniu tej techniki wiadro zapełniało się nawet przez kilka dni. ]

3. pod prysznicem postawiłam duże wiadro, a to dlatego, że mimo iż kran jest z tych nowoczesnych, to mimo wszystko musi dużo wody upłynąć zanim ją wyreguluję i zanim popłynie ciepła woda, dlatego woda zimna, która spływa na początku, zostaje w wiadrze, a wykorzystuję ją do: podlewania kwiatów, mycia podłogi itd.

4. zakupy, np mleko, idę tam gdzie sprzedają najtańsze mleko i kupuję kilka opakowań na zapas, tak samo robię jeśli chodzi o kawę, słodzik, płyn do naczyń, czy wszystko inne, co tylko się da i kupuję na zapas, żeby mi w razie braku nie przyszło do głowy "skoczyć" do pobliskiego sklepu, w którym wszystko jest dwa razydroższe...

5. klimatyzację w wakacje włączam w naprawdę upalne dni i ustawiam na 26 stopni, zaś zimą stosuję farelkę, ustawiam ją na program z kilkuminutowymi przerwami, dzięki czemu w pokoju jest w miarę ciepło, ale nie zimno, poza tym zamykam drzwi, by chłód z innych pomieszczeń nie przedostawał się do pokoju w którym aktualnie przebywam. to się tyczy też ochładzania atmosfery w letnie dni.

6. w dzień odsuwam zasłony tak, by światło dzienne wpadało do domu, wtedy nawet w łazience nie potrzebne jest sztuczne światło.

7.  wymieniłam wszystkie żarówki na oszczędnościowe. na biórku mam lampkę ze świetlówką, więc jej używam częściej niż zwykłego światła.  włączam światło tylko tam, gdzie mi jest ono aktualnie potrzebne. wychodząc z danego pokoku automatycznie wyłączam światło. 

 

8.  kupiłam w Lidlu specjalne wtyczki do gniazdek, jak na razie tylko cztery, ale czekam aż znowu je przywiozą a wtedy zakupię kolejne. mają one ten przycisk, którym wyłączam prąd, a co za tym idzie, nie oszczędzam, ponieważ wyłączam nawet te mini czerwone światełka- mowa na razie o telewizorze, o farelce, o czajniku elektrycznym w kuchni oraz o ładowarce do telefonu. posiadam przy komputerze przedłużacz z tym właśnie przyciskiem, lecz niestety z powodu takowego, że jest do niego podłączonych kilka urządzeń, nie bardzo mi on odpowiada, ponieważ np telefon domowy chcę mieć włączony. 

 

9.  w kuchni wszystko jest odłączone od gniazdek, oprócz czajnika. nauczyłam się już odruchowo po zastosowaniu jakiegoś urządzenia wyłączać je z gniazdka. czekam jednak na dzień, gdy dokupię kolejne wtyczki z guzikiem...  

 

10. pralkę wyłączam na tablicy rozdzielczej, ponieważ jej gniazdko jest podłączone do osobnego guzika. poza tym zakręcam kran doprowadzający wod do pralki po każdym praniu. 

 

11. pranie zwykle piorę w 30 stopniach, na super szybkim-oszczędnościowym programie. raz na jakiś czas używam 60 stopniowego programu.  piorę zwykle, niestety nie zawsze się do tego stosuję, gdy pralka jest pełna... nad tym muszę jeszcze popracować. dla wyjaśnienia: piorę po połowie, ponieważ mieszkam sama, a ubrań czystych potrzebuję na codzień, więc są dwa wyjścia: dokupić więcej ubrań albo znaleźć współlokatora... ja bardziej jestem za dokupieniem ubrań. nie chcę już nigdy żadnego współlokatora..... 

 

12. zakupy planuję, rozpisuję na kartce a gdy już jestem w supermarkecie, podliczam wszystko na kartce. mało kiedy wychodzę na zakupy bez listy. a kiedyś zakupy na żywioł to była dla mnie norma... jeśli jest jakaś przecena np na mleku skondensowanym czy na płynie do prania, to biorę na zapas. 

 

13. rower... po wyjeździe z Polski nie widziałam roweru przez w sumie 9 lat. przyszedł jednak czas, ze uznałam iż rower wyjdzie mi dużo taniej niż taksówki, a wtedy gdy go kupiłam, powodem było wracanie z pracy po północy do domu. kilka dni wracałam na pieszo, ale zmęczenie po pracy w kuchni restauracyjnej było przewielkie, więc kupiłam używany rower :) jest przydatny nie tylko w kwestii dojazdów do pracy, ale też do zakupów, odwiedzania znajomych itd. zawsze to dużo mniej wydanych pieniędzy i dużo mniej czasu spędzanego na przystankach autobusowych.  

 

14. internet- wzięłam najtańszy internet do domu, ponieważ w kafejkach wydawałam przewielkie sumy... 

