JustPaste.it

Zmiany w kodeksie pracy w 2014 roku

Rok 2014, w dużej mierze ze względu na zbliżające się wielkimi krokami wybory parlamentarne – upłynie pod hasłem zmian. Pierwsze będą wprowadzone już od początku stycznia.

Rok 2014, w dużej mierze ze względu na zbliżające się wielkimi krokami wybory parlamentarne – upłynie pod hasłem zmian. Pierwsze będą wprowadzone już od początku stycznia.

 

Opracowanie to będzie traktować o zmianach w zatrudnieniu, w oparciu o kodeks pracy. Tu pojawia się pytanie: czy tego rodzaju reformy pozytywnie wpłyną na obywateli, ich sposób postrzegania rządu? W odpowiedzi można dyplomatycznie stwierdzić, że wszystko zależy od ich skali, jakości. 

Jak dokonać przemiany, którą Polacy zapamiętają na długo? Klasycznym przykładem są wyższa pensja i krótszy dzień pracy. Właśnie taki charakter mają obecne działania władzy. 

Kwestia finansowa nie dotyczy jednak ściśle płac, ale stawki minimalnej, która wzrosła względem ubiegłego roku aż o 55,82 zł netto. Kwota najmniejszego zarobku to obecnie 1680 zł brutto. Na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat wzrosła ona dwukrotnie. Niestety to samo tyczy się cen towarów dostępnych na rynku. 

Podwyżka wiąże się również z pensją pierwszorocznych pracowników, która nie może być niższa niż 80% nowo ustalonej stawki. Odbije się to również na wysokości świadczeń, takich jak dodatek za nocne godziny pracy, odszkodowanie za nierówne traktowanie pracowników podczas zatrudniania, czy odprawa nie mająca miejsca z winy podwładnego. 

Jednak istnieją też negatywne aspekty tych działań. Dofinansowanie pensji osób niepełnosprawnych zostanie ujednolicone. Co za tym idzie nie będzie miało znaczenia czy dany zakład funkcjonuje na otwartym, czy na chronionym rynku pracy. Firmy działające na tym ostatnim, mogą wiele stracić. Co prawda jest to suma w granicach 30 – 60  zł, jednak w skali roku daje całkiem pokaźną kwotę.  

Negatywne strony wzrostu płacy minimalnej odczują również pracodawcy. Od tego roku wzrosną bowiem składki, jakie muszą oni wpłacać do ZUS. Co za tym idzie, zwiększą się koszty zatrudnienia. W efekcie może to doprowadzić do drastycznej redukcji miejsc pracy, a także zwiększenia bezrobocia. Poprawa sytuacji materialnej osób zarabiających najmniej, może się odbić na nich samych. Jako pracownicy niskiego szczebla są najbardziej narażeni na zwolnienia.

Logicznie rzecz biorąc wzrost powinien dotyczyć również godzin pracy  w myśl zasady większa płaca, dłuższa praca. Paradoks polega na tym, że czas został skrócony. W stosunku do ubiegłego roku o 8 godzin w skali dwunastu miesięcy. Co więcej wprowadzono elastyczność jeśli chodzi o rozpoczynanie dnia roboczego oraz jego zmienność w ciągu tygodnia.

Dokonane zmiany mają służyć ułatwieniu pogodzenia życia rodzinnego z działalnością zawodową. Polityka prorodzinna jest chwalebnym elementem działań rządu. Jednak pojawia się pytanie o wpływ tej inicjatywy na gospodarkę kraju. Czy tego rodzaju kroki nie są zbyt ryzykowne w obliczu kryzysu? A może to jedynie początek zabiegania o przychylność wyborców? Bezrobocie dotyka w szczególności ludzi młodych, zatem zrost płacy minimalnej generuje liczne poparcie ze strony tej grupy wiekowej. Odpowiedzi na te, jak i wiele innych pytań zweryfikują najbliższe lata. 

 

Licencja: Creative Commons - bez utworów zależnych