JustPaste.it

Zamieszanie na Krakowskim Przedmieściu

Ulokowanie klubu Go Go na Krakowskim Przedmieściu dało właścicielowi sieci klubów Go Go Cocomo taką sławę, jakiej zapewne nie oczekiwał.

Ulokowanie klubu Go Go na Krakowskim Przedmieściu dało właścicielowi sieci klubów Go Go Cocomo taką sławę, jakiej zapewne nie oczekiwał.

 

Czerwone neony w oknach i panie z różowymi parasolkami zwróciły uwagę księdza a ksiądz zwrócił uwagę mediów. Larum podnieśli także kombatanci z AK, dla których budynek gdzie mieści się klub erotyczny, jest pewną świętością bo upamiętnia akcję przejęcia apteki i to bez jednego wystrzału. Kler za to strzela ile może i to na oślep a wspierają go grupy religijnych fanatyków jak Krucjata Młodych, które szturmują internet infantylnymi petycjami.

Czy Trakt Królewski to miejsce odpowiednie dla tego rodzaju działalności? Być może nie, jednak schowany w głębi kamienicy klub nie powinien razić nikogo rozsądnego, jedyne co może razić to neony w oknach. Panie z parasolkami zaczepiają ludzi - jak promotorzy i promotorki wszelkich innych klubów, jedyna różnica polega na tym, że zapraszają do klubu ze striptizem. To własnie tu zaczyna się afera z moralnością na pierwszym planie. Nasza moralność to maska świętoszka, pod którą kryje się twarz świntucha - pamiętajmy o tym nim ocenimy ponownie. Pamiętajmy o tym gdy sięgamy do sieci po pornografię, gdy patrzymy na inną osobę z pożądaniem, gdy wyobrażamy sobie sceny erotyczne z kolegą, koleżanką z pracy, sąsiadem lub sąsiadką, wtedy nasza moralność kuleje. Zapewne większość protestujących, to osoby które w głębi chętnie skorzystałyby z takiego klubu, a może i nawet korzystają z tych na obrzeżach. Jeśli kontrargumentacją w tym wypadku ma być nieupublicznianie swoich pragnień i ich realizacji czy ciała ku uciesze innych, to proszę pamiętać że ktoś upublicznia nam swoje gołe ciała byśmy z tego korzystali w domowych zaciszach czy na obrzeżach miast. To już nie razi wielu ze zbulwersowanych hipokrytów? By nie narażać się na posądzenie o brak obiektywizmu, przyznam że wśród oburzonych zapewne też są ludzie, których nie cechuje podwójna moralność i faktycznie godzi to w ich odczucia. Niestety najbardziej zbulwersowane jest środowisko kościelne, które jak wiadomo, ma na koncie bardzo wiele ciężkich grzechów przeciwko moralności. Krytyka ze strony Kościoła to jak przyganianie przez kocioł garnkowi. Afery związane z pedofilią, ponad 50 aktów suspensy za pedofilię wydawanych rocznie przez Watykan to informacja dla społeczeństwa, jednak niezbyt jasna i nie potrafiąca się przebić przez genialny PR Kościoła.

go go krakowskie przedmieście

Klub Go Go na Krakowskim Przedmieściu jest też uważany za miejsce, gdzie poniża się kobietę i sprowadza ją do roli przedmiotu zaspokajającego prymitywne instynkty. Te prymitywnie instynkty, to normalna część naszej natury a ich negowanie prowadzi często do patologii (spójrzmy na Islam). Nikt nie zmusza kobiet do takiej pracy, nie świadczą usług seksualnych w tego rodzaju klubach, na ich skinienie - w razie nieodpowiedniego zachowania klienta - jest ochrona, która zajmie się każdym nazbyt wyluzowanym panem. Czy to uprzedmiotowia? W odczuciu wielu osób z pewnością. Wszak przychodzący tam mężczyźni patrzą na tancerki jak na seksualne obiekty, podziwiają ich ciało a nie umysł, ale o to właśnie chodzi, bo to jest kawiarenka do filozoficznych dyskursów tylko klub z tańcem erotycznym a jak wiemy, erotyka to normalna część naszej kultury. Bardzo popularne w Polsce są występy striptizerów, wiele klubów z damskim striptizem ma w swojej ofercie również męski striptiz na imprezy okolicznościowe a niektóre serwują go na okrągło. Czy w takim razie równie śmiało można mówić o uprzedmiotowieniu mężczyzny? Podnoszona jest jeszcze inna kwestia w obrębie problemu uprzedmiotowienia kobiet - sytuacja ekonomiczna, która zmusza kobiety do podjęcia każdej pracy a właściciele klubów Go Go chętnie to wykorzystują. Jeśli sytuacja ekonomiczna zmusza panie do takiej pracy, idźmy ze skargami do rządu, do dużych korporacji by zaczęły traktować ludzi na najniższych stanowiskach jak istoty ludzkie a nie pozbawione godności roboty, którym kilka groszy ma starczyć na życie. Trudna sytuacja ekonomiczna jedne kobiety popycha do ciężkiej pracy w supermarkecie bo ich godność i honor nie pozwolą im na taniec erotyczny, inne natomiast śmiało szukają sponsorów w sieci w zamian za swoje ciało. Czy nie lepiej by te drugie tylko tańczyły nago, w legalnym i zapewniającym ochronę lokalu,  zamiast oddawać wszystko za pieniądze obcym mężczyznom poznanym w sieci? Wiele kobiet oczekuje tam szybkiego zarobku by potem poukładać sobie życie zupełnie normalnie i nigdy więcej nie wracać do takich epizodów. Duży zastrzyk finansowy wcale nie jest łatwy, bo wyobrażając sobie żenujący poziom niektórych gości takich klubów, nie można mówić tu o łatwej i przyjemnej pracy. Jedynym kto tu może te kobiety traktować przedmiotowo i niszczyć ich godność są właśnie klienci takich lokali a nie ich właściciele. Zatem walkę z demoralizacją zacznijmy w zmienianiu mentalności i niszczenie stereotypów. Pierwszymi, którzy oceniają taki klub jako burdel są najczęściej ci panowie, którzy wyobrażają sobie że idąc tam, dostaną pełen pakiet usług seksualnych a pracujące tam kobiety zrobią wszystko, co się im każe w ramach wydanej kwoty.