JustPaste.it

Jak przetrwać mrozy w Watykanie? - wariacje lingwistyczne

... czyli: Katolicyzm TAK - wypaczenia NIE!

... czyli: Katolicyzm TAK - wypaczenia NIE!

 

 

"Te wszystkie bzdury o komunizmie to bajki na potrzeby ludu. Ludzie muszą mieć jakąś wiarę. Zabrano cerkwie... rozstrzelano cara. Przecież to trzeba czymś zamienić. Więc niech lud buduje sobie ten komunizm... "Leonid Breżniew – z rozmów w zamkniętym kręgu rodzinnym  (Лaриca Вacильевa – "Дети Кремля"

*

W starożytnym  Rzymie ścinano Chrześcijanom głowy ale one - w takiej czy innej formie - zawsze wyrastały na nowo. Podobne zjawisko występuje u Marksistów” - Augusto Pinochet, Chilijski dyktator

*

10 Stycznia 2014 roku w "Gazecie Wyborczej" ukazał się intrygujacy anonimowy artykuł:

UROCZYSTA MSZA za bezdomnego Polaka, który zmarł w Rzymie. "Papież poruszony"

 

W kaplicy Papieskiego Uniwersytetu Urbaniana w Rzymie odprawiono w piątek uroczystą mszę pogrzebową 63-letniego bezdomnego Polaka. Mężczyzna zmarł z zimna niedaleko bramy tej uczelni. Liturgii przewodniczył na prośbę papieża jałmużnik arcybiskup Konrad Krajewski.

 

ed69b243376b9785a04795dc18d2298f.jpg

Zesztywniały z zimna papież Franciszek... 

Cały tekst znajdziecie tutaj: http://wyborcza.pl/1,75477,15255294,Uroczysta_msza_za_bezdomnego_Polaka__ktory_zmarl_w.html#TRrelSST#ixzz2qAsasZJw

be53bc00f164d8f7469afe3ae90a3448.jpg

 Papież Franciszek krytykuje administrację za poważne zaniedbania infrastruktury ciepłowniczej w Watykanie:

"To hańba i wstyd przed Bogiem (i przed Lucyferem zresztą też) aby ludzie umierali z zimna w Stolicy Piotrowej - duchowej przystani wszystkich katolików i wiecznie żywego symbolu miłości do bliźniego."

*

Nie upłynely 24 godziny od UROCZYSTEJ mszy za zmarłego z zimna (u wrót OGRZEWANYCH watykańskich apartamentów) pana Aleksandra gdy papiescy spin-doktorzy od pijaru szybko wyciągają rękę z nocnika wskazując nią na "kapłanów kombinatorów" i "biznesmenów".

"Papież Franciszek potępił zjawisko służalczości, próżności i narcyzmu wśród księży. W kazaniu w Domu św. Marty w sobotę mówił, że są kapłani skoncentrowani na rzeczach sztucznych i pretensjonalnych. Skrytykował też księży "biznesmenów" i "kombinatorów".

- Jesteśmy namaszczeni przez Ducha Świętego, a kiedy ksiądz oddala się od Jezusa Chrystusa, może stracić to namaszczenie - powiedział Franciszek cytowany przez Radio Watykańskie. - W rezultacie - dodał - taki ksiądz staje się służalczy. Podczas mszy w watykańskiej rezydencji, w której uczestniczył przewodniczący episkopatu Włoch kardynał Angelo Bagnasco wraz z grupą księży ze swej diecezji w Genui, papież podkreślił: - Ileż zła wyrządzają Kościołowi ci służalczy księża, ci, którzy skupiają swe siły na rzeczach sztucznych, na próżności, na pretensjonalnym języku? Ileż razy mówi się z bólem: ten to ksiądz motyl, bo zawsze unosi się w próżni, nie ma relacji z Jezusem Chrystusem, stracił namaszczenie. Przestrzegł, że księża, chcąc w pełni odpowiedzieć na powołanie, nie mogą stawać się "kapłanami kombinatorami" i "biznesmenami". Franciszek podkreślił, że wierni mają intuicję i potrafią odróżnić prawdziwego księdza od tego, który zabłądził. - My, księża, mamy wiele ograniczeń, jesteśmy grzesznikami, wszyscy. Ale jeśli idziemy do Jezusa Chrystusa, jeśli szukamy Pana w modlitwie, w modlitwie o wstawiennictwo, jesteśmy dobrymi księżmi, choć jesteśmy grzesznikami - zauważył. - Jeśli zaś oddalamy się od Jezusa Chrystusa, musimy to sobie zrekompensować innymi zachowaniami, światowymi. I tak oto mamy takie postaci: księdza kombinatora, księdza biznesmena. - To Jezus - przypomniał papież - musi być w centrum życia księży. Jeśli nie jest, tracimy wszystko. I co damy ludziom? - zapytał. Franciszek wyznał, że piękne jest to, iż można spotkać księży, którzy poświęcają się ze wszystkich sił jako kapłani: - Ludzie o takich mówią: "Tak, ten to ma niezły charakterek, ale to ksiądz!". Kiedy zaś ludzie widzą księży bałwochwalców, którzy zamiast Jezusa mają bożków, którzy są czcicielami Boga narcyza, wtedy mówią: "Ale biedak".

 http://wyborcza.pl/1,75477,15256629,Papiez_ostro_krytykuje__kaplanow_kombinatorow__i__biznesmenow__.html#ixzz2qAi2YkpB

*

A teraz PROPONUJĘ MAŁY EKSPERYMENT. Zamieńmy religijna leksykę sprzedawców "biletów do nieba" - mową "budowniczych raju na ziemi"

"Sekretarz Generalny potępił zjawisko służalczości, próżności i narcyzmu w kadrach partyjnych. Na plenum w sobotę mówił, że są wśród aktywu partyjnego towarzysze skoncentrowani na rzeczach sztucznych i pretensjonalnych. Skrytykował też działaczy partyjnych "biznesmenów" i "kombinatorów". 