 

15. przeprowadzka- poprosiłam przyjaciół i znajomych o pomoc, a w zamian zrobiłam porządną imprezę, a poza tym pomogłam kilku osobom przy ich przeprowadzkach :) coś za coś :) 

 

16. myjąc zęby- kupiłam sobie kubeczek do tego celu!!! wlewam pół kubka wody, zakręcam kran i zaoszczędzam dużą ilość wody :) 

 

17. pastę do zębów, płyn do naczyć itd stosuję je w mniejszej ilości na raz, to znaczy np wyciskam odrobinę pasty na szczoteczkę, gdzieś napisano, ze wcale nie potrzeba wpychać do ust dużej ilości pasty, a ja to przeczytałam i zastosowałam się do tego. to samo z szamponem, wypróbowałam wiele szamponów, ten który mi przypasował to ten, który porządnie się pieni i na moje długie włosy potrzeba go niewiele. mogłabym wymienić jeszcze wiele takich rzeczy, jak np płyn do prania, czy płyn do płukania: wlewam teraz do pralki jedną czwartą tego co kiedyś, a pranie wciąż pachnie niesamowicie :) itd, itp... 

 

18. gdy biorę prysznic najpierw oblewam się cała wodą, zakręcam kran, myję włosy, myję się cała, po czym znowu odkręcam by się opłukać. i jak już wcześniej wspomniałam, tą pierwszą zimną wodę wlewam do wiadra przeznaczonego tylko i wyłącznie na tą pierwszą zimną wodę. 

 

19. kuchenkę elektryczną wyłączam na tablicy rozdzielczej, jest pod osobnym guzikiem. :) 

 

20. termosifonas- to co się w tym podgrzewa wodę do kąpieli.... też to włączam na kilka minut, czasami na kilkanaście, a potem wyłączam na tablicy rozdzielczej :) 

 

21. lodówka - siła chłodzenia jest ustawiona w wakacje na 3 ( w 5 stopniowej skali) zaś zimą na 2, a czasami na 1.... :) 

 

22. czajnik elektryczny- usuwam kamień często, by zużywał mniej prądu :) 

 

23. w łazience są dwie zarówki nad lustrem, jedną z nich wykręciłam nieco, w końcu i tak ta jedno mocno świeci i myslę o wymianie jej na słabszą i energooszczędną :) 

 

24. komórka- miałam kiedyś na umowę, ale... zrezygnowałam na rzecz kart. teraz jest wiele korzystnych pakietów a i sporo dają w prezencie... jeden rachunek z głowy :) 

 

25. zmieniając mieszkanie patrzyłam na to czy ma nowe okna-szczelne, drewnianą podłogę-zawsze to cieplej niż na płytkach, oraz brak sprzątaczki do mycia schodów-znalazłąm mieszkanie z nowymi okani, z drewnianą podłogą i bez opłat za sprzątanie schodów czy za światło na klatce :) opłata za mieszkanie jest natomiast taka sama jak na starym mieszkaniu, gdzie przez szyby wiało zimą jak diabli a właścicielka ciągle mnie nachodziła o pieniądze za mycie klatki schodowej itd.... 

 

26. fryzjer- sama sobie farbuję włosy :) zaś obcina mi je zwykle moja siostra- fryzjerka, której płacę inną walutą... mianowicie zdarza się, że kupuję jakieś ubranie i mi ono nie pasuje, więc uzgadniam z nią, mówi, czy to chce, a potem wykonuje swoją robotę. :) 

 

27. myjąc naczynia- odkręcam na chwilę kran, moczę gąbkę, zakręcam, myję naczynie, odkręcam kran by opłukać naczynia i zakręcam :) proste :) jednak długo mi zajęło przestawienie isę, ponieważ byłam przyzwyczajona do non stop odkręconego kranu..... a jak wiadomo, trudno się uwolnić od przyzwyczajeń :)

 

28. maseczki do włosów- gdy już skończy się taka maseczka, która jest w tubce, to rozcinam opakowanie i okazuje się, że w środku jest jeszcze bardzo dużo tej maseczki... innym sposobem też da radę: odkręcam tubkę, wlewam odrobinkę wody, zakręcam, potrząsam, aż się rozpuści i mogę znowu użyć jej spokojnie, nawet kilka razy :) to samo tyczy się szamponów, kremów do twarzy itd, rozcinam tubkję i wykorzystuję krem do reszty :) 

 

29. supermarkety- wyrobiłam sobie niemal w każdym karty członkowskie, dzięki czemu mam zniżki, zbieram punkty, czasami "wygrywam" jakiś talon itp :) a to też coś :) 

 

30. w sklepach z butami czy ubraniami, a nawet w alkoholowych wyrobiłam sobie karty zniżkowe, jako członek np w takim obówniczym, mam zniżkę 10 procent :) kiedyś w internet-cafe miałam kartę członkowską, dzięki czemu mogłam taniej wykupić więcej godzin internetu :) albo ze względu na to, ze jestem zarejestrowana w Urzędzie Pracy [w Grecji] mam zniżkę w niektórych supermarketach po okazaniu tej karty, oraz w niektórych kafejkach :) także bilety do kin i teatrów są taniej przy okazaniu tej karty, oraz wiele innych, np mam zniżkę na prąd :) tu w Grecji jest też od niedawna taki "ruch" płacenia częsci rachunku w niektórych kafejkach, sklepach itp zurzytymi biletami :) tak, biletami właśnie!!!! jeszcze tego nie wykorzystałam, a biletów idzie mi sporo, ale myslę, że w końcu się przełamię :) 

