JustPaste.it

Wiara a filozofia

Zastanawiam się nad tym, czy i jak istnieje Bóg, wszechświat i jego prawa, niebo, piekło, zasada reinkarnacji - to z perspektywy filozoficznej.. Czyli Wiara z tejże perspektywy...

Zastanawiam się nad tym, czy i jak istnieje Bóg, wszechświat i jego prawa, niebo, piekło, zasada reinkarnacji - to z perspektywy filozoficznej.. Czyli Wiara z tejże perspektywy...

 

Wiara to przekonanie, ze istnieja sily rzadzace wszechswiatem i naszym zyciem, to ze istnieja bostwa lub jeden bog. Sa trzy religie monoteistyczne - Islam Judaizm i Chrzescijanstwo, co do politeistycznych, ich liczba raczej nie jest znana, badz nie precyzyjna poniewaz nikt nie wie ile jest plemion wyznajacych politeizm na swiecie gdzies ukrytych w dzungli... Raczej nikt sie nie zajal tym.

W kazdej religi, czy politeistycznej, czy monoteistycznej bogowie wladaja naszym zyciem, kieruja nami, tak to bylo w starym testamencie i tak jest nadal w np. hinduizmie. Bogowie przypozadkowani dzieidznom zycia to codziennosc w indiach w naszej religi dominuje przekonanie, ze Bog dal czlowiekowi wolna wole, mowa o nowym testamencie, ktora jest pod nasza swiadomoscia decyzyjnosci... Sa jednak ludzie, ktorzy uwazaja, ze Bog przez nich przemawia, badz nimi kieruje sa to jednak pojedyncze przypadki.

