Uchwycenie pewnych emocji i próba ich uwięzienia w pseudo-wierszowej formie.
Kroczymy w szeregu w objęcia śmierci, bo z jej wyrokiem zrodzeni jesteśmy
tik tak, tika tak...
Każdy krok, szelest i pomruk psa przypomina, że liczba mych oddechów policzona.
Brak przygotowania, strach, oczekiwanie, rozpacz wyrywają się z piersi mej!
Nostalgia i tęsknota szukają ukojenia w porcie rozkoszy ziemskiej.
Uciekam, potykam się i znów jestem - Ty widzisz jak miotam się!
W goryczy, bólu i tępej ekstazie - bez ograniczeń, bez barier lecę, lecę w dół...
Boję się! Proszę Cię o Twoją dłoń, ona jest taka ciepła, taka wyrozumiała,
nie pyta po co, gdzie, kiedy, ona jest taka delikatna, czule muska moją skroń...
Jeśli niebo, to Twoja dłoń... to zamknij mnie w niej na wieki!
Tak dobrze, tak błogo... A tu nagle zgrzyt i trzask...
tik tak, tik tak...
Przyszedł przeklęty strażnik - czas!
Ta bestia, co istnienie moje dzieli na dzień i noc, co karze wstać i spać,
weselić się i płakać...
tik - niech nastanie radość! - rzekł czas
tak - niech pochłonie cię smutku blask!
I już jak dziki zwierz leżę skulona, przygwożdżona nim i ślepymi oczami szukam Twojej dłoni...
Ona budzi we mnie tchnienie życia,
budzi, budzi, budzi... czułe szepty?
Kto szepce?
Nadzieja?!
Nadziejo - moja piastunko słodka, nie ma we mnie nic czystego, tylko zgroza pozostała.
Pokaż mi moją ukochaną dłoń, a będę ocalała!
źródło zdjęcia: http://www.wkinach.eu/tapeta,dlon-meska-kostki.html