JustPaste.it

Mroczne "JA"

Zabójca czwórki dzieci na tle seksualnym, Mariusz Trynkiewicz, dziś kończy karę 25 lat pozbawienia wolności. Dnia 11 lutego stanie się wolnym człowiekiem.

Zabójca czwórki dzieci na tle seksualnym, Mariusz Trynkiewicz, dziś kończy karę 25 lat pozbawienia wolności. Dnia 11 lutego stanie się wolnym człowiekiem.

 

d7ab1986726811339a5965af559a0931.jpg

Tak wspomina Mariusz T. jedna z jego nauczycielek w technikum w Piotrkowie Trybunalskim.

Jak Pani wspomina Mariusza Trynkiewicza ?

- Znalazł się w klasie, którą uczyłam, po tym jak został przeniesiony z liceum, gdzie nie dawał sobie rady z nauką. Traktowałam go jak każdego innego ucznia, nie darzyłam go ani jakąś specjalną sympatią, ani niechęcią. Jednak trzeba zaznaczyć, że był uczniem wyjątkowo grzecznym, choć Ja osobiście wolałam takich, którzy potrafili wypowiedzieć swoje zdanie.

Czy jego zachowanie zapowiadało tak tragiczne rozstrzygnięcia ?

- Był osobą wyjątkową cichą, zupełnie nie zwracającą na siebie uwagi. Czas spędzał samotnie, odzywając się jedynie na wyraźną prośbę. Słuchał jak najpilniejszy uczeń.

Jakim był uczniem ?

- Nigdy nie był bardzo dobrym uczniem, raczej przeciętnym.

W szkole miał przyjaciół czy może bliższych znajomych ?

- Nie, raczej był samotny. Gdy przychodzisz w trzeciej klasie już do zgranej grupy, ciężko jest Ci się zaaklimatyzować. Zwłaszcza osobie, takiej jak on, cichej , spokojnej, nie rzucającej się w oczy. Nie nawiązywał kontaktu z rówieśnikami, miał jakby swój świat.

Czy prawdą jest to, że miał dziewczynę o imieniu Basia ?

- Nie, nic o dziewczynie nie wiem, może miał ją poza szkołą. Chociaż jak się zastanowię, to kojarzę słowa kolegów, wspominających być może właśnie o jego dziewczynie. Niestety Ja sama nigdy jej nie widziałam i nie znam żadnych szczegółów z nią związanych. W klasie do której uczęszczał było mało dziewczyn, może 2 czy 3, więc raczej  mało prawdopodobne jest to, aby było ona z technikum. Może dziewczynę poznał jeszcze w liceum.

Czy prawdą jest, że na studia dostał się bez egzaminu, co wskazywałoby na dobre wyniki w nauce ?

- Jak już wspominałam uczniem dobrym nie był. W tamtych czasach mógł dostać się na studia bez egzaminów, ponieważ wówczas nie było aż tak wielu chętnych.

Uważa Pani, że powinien zostać jeszcze dodatkowo ukarany za przestępstwa popełnione w owym czasie ?

- Ja, uważam że karę, którą dostał była nieadekwatna do winy jaką popełnił. Za morderstwo czterech chłopców kara 25 lat pozbawienia wolności jest zdecydowanie za niska.

Czy jest możliwość popełnienia przestępstwa po raz kolejny ?

- Tego nie mogę Ja określić, ale możliwość jest zawsze.

Sądzi Pani, że większym prawdopodobieństwem jest, że on zrobi komuś krzywdę czy zrobią ją jemu ?

- Ciężko określić, ale możliwe jest, że zrobią krzywdę jemu. Teraz ma miejsce ogromna nagonka w jego stronę, wiec może dość do linczu. Według mnie, nie ma on szans wrócić do rodzinnego miasta. Patrząc z jego punktu widzenia, mieszkańcy cały czas pamiętają jego zbrodnie i mogą chcieć za nie się zemścić.

Jak może teraz wyglądać jego wyjście na wolność ?

- Dla niego może to być ogromnym szokiem, przecież jak był skazany świat wyglądał zupełnie inaczej, nie było telefonów czy komputerów. Dlatego, będzie mu naprawdę bardzo ciężko dostosować się do nowego świata.

Pracowała Pani z jego ojcem, który też uczył w szkole, do której uczęszczał jego syn, jak Pani go wspomina ?

- Jego ojciec był inspektorem w kuratorium i w godzinach popołudniowych dorabiał sobie w szkole. Dla mnie był trochę inny. Zachowywał się dosyć dziwnie, gdy podawało mu się rękę do przywitania, całował dłoń od wewnątrz, co było, przynajmniej dla mnie, trochę zadziwiające i niehigieniczne, aby nie używać innego słowa. Dla mnie był trochę takim dewiantem.

 

Rozmawiała - Michalina Fulara.