JustPaste.it

Całkowita zamiana ról!

Nie jest nowością, że wystarczy zmienić znaczenie słów by zdobyć władzę nad ludźmi. Czy takie praktyki to relikt przeszłości?

Nie jest nowością, że wystarczy zmienić znaczenie słów by zdobyć władzę nad ludźmi. Czy takie praktyki to relikt przeszłości?

 

Od czasu wybuchu Świętej Wojny z Faszyzmem media oszalały na punkcie Ruchu Narodowego i wszelkiej maści prawicowej myśli. Pan Rozenek zapytany został nawet, czy Polska "skręca w prawo". To nagłe zainteresowanie prawicą spowodowane jest zapewne wzrostem poparcia dla organizacji prawicowych. Jeśli sięgniemy pamięcią do początku Świętej Wojny to przypomnimy sobie, że wybuchła ona bezpośrednio po walnym zjeździe Ruchu Narodowego i zapowiedzi "obalenia republiki okrągłego stołu". Ktoś najwidoczniej zadecydował, że prawica staje się groźna i trzeba pokazać gdzie jej miejsce. Gdyby się dało to najlepiej jeszcze wytarzać w smole, pierzu i wywieźć na taczkach poza granicę. Pominę sprytny zabieg wyodrębnienia niby-prawicowej partii Gowina.

Dzień 26 stycznia 2014 proponuję wpisać do swych kronik jako dzień przełomowy. Co prawda, pan Sapijaszko został zaproszony do studia Polsatu, jak mniemam z zamiarem skontrastowania młodego żółtodzioba z obytym z mediami panem Rozenkiem – posługiwaczem znanego wszystkim filozofa z Biłgoraja. Konfrontacja, moim zdaniem, wypadła na korzyść żółtodzioba, więc odebrało to reżimowym szczekaczom możliwość nazwania go wstrętnym faszystą! Punktem przełomowym było odczytanie przez posła Twojego Ruchu przemądrego wpisu z jakiejś wszechwiedzącej księgi, gdzie napisane było czarno na białym, że "homofobia" (cokolwiek to znaczy) jest chorobą. Do wszelkich rewelacji Rozenkowych przywykli już chyba wszyscy, ale to co mogło zwrócić uwagę, a niestety nie uczyniło tego w stopniu wystarczającym, jest stwierdzenie, że homofobia wynika z samozaprzeczenia, że homofob sprzeciwia się temu, co dotyczy jego samego, ale się tego wyrzeka. Oznacza to mniej więcej tyle, że homoseksualiści wcale nie stanowią jednego, czy półtora procenta, ale kryptogejów w społeczeństwie jest przynajmniej kilkadziesiąt procent, w zależności od definicji homofoba. Wiadomo już skąd pan Biedroń w rozmowie z Januszem Korwinem-Mikke "wyciągnął" dwa miliony gejów Polsce – widocznie znał tę pracę wcześniej. Skoro już ustaliliśmy, że homofobia to straszna choroba, a homoseksualizm jest nad wyraz normalny powinniśmy złożyć wniosek w kierunku leczenia chorych jednostek w społeczeństwie, a co! Jak szaleć, to szaleć – część więzień przerobimy na szpitale [czyt. psychuszki] i zamontujemy sprzęt do aplikowania pacjentom elektrowstrząsów. Biedne homofobiczne społeczeństwo przestanie w końcu zagrażać tęczowej Polsce, Europie i Światu. Tymże sposobem znów damy sygnał, że nasza postępowość jest niezrównana i już tylko kilka kroków dzieli nas od Nowego Wspaniałego Świata!