Mnie jednak zastanawia fakt dotyczacy poczatkowo naszej religii, mojej czyli chrzescijanskiej, mianowicie idea boga.
Ludziom tej religii przyporzadkowuje sie wizje starca siedzacego na tronie jak z greckiej rzezby. Czy to napewno jest tak ze istnieje gdzies w kosmosie starzec, ktory nas obserwuje ? czy to normalne ze Boska ksiega zycia zawiera w sobie nasze cale zycia ?
I anioly sie nami opiekuja.?.. Wg mnie jest to mozliwe... bo jestem wierzacy, ateisci by mnie wysmiali i powiedizeli, ze oglupiam sie takimi tezami... Coz na szczescie nie znam wielu ateistow... Wiec bog ma postac starca... sa jednak zwolennicy teori ze Bog nie ma ksztaltu jest tylko swiadoma energia w kosmosie i jest wszechmocny i wszechwiedzacy, co nalezy zaznaczyc... Coz moze byc i tak..
Co mozna powiedziec, gdy zydow palono w piecach i gazowano ich - gdzie byl wtedy Bog, wiec odpowiadam - wydaje mi sie ze, zostala przewidziazna zaglada zydow przez ich zdrade, odwrocenie sie od boga, wiec hitler byl reka boga choc to kontrowersyjne moze byc prawda.. Wszystko sie dzieje za sprawa boga w to wierza chrzescijanie i wierza ze bog nad nimi czowa wydaje mi sie ze dzieki ksiedze zycia bog nie musi nic robic bo wie ze wszysko musi sie dokonac takze nasze skromne zycia... 
Ja pomimo wiary chrzescijanskiej wierze w reinkarnacje czyli zycie po zyciu , uwazam tak poniewaz uznalem ze sensem zycia jest doskonalenie a jak mozna osiagnac doskonalosc wciagu jednego zycia.. Bog dal nam zycie bysmy mogli wrocic kiedys do nieba doskonali jak On sam.. na rowni traktowani... Do tego potrzeba samo zaparcia, bo w trybie naszego zycia mowa o pracy w domu i pracy w firmie, nie jestesmy w stanie realizowac samodoskonalenia - przynajmniej w wiekszosci przypadkow.. Dlatego potrzeba wlasnie samozaparcia aby realizowac plan doskonalenia sie. Bog dal nam wielka szanse zdobycia doskonalosci wiec nie marnujmy jej i realizujmy ja. Czasem mysle, ze niebo to statek kosmiczny w sferze duchowej i mysle ze tym statkiem moze bog podrozowac i odwiedzac ludzi... Moze i odwiedzi mnie I Ciebie.. wracajac jednak do klasycznego toku myslenia chrzescijan niebo istnieje w zaswiatach gdzie przebywa sie w obecnosci Boga zastanawiam sie jak tam pomiescic 6 czy 7 miliardow ludzi a jest napewno wiecej bo wszak rodza sie w kazdej sekundzie i rodzic sie beda jeszcze dlugo.. Jak moze byc bog obecny wsrod 6 miliardow ludzi jest to troche niemozliwe. chyba ze jest mnogi badz poteznie wielki ale to chyba herezja...
Wiec jak to jest z niebem... czesto czuje ze trwam w jednym zyciu i to setke razy to samo poprostu czekam na swoj czas i rodze sie Kiedys wspomnialo mi sie we snie ze jestem w niebie i tam zostaje nowym Bogiem wybranym z czworki dzieci - nie wiem co to moze oznaczac raczej mi sie to w zyciu nie przydalo.. Wiec jak to jest z bogiem ludzie narzekaja na niego i mowia ze na swiecie zlo panuje a boga nie ma bo sie niczym nie interesuje... uwazam ze to obludne bo jask wiemy cierpienie najbardziej doswiadcza i hartuje ducha wiec jak sie rozwijac nie majac cierpienia, dziwne qaby sie o nie starac, jednak faktu doskonalenia i hartowania nie da sie podwazyc. Cierpienie oczyszcza z grzechu podobno tylko grzesznicy z poprzednich wcielen cierpia czy to nie paradoks ze grzesznicy staja sie doskonalsi od innych ludzi ??  Mozna to wysmiac, co napisalem nazwac herezja jednak faktow i mozliwosci takiej niewiedzy jaka jest wiara nie podwazymy. Wiec podsumujmy - Bog jest  Duchem starca badz energia swiadoma w kosmosie po smierci ladujemy prawdopodobnie w niebie, Wg mnie istnieje przy tym reinkarnacja i rozwoj przez bol i samodoskonalenie. NIe jestem masochista i uwazam ze taki bol raczej nie rozwija gdy daje przyjemnosc, co jest anormalne... Pieklo w takim razie nie istnieje a bol zadany innym wraca do nas z zdwojona sila ludzie sa kalekami, cierpia na rozne choroby,  w afryce nie ma co pic i jesc moze to kara za grzechy?? Nasze zycie jest wypadkowa naszych wcielen karma hinduistyczna odbija czyny nasze w poprzednich wcieleniach w naszych zyciach.. taka jest moja teoria na temat zycia... Istnieje szansa doskonalenia sie przez rozne aspekty zycia takie jak praca w domu praca w firmie hobby przyjemnosci zycia sytuacje z przyjaciolmi z rodzina kazdy element zycia wplywa na nas i odciska  swoje pietno na naszych wyborach opiera sie to