JustPaste.it

Strach ma wielkie oczy

sybmol raka piersi

Akcja, która została zapoczątkowana przed laty w Polsce ( mammografia zamiast kwiatka) przyniosła oczekiwany skutek (wczesne wykrywanie raka piersi) ponieważ uchroniło to wiele kobiet przed amputacją piersi a czasem przed smutniejszym zakończeniem.

W ciągu roku jest wiele okazji kiedy to nasi panowie obdarowują nas kwiatami lub innymi prezentami… Jestem ciekawa jak zareagowałaby kobieta otrzymując od ukochanego mężczyzny skierowanie na badanie mammografii lub USG piersi zamiast tradycyjnego prezentu? Domyślam się, że poczułaby się zakłopotana. Niepotrzebnie. Rak piersi w ostatnich latach zbiera swoje żniwo za cichym przyzwoleniem, jakim jest STRACH. Większość kobiet nie robi podstawowych badań, tłumacząc się że, boją się usłyszeć złowieszczego słowa RAK. Twierdzą, że załamałyby się, że wolą żyć w nieświadomości. Jest to naturalna reakcja u większości ludzi w obawie przed usłyszeniem diagnozy, której nigdy woleliby nie poznać.

Historia Weroniki jest dowodem na to, że strach ma tylko wielkie oczy... Weronika jest przykładem na to że rak wcale nie musi być wyrokiem. Teraz już wie, że można przejść przez tą chorobę traktując ją jak wyzwanie do pokonania. Jej ,, przygoda’’ z rakiem rozpoczęła się kilka lat temu.

W Dzień Kobiet zamiast oczekiwanego bukietu kwiatów dostała od męża skierowanie na USG piersi. Zaskoczona ale z wrodzonym sobie wdziękiem podziękowała za prezent i obiecała, że skorzysta z badania. Nadszedł czas wizyty w klinice radiologicznej. Lekarz podczas wykonywania badania USG informował ją na bieżąco... widoczny guz, ukrwiony, wygląda groźnie... Nic z tego nie rozumiała ale czuła, że nie jest dobrze. Następnym etapem była biopsja ( pobranie próbki guzka po przez wkucie) na wynik czekała kilka dni. Diagnoza brzmiała...rak złośliwy, przetokowy lewej piersi. Jej reakcja? Uśmiechnęła się do lekarza obwieszczającego jej nowinę i zapytała... powalczymy z tym draniem Panie Doktorze?... Dwa tygodnie później była już po operacji ( zaoszczędzono jej pierś ) po 14 dniach następna operacja ( przerzut) usunięto jej węzły chłonne. Po krótkiej rekonwalescencji zastosowano Weronice drastyczne leczenie. Siedem kursów chemioterapii a następnie 20 naświetleń. Leczenie programem FAC trwało prawie rok . Nie było jej łatwo ale nigdy nie przestała się uśmiechać i nigdy nie uroniła nawet jednej łzy z powodu choroby. Po zakończonym leczeniu na wizycie kontrolnej usłyszała od lekarza słowa, które powtarza tym razem roniąc łzy ale ze szczęścia. - Pani Weroniko jest Pani ZDROWA...

Drodzy Panowie! Wzorując się przykładem Weroniki zafundujcie swojej kobiecie badania profilaktyczne. Co nie znaczy, że zwalnia to Was od wręczenia tradycyjnego kwiatka...

Anna Szymborska