W ciągu kilkudziesięciu lat odeszliśmy od homoseksualizmu na liście chorób WHO, promocji tegoż na skalę niespotykaną. Teraz to homofobia może zostać uznana za chorobę, Całkowita zamiana ról! Jeżeli ktoś uważnie śledzi co dzieje się na świecie, bez trudu zrozumie, że cała ta gra nie jest toczona w Polsce, a nawet kwiat naszej bezpieki podejmuje decyzje skoordynowane na szczeblu przynajmniej ogólnoeuropejskim. "Miłe złego początki" mówi nam znane powiedzenie i jak zwykle okazuje się, że w powiedzeniach tkwi niezwykła mądrość. Po etapie ogólnej radości w zintegrowanej Europie, po krótkim okresie rozwoju doszliśmy do tego, co w każdej gospodarce planistycznej nadchodzi wcześniej, czy później – do kryzysu. Tym razem naczelni planiści Związku Socjalistycznych Republik Europejskich zdecydowali, że wraz z kryzysem gospodarczym musi nadejść kryzys moralności. Żarty? Skądże! Jeśli przyjrzymy się uważnie działaniom EU widać jak na dłoni unijną chrapkę na kontrolę totalną, a zachwianie moralnością jest przecież najlepszą do tego drogą! Pan Bukowski swojego czasu wykazał mnóstwo podobieństw UE do Związku Sowieckiego. Walka z Kościołem i rodziną nie są przecież czymś, z czym nie mielibyśmy wcześniej do czynienia. Brukselski aparat przemocy na państwach narodowych aspiruje do władzy totalnej, w związku z czym każda inna władza jest mu solą w oku, władza rodzicielska również. Gdzie związek pomiędzy promocją seksualnych zaburzeń, a walką z rodziną?

Medialna nagonka na tradycję chrześcijańską, która czy ktoś chce, czy nie budowała nasz kraj od wieków, zaprzeczenie normom naszej cywilizacji i zanegowanie znaczenia rodziny (rodzina to wszak siedlisko reakcji!) skutecznie dzielą ludzi nawet w obrębie tychże rodzin. Tolerancyjni neofici krzyczą najgłośniej, że rodzina zła, a Kościół jeszcze gorszy, bo godzą one najdotkliwiej w wiernych religii ustanowionej przez biłgorajskego filozofa i wiernych kapłanów jego kultu równości i tolerancji. Neofici powszechnej tolerancji wiedzą, że przecież to Kościół – katoprawicofaszystowski ciemnogród jest siedliskiem homofobicznych zachowań, mówi nawet, że "czyny homoseksualne" to grzech! W swym antykościelnym szale zapomnieli tylko, że bronią w walce z postępową tolerancją jest logika i zdrowy rozsądek, przeciw którym zapaleni neofici występują.

Według najnowszych wytycznych unijnej jaczejki, której ramieniem operacyjnym jest towarzystwo genderowe, płeć określać można wedle swojego widzi mi się, w dodatku tyle razy ile nam się zechce, płeć jest wię czynnikiem zmiennym. Jak więc ma się ta niesamowita zmienność płci do orientacji seksualnej, której, jak twierdzą stróże płciowego porządku, leczyć się nie da (a tfu!), a co ze zmianą dobrowolną? Ktoś tu chyba kręci.

Widać już wyraźnie, że bez zdecydowanego sprzeciwu będziemy postępowi w coraz większym stopniu. Pojawiające się tu i ówdzie głosy, że małżeństwa wychowują dzieci nie lepiej niż homoseksualiści, czasem wręcz gorzej, będą przybierać na sile. Obudzimy się z ręką w nocniku, kiedy rzeczona homofobia ulegnie kryminalizacji, a wszelkie antypostępowe, a przy okazji antyunijne organizacje i partie zostaną zdelegalizowane. Myślicie, że czeka nas długa droga do takich zmian? Podsumujcie zmiany jakie zaszły w ustawodawstwie naszego okupanta w ciągu ostatnich kilku lat, jak bardzo zmienił się kierunek debaty publicznej i nasza rzeczywistość? Jak bardzo zduraczone są dzieci?

 

Pieczara wolnej myśli - blog