JustPaste.it

Jesteśmy sumą doświadczeń

Jak to czasem bywa nasz szef mówi nam różne niemiłe rzeczy.

Jak to czasem bywa nasz szef mówi nam różne niemiłe rzeczy.

 

Jako kobieta zawsze biorę poprawkę na to, że głównie szefowie patrzą na mnie, ale i na moją pracę przez ten właśnie pryzmat. Często zarzuty przełożonych bywają uzasadnione. Nie wykonaliśmy danego zadania na czas, zawaliliśmy robotę, zmęczyliśmy się klientem, nie wypełniliśmy czegoś zgodnie z oczekiwaniami, etc., etc.. Jednak nie zawsze przełożeni mają rację.Fakt tzw. autentyczny

Mnie, jak to się mówi, spotkał pewien autentyczny fakt. Zarzut mojego przełożonego dotyczył tego, że nie mam jakiejś wąskiej specjalizacji. Abstrahując od charakteru pracy, ale też mojego charakteru, nie zrozumiałam do końca zarzutu. Najpierw tłoczą szeregowemu pracownikowi, że ma być elastyczny, bo świat się zmienia, nasze kompetencje zawodowe nie nadążają za postępem, głównie w branży IT, czy też w logice projektowej. Ok, więc mówiąc kolokwialnie rozdziawiłam usta. Ale, hola, hola. Miałam jeszcze argument na piśmie, właściwie dwa różne dokumenty. Pierwszy z nich, który do tej pory wydawał mi się fanaberią, a drugi moim życiorysem. Życiorysem zawodowym.

Ale do brzegu. Parę miesięcy wcześniej wykonałam tzw. „Psychologiczny profil preferencji zawodowych”. Ciekawość mnie pchnęła do tego kroku. I co? Skala wyrównana w estetycznym raporcie z testu. Że niby mam takie same zdolności kierownicze, handlowe, społeczne, wykonawcze, ekonomiczne, artystyczne/innowacyjne. Nieco poniżej uplasowały się moje zdolności administracyjno-organizacyjne. I dowiedziałam się, że mogłabym zostać np. konsjerżem.

Zestawiłam to z CV-ponad 20 lat doświadczeń zawodowych. Nieco różnorodnych. Naniosłam to w swojej wyobraźni na wydarzenia gospodarcze w moim kraju. Bingo – mój szef jest młodszy ode mnie. Ja jestem matką, więc w momencie krytycznym musiałam imać się różnych zajęć, od akwizycji (po studiach wszakże) do zarządzania grupą ludzi.

Empatia – słowo, które swoją moc posiada

Nie mam żalu do szefa, weszłam w jego buty, jak to się mówi. No cóż, lata doświadczeń nauczyły mnie tak wyświechtanej już dzisiaj empatii.