co wniesiemy do naszego zycia do naszego karmicznego konta, ktore podsumuje i wyda werdykt co dalej mamy zrobic... Mowi sie ze w gelebokiej medytacji mozna uslyszec co trzeba zrobic badz samemu przemyslec.. W zyciu jest wiele trudnosci czesto jest nim nasz charakter ktory musimy chamowac narzucona nam przez rodzicow kultura- robimy wbrew sobie zeby zachowac opinie dobrego czlowieka to tez nauka moze kiedys nawyk kultury przeistoczy charakter i osiagniemy pewien cel... Coz mozna w zyciu zzrobic poza praca w domu praca w firmie realizacji hobby i spotkaniami z przyjaciolmi chyba nic... no moze z wyjatkiem podroza, ktora moze byc hobby -  pasja. Wiec nasze zycie jest ograniczone do kilku elementow stalych ktore realizujemy... Nalzezy dobierac tak towarzystow aby sie dobrze z nim czuc to jest primum spotkan towarzyskich, przeciez nikt sie nei postyka z ludzmi ktorych nie lubi chyba ze na takich trafimy w pracy badz w urzedzie... to  tzw. natura chociaz zawsze mozna ignorowac ich lub zmienic prace na lepsza nigdy nie przywiazujmy sie do niej na 100 procent normalne ze jak cos nas odpycha to w pewnym momencie z tego co to powoduje odrzucimy to i znajdziemy rozwiazanie... Wiec jak widzimy zycie nasze jest proste i schematyczne dla kazdego normalnego czlowieka takie samo... Co prawda sa ludzie ktorzy sie nei psotykaja z przyjaciolmi badz nie maja hobby ale to sa wyjatki tzw. outsiderzy spoleczni... ja preferuje dobra ksiazke i gitare inny wypady do baru z przyjaciolmi, podroze etc.. Kazdy stara sie byc wyjatkowy, oryginalny z roznymi efektami.. teraz sa czasy komercjalnego lansowania sie bycia w czolowce.. ja uwazam ze to blad bo w takich towarzystwach sie nei rozwija panuje tam zastuj... Ciekawe jest takze co robia pieniadze z czlowiekiem, jak sie zmeinia wraz z ich posiadaniem, oczywiscie nie dotyczy to kazdego lecz w duzym stopniu jest problemem... Doswiadczylem od pewnych osob odrzucenia po tym jak stali sie bogaci.. stali sie snobami myslacymi tylko o kupowaniu nowych rzeczy tzw. mania posiadania to tez problem spoleczny... Tacy co robia kariere, tacy co wygrali pieniadze na loterii odcinaja sie od swoich korzeni i zyja nowym wylansowanym zyciem. To uwazam za grzech, nie dotyczy wszystkich a jednak istnieje dosc powszechnie... Wiec zwroce uwage - nie wariujcie gdy macie dobra prace i duzo pieniedzy to blad...Lecz mialo byc o religii - troche odbieglem od tematu.
Bog nie wazne czym jest uwazam ze jest obecny w naszym zyciu poprzez anioly i innych wyslannikow.. doradzaja oni na ucho gdy spimy, co nalezy zmienic aby bylo dobrze. czasem odczuwam taki stan jakby objawienia lecz raczej to wybryki naszej wyobrazni i umyslu niz fakty. Ciekaw jestem jak wyglada prawda o duchach ktore nie przeszly na druga strone i blakaja sie po swiecie, nawiedzaja domy, zamki etc. W wiekszosci przypadkow jest to mit jak z Nessi ( wiem bo bylem w Szkocji) Z komercjalnych pobudek czesto tworzy sie ciekawe historie o duchach zeby przyciagnac klientow... ubolewam nad tym lecz swiat idzie swojim tokiem i nic na to nie poradzimy...
             Wiec wierzymy w Boga i zyjemy w swoich zasciankowqych swiatach realizujemy sie jak tylko mozemy na tym nasze zycie polega... W srod naszych zyc pojawiaja sie anioly przyslane od boga podpowiadaja nam jak zyc by bylo dobrze.. Moze ktos z was tego doswiadczyl ja w pewnym sensie tak... 
Jak to jest ze Bog wladca wszechswiata spelnil sie tworzac taka mala planetke w kosmosie? Byc moze jednyna taka we wszechswiecie.. Uwazam ze nie jedyna i ze jest jeszcze zycie w kosmosie tak poteznym... tylko ciezko ja znalezc jeszcze malo wiemy o kosmosie mina wieki zanim cos powaznego odkryjemy... 

Takze wiara to skomplikowana rzecz nie wszyscy ja posiadaja.. Dla tych co ja posiadaja powiem badzmy wierni jej i wierzmy jak pan Bog od nas oczekuje... Chocby nie wiam jak wygladalo zycie po smierci chocby nie wiem gdzie trafimy wierzmy bo to nam sie  oplaci Pascal powiedzial ze wierzac nic nie tracimy tylko zyskujemy wiec czego by nie wierzyc... 

Troche mi sie rozmyl obraz tego artykulu wiec nie miejcie do mnie pretensji... za bledy przepraszam jestem dysortografem i dyslektykiem takze natura...

Pozdrawiam wszystkich czytajacych ten artykul mam nadzieje ze w jakis sposob sie wam spodoba... 

Panta rei i area icta est teraz juz nic nie zmienimy