Tajemnica może objawić się wyłącznie w słowie poetyckim. W języku dyskursu nie ma miejsca na tajemnicę.
Świadomość obejmująca
Hegel pisał, że świadomość można definiować wyłącznie negatywnie, czyli powiedzieć czym nie jest. Jawi się sobie w swoim samouobecnieniu czystej negatywności (ekskluzywnego "bytu-dla-siebie") w przeciwieństwie do "bytu-w-sobie", czyli zewnętrznej obiektywności. Podobnie Sartre'e - świadomość według niego to luka w bycie masywnym; szczelina rozłamująca i wprowadzająca rozdział pomiędzy podmiotem a przedmiotem. Jest nicością.
Jak to się dzieje, że - jeśli zgodzimy się z obu filozofami - świadomość będąc nicością, umożliwia uprzytomnienie sobie bytu? A przecież Sartre'e za Heglem nazywał ją "bytem-w- sobie"?
Gdyby potraktować problem analitycznie, potrzeby by obszernego traktatu. A i tak musielibyśmy wikłać się w kolejne sprzeczności i paradoksy. W tej sytuacji, kto wie, czy nie lepszym narzędziem nie byłaby poezja z jej naturalną skłonnością do skrótu i syntezy?
***
Wszystko nagle wypełnione treścią
gdy ty być przestajesz
Jesteś tylko oczami, których użyczasz
kwiatom, drzewom i gwiazdom
***
Dźwięki nie zatrzymują się na progu tożsamości
przepływają swobodnie
wzmacniane przez w y ł ą c z e n i e
niezakłócone w swej harmonii.
***
"Ja jestem" objawia najgłębszy sens
jeśli spróbujesz przekłuć "ja"
złudny balonik odrębności
płynący w nieskończonej bieli.
***
Oczywiście i to narzędzie nie jest doskonałe. Dobra poezja jest poza dyskursem, a mnie się zdaje, że istotą poznania i zrozumienia jest komunikacja. Język poezji jest "polem odrębności", a należy szukać "pola wspólnoty". Takie pole tworzą ściśle zdefiniowane pojęcia, których precyzyjne znaczenie będzie dobrze rozumiane zarówno przez nadawcę, jak i odbiorcę.
Poezja "trafia w sedno", ale "opisuje" doświadczenie jednostkowe - nieprzekazywalne i z trudem komunikowalne. Przywołam słowa Zambrano:
Jakie zatem istnieją powody, by czytać poezję?
Dobry wiersz tworzy jednorodną energię falową. Słowo jest i kwantem energii, i promieniującą swoim znaczeniem falą. Słowo i światło są dwoma aspektami tego samego – tajemnicy. Tajemnica jest tym, co wymyka się zasadzie niesprzeczności, musi pozostawać zatem poza obszarem logiki. Jeżeli mamy do czynienia z niedającą się rozwikłać sprzecznością, co więcej, jeśli sprzeczność ta wydaje się być prawem natury, wówczas musimy przyjąć, że każda próba jej rozwikłania przy zastosowaniu dotychczasowych narzędzi spełznie na niczym. Doprowadzi do jeszcze większych komplikacji.
Tajemnica zatem może objawić się wyłącznie w słowie poetyckim. W języku dyskursu nie ma miejsca na tajemnicę. Dlatego zawsze trzeba wybierać pomiędzy "przekazem tajemnicy" a "przekazem wspólnotowego sensu".
Klamra - w tej sytuacji lepiej napisać, czym świadomość nie jest niż próbować opisywać to, co z natury opisowi się wymyka.