JustPaste.it

Dom pod chmurkami

Wszyscy tam podążamy na wehikule czasu!

Wszyscy tam podążamy na wehikule czasu!

 

Podrożą ograniczoną w czasie  życie nasze,  monotonia ,marazm  skracają    ją. A mimo to marnujemy czas    na bzdety, rozdrapujemy zabliźnione rany   .Konfliktujemy   teraźniejszość  wspólnego  bytu.
Uroczystości narodowe   już nie łączą,a rodzina najlepsza na fotografii i cmentarzu, miłość bliźniego  handlem-biznesem,a seks -pucharem przechodnim od spodni do spodni
I tak przemija dzień za dniem , takie   bycie  skraca życie,ale   wiele osób   ma  tylko taki na to  sposób,i  zmierza   nim  skąd listy nie przychodzą

  Zmienił zachowania, przestał pić,palić -,ale    przebrzmiałe dzieje wciąż wypomina. Udaje, albo nie rozumie, że co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr.- dręczy   jego  jednak   przeszłością, bo wie, że  ona  go irytuje,że zmienia o niej wspomnienia!. Nie docenia  obecnych, spokojnych chwil - tak szybko znikają. Te bariery, i jego samotność  z nią gorsze niż więzienie I gdyby  zmazał   grzechy, których na szczęście nie znana to i tak nie przebaczy. Zaleca    pokutę i pojednanie z Czarną Madonną. Zbuntował się wreszcie i powiedział. - dusza nieśmiertelna, a życie krótkie i bzykać się chce. Do knajpy nie wrócę, o litość Madonny nie poproszę., a  bratnią duszę  poszukam  ,choć mam świadomość swojego  wieku.
Ziemscy zaś namiestnicy niebios, dawno wydarli z serca wiarę w boga . Pola i lasy  ołtarzem i moją katedrą – powiedział. Wina nie mieszam z gównem, tak Boga z kościołem. Wtedy wyciągnęła dłonie do wiszącej na ścianie Madonny. Wzniósł też  i wolał: "widzisz, a nie grzmisz, pomóż bez lęku żyć. Ale te słowa wracały z dopiskiem "Bóg  głuchy". I od tego  momentu  w  sobie ma ostoję!
 W piekle  si smażysz-groziła trwożnie i przeżegnała się. I  ku swemu przeznaczeniu idzie własną drogą dziesiątki lat. O dusze  nie martwi wszak nieśmiertelna. Najważniejsze tu i teraz jak najdłużej być!
W tej wędrówce  w ubiegłym wieku. spotkał kobietę Dźwigała podobny  ciężar  przeszłości i podążała w tym samym kierunku. I mimo różnic wieku,puki co   jak papużki nierozłączki   podążają. Wyobraźnią i marzeniami  wędrują wspólnie. l czynią wszystko, żeby  szczęście mieć. I nie  stoczyć  ponownie w szczeliny nihilizmu. Myślą, że urodzili się  dla siebie. I chociaż wiedzą , jak trudno  i na wzajem dogodzić, to  lgną  ku sobie jak pszczoły do miodu.
Jesteśmy początkiem i końcem, i groźnym błyskiem chmur i wszystkim,-wołają, lecąc samolotem na Sri-lankę, podniebna podroż przeistacza ich  w inne wcielenie. I czują wówczas  jak złazi z nich stara skóra, a błękit nieba, złote piaski nad Oceanem Indyjskim zamieniają  w zakochaną parę buddystów. I objęci ,uśmiechnięci baraszkują po świętej,zielonej  wyspie. Na jej brzegach słonecznych, muszelkami kreślą obietnicę, że i na starość w bamboszach, w krześle bujanym, będą ją wspominać. Zniewoliła ich miłością bez  granic. A bywało rożnie, gonitwy za mirażami, alkohol, kłamstwa i prozaiczne ble, ble. Od tego lotu minęło  wiele. Zwiedzili Brazylię, na wielbłądach podziwiali piaski Sahary, modlili się w meczetach i palili wodną fajkę z Allachem. Nad Adriatykiem jaskółki kreśliły im ósemki na niebie. Nad Bajkałem szaman wywoływał duchy przodków i przywracał   wiarę w człowieka. A przed nimi jeszcze Angara i szlak syberyjski zesłańców. Kto podróżuje,  żyje dwa razy dłużej.. Bo życie  wszak  podróżą,a rożne drogi w nim prowadza ku szczęściu. Skoro domowe ogniska nie grzeją, a   jak  księżyce świecą, to lepiej być podróżnikiem. Tylko żal, wysiłku włożonego w ich budowlę. Jak ptaki z klatki, uciekają teraz z nich. Wolą błękit nieba nad głową, niż dach podziurawiony samotnością i smutkiem. Gdzie jest nasz dom, prawdziwy, szczęśliwy?. Tam, gdzie  jesteśmy- w namiocie. A kto wynalazł namiot -pytał? Chińczyk - odpowiadała, nazywał się Po-chuj-mi-chata! Niech żyje wolność i swoboda - wznieśli okrzyki, liczyli spadające gwiazdy nad Bajkałem , fale uderzały rytmicznie o brzeg i  pieściły ich stopy.
 Rożne drogi do szczęścia  i nie jedno mają imię. Ich - podroż, jak najdłużej razem!  Zrozumieli, że nie warto pędzić za mamoną, wypruwać żyły na powiekszania dóbr materialnych  n a lepszy  dom od sąsiada, i kilka samochodów w garażu  . Te  problemy rozwiązują uśmiechem. Nic nie kosztuje, a tak wiele znaczy.
 Gdzie nie spojrzę, wszędzie ty,   w ogrodzie.  marzeń ku tobie   przey Atlantyk  płynę A ona na to, kiedy nasze głowy  blisko, słyszę znów szum oceanu. Gdzie  my tam dom nasz.
\ Te słowa   tylko wspomnieniem. I chociaż mieszkają na rzut kamienia łączą ich one  teraz dozgonnie Rożnica wieku nie ma litości dla j miłości. Do siego roku  życzy  i dziękuje za te wspomnienia , wiosną pachną z daleka ,  jednym listkiem zielonym  wskrzeszają wiare człowieka ,dziekuje,ze zyc bde w nich jeszcze lat kilka









(0)