- Jesteśmy spadkobiercami idei marksizmu-leninizmu, a kiedy działacz partyjny oddala się od Marksa i Lenina, może stracić ten przywilej - powiedział Generalny Sekretarz cytowany przez Radio Pekińskie. - W rezultacie - dodał - taki działacz partyjny staje się służalczy. Podczas plenum KC w siedzibie władz partyjnych, w którym uczestniczył przewodniczący Biura Politycznego Angelo Bagnasco wraz z grupą towarzyszy ze swej organizacji w Genui, Pierwszy Sekretarz podkreślił: - Ileż zła wyrządzają Partii ci służalczy działacze, ci, którzy skupiają swe siły na rzeczach sztucznych, na próżności, na pretensjonalnym języku? Ileż razy mówi się z bólem: ten to towarzysz motyl, bo zawsze unosi się w próżni (oczywiście mamy na myśli ideologiczną próżnie, albowiem w próżni z materialistycznych pozycji fruwanie jest niemożliwe), nie ma relacji z Marksizmem i Leninizmem, stracił zaufanie klasy robotniczej. Przestrzegł, że kadry partyjne, chcąc w pełni odpowiedzieć na swoją misję dziejową, nie mogą stawać się "towarzyszami kombinatorami" i "biznesmenami". Generalny  sekretarz podkreślił, że proletariusz wierny ideom budowy socjalizmu ma intuicję i potrafi odróżnić prawdziwego członka pertii od tego, który zabłądził. - My, członkowie partii, mamy wiele ograniczeń, jesteśmy niedoskonali, wszyscy. Ale jeśli zmierzamy ku ideom marksismu-leninizmu, jeśli szukamy Lenina w działalności partyjnej, opieramy się na nim, jesteśmy dobrymi towarzyszami, choć jesteśmy niedoskonali - zauważył. - Jeśli zaś oddalamy się od idei marksizmu-leninizmu, musimy to sobie zrekompensować innymi zachowaniami, światowymi. I tak oto mamy takie postaci: działacza partyjnego kombinatora/biznesmena. - To Marks i Lenin - przypomniał Generalny Sekretarz - musi być w centrum życia kadr partyjnych. Jeśli nie jest, tracimy wszystko. I co damy klasie robotniczej? - zapytał. Pierwszy sekretarz wyznał, że piękne jest to, iż można spotkać aktywistów partyjnych, którzy poświęcają się ze wszystkich sił jako ludzie oddani partii: - Ludzie o takich mówią: "Tak, ten to ma niezły charakterek, ale to towarzysz!". Kiedy zaś ludzie widzą działaczy bałwochwalców, którzy zamiast Marksa i Lenina mają odchylenia od linii partii, którzy są czcicielami wrogich antyrewolucyjnych ideologii, wtedy mówią: "Ale biedak".

Ocenę tego, czy tekst ten utracił cokolwiek na spójności logiczno-stylistycznej pozostawiam czytelnikom.

 

*

Złóżmy kondolencje Rodzinie Pana Aleksandra, który zmarł z dala od Ojczystej Ziemi i swoich krewnych (być może dzieci i wnuków) w tak niegodny cywilizacji europejskiej w XXI wieku i poniżający dla NAS wszystkich sposób... 

 

A jak reaguje Kościół... ?

Serwuje nam kolejną watykańską propagandową

szopkę... zgodnie z zasadą doskonale ujętą w krótkim dialogu:

"- Ojcze jestem głodny...

- Nie martw się synu, ja się za Ciebie pomodlę..."

Pan Aleksander mógł tak łatwo uniknąć śmierci. Wystarczyło tylko zwrócić na siebie uwagę zawsze czujnej watykańskiej GENDERmerii publicznym protestem w obronie równouprawnienia kobiet, praw dziecka, gejów, świeckiego humanizmu, legalizacji aborcji czy in vitro... aby przetrwać w ogrzewanym watykańskim areszcie.

Był poczciwym, posłusznym katolikiem, który na oczach wszystkich po prostu skonał z zimna... a to w Watykanie nie jest przestępstwem... przepraszam... grzechem. Mało tego, nie jest wykluczone, że Pan Bergoglio ogłosi Pana Aleksandra "męczennikiem Kościoła Katolickiego"...

*

"Kiedyś jeden z łódzkich księży spytał ks. Krajewskiego, dlaczego nosi bezdomnym tak dobre jedzenie. Przecież wystarczyłyby kanapki ze smalcem.

- Bo powinni jeść to samo co ja - usłyszał odpowiedź." 

*

Skoro juz o jedzeniu mowa -  na deser przytoczę jeszcze jeden przykład myślenia przyczynowo-skutkowego w wykonaniu czołowego eiobowego eksportera "miłości do bliźniego"

swistak :

" - Tam gdzie nie ma Boga zwycięża kanibalizm!"

youngcontrarian:

"- Świstaku, można było prosto i precyzyjnie stwierdzić
"Tam gdzie nie ma nic do jedzenia zwycięża kanibalizm!"

 

*

Nie jest wykluczone, że ukrywający się w Watykańskich (dobrze ogrzewanych) komnatach Pan Wesołowski przygarnąłby pod swój dach nieszczęsnego Rodaka ale... zapewne Pan Aleksander nie przypadł mu do gustu ze względu na swój wiek...  

Najważniejsze jest to, że pośmiertna msza była UROCZYSTA...