 

31. nie palę i nie piję, a to już oszczędność :) a i przy okazji dla zdrowia dobre :) 

 

32. żywność- sama przygotowuję jedzenie, np kanapki do pracy, czy kawę , poprostu albo biorę ze sobą słoiczek kawy rozpuszczalnej , albo robię kawę z filtra i zabieram ją w termosie :) zobaczcie sami: na jedną nocną zmianę potrzebbuję 3 conajmniej 3 kubków kawy :) gdy kupowałam w pobliskim sklepiku nocnym, to połowa zarobku szła na kawę... a tak? kupuję w supemarkecie, za niemal bezcen, w porównaniu z kawą z kafejki i oszczędność jak isę patrzy :) 

 

33. komórka- nie używam "brzęczenia", by nie tracić baterii. kupiłam telefon który trzyma baterię przez wiele godzin, więc to też jakaś oszczędność :) 

 

34. papier toaletowy :) w supermarkecie Carrefour.gr chyba jest też w Polsce) mają "nieorginalny papier", taki w niebieskim jasnym opakowaniu, , jest 4-warstwowy, pachnący, z wzorkami, dzięki czemu odrywam dwa listki, i składam je w pół, a to wystarczy. przy wybieraniu papieru, czy toaletowego, czy to kuchennego, sprawdzam jak gruba i mocno zbita jest rolka, sprawdzam ile waży i porównuję cenę z innymi, dzięki temu oszczędzam :) stosuję się też do inne techniki, tzn, ... wstyd o tym pisać, ale co tam... no więc mam w łazience w szafce pod zlewem małą półlitrową butelkę po wodzie, a obok niej maleńkie ręczniczki, takie 10 na 10 cm, no a reszty się domyślcie. a jak na to wpadłam? kiedyś było kilka zajebiście trudnych finansowo miesięcy, nawet na papier nie miałam, no a w szafie pełno ręczników... przyzwyczaiłam się do tego, ale od roku na nowm mieszkaniu mam problem, bo kran w zlewie jest tak niski, że ta półlitrowa butelka nie mieści się pod nim, i jak na razie szukam jakiejść mniejszej buteleczki. już kiedyś widziałam butelki wody dla dzieci, takie chyba 200ml , kolorowe, ale raz kupiłam a zapomniałam po co ją kupiłam, no i ją wyrzuciłam niestety.... trzeba znowu się na to przestawić. ze względu na posiadanie karty członkowskiej na której zbierają się punkty, staram się kupować takie rzeczy, gdy dostanę bon na te kilka euro, wtedy to "niemal" za darmo :)

 

35. gąbka do naczyń- aby zaoszczędzić na płynie myję, gdy jest uzbieranych kilka naczyń, a gąbkę po zakończeniu mycia wyciskam do sucha, dzięki czemu nie psuje się, jest świerza i "żyje" dłużej :) 

 

36. płyny do kąpieli- choć uwielbiam wszelkiego rodzaju pięknie pachnące drogie płyny do kąpieli- co mnie rujnowało- znalazłam sposób na samą siebie: gdy przechodzę obok sklepu z tańszymi produktami, to kupuję dwie lub trzy butelki tańszych ale też ładnie pachnących płynów, wypełniam nimi "oryginalne" butelki po drogich płynach i już... jakaś butelka zostaje z zapasie i wtedy wiem i zdaję sobie sprawę z tego, że dopóki jej nie skończę, nie mogę kupić nowej..... ani droższej... 

 

37. kupony z gazet- czasami kupuję taką niedzielną gazetę, w której dają kupony dzięki którym będę miała zniżkę, a w zestawieniu z kartą członkowską i kolejną zniżką wychodzi mnie jeszcze taniej :) zaś gdy mam o jakiś kupon za dużo, to zamieniam się z kimś w supermarkecie kuponami, albo proponuję mu kupon na zniżkę np 5 euro za 1 euro :) ale tylko wtedy gdy on naprawdę nie jest mi potrzebny :)

 

38. puder do twarzy- gdy taki puder połamie się i popęka, zwykle kończy się jego żywot i ląduje w śmietniku... jednak jest i na to sposób: taki puder należy sproszkować, wsypać do tego samego pudełeczka, zalać odrobiną spirutusu kosmetycznego, uklepać tak by wyrównać powierzchnię i pozostawić aż alkohol wyparuje :) gotowe :)

...w razie nowego pomysłu, uzupełnię listę, jak już wspomniałam :) 

 

 

Jeśli macie jakieś ciekawe pomysły na zaoszczędzenie wszelkich dóbr, to proszę napiszcie w komentarzu, a dołączę to do listy :)