JustPaste.it

Meteoryt na szyi

Zakończyły się światowe zmagania olimpijczyków o pierwszeństwo na rosyjskiej ziemi w 22 Igrzyskach Olimpijskich odbywających się w Soczi. Wspaniałe dwa tygodnie wielkich emocji.

Zakończyły się światowe zmagania olimpijczyków o pierwszeństwo na rosyjskiej ziemi w 22 Igrzyskach Olimpijskich odbywających się w Soczi. Wspaniałe dwa tygodnie wielkich emocji.

 

Wiele lat wyrzeczeń, morderczych treningów, chwil zwątpienia, rozstania z rodziną i przyjaciółmi, poświęcenia się dla sportu. Momentów zniechęcenia, braku motywacji i sił, życia na walizkach, a na koniec znakomite zwieńczenie wysiłków i medale na najważniejszej zimowej imprezie. To czego dokonali nasi sportowcy w Soczi, długie będziemy pamiętać i im za to dziękować, za to poświęcenie dla NAS wszystkich. Dziękujemy :)

Długie przygotowania, turnieje kwalifikacyjne i chęć wygranej, to wszystko spoczywało na barkach naszych olimpijskich reprezentantów. Tym, na których liczyliśmy udało się spełnić oczekiwania. Znaleźli się oni w olimpijskim raju, pokochali ich miliony Polaków. Na olimpiadzie zmagali się nie tylko z pogodą, przeciwnikami, ale także z własnymi kontuzjami. Justyna Kowalczyk mimo bólu złamanej stopy, zdołała zdobyć złoto na 10 km, Kamil Stoch po upadku w trakcie kwalifikacji i kontuzji łokcia zainkasował medal z najwyższego kruszcu w konkursie na skoczni dużej. Natomiast Konrad Niedźwiedzki jeszcze dzień wcześniej ledwo chodził, nie mówiąc dopiero o bieganiu na łyżwach i co …. ? z drużyną wywalczył brąz. Otóż właśnie te przeciwności własnego organizmu zdołali pokonać nasi rodacy w drodze po to najbardziej oczekiwane podium.

Nasi reprezentanci dziękują za wsparcie i krytykę, która też dodała im skrzydeł. Niektórzy z nich od małego wierzyli, że ich własnością będzie medal olimpijski. Tak jak Kamil Stoch, który jako małe dziecko powiedział, że jego marzeniem jest zdobycie złota na Igrzyskach. Czy to nie piękne, gdy takie marzenia się spełniają. Do Zbyszka Bródki, który rozstaje się rodziną na długie tygodnie, też uśmiechnęło się szczęście, wynagrodził sobie swoją ciężką pracą. Jak powiedziała jego „druga połówka” „… teraz już się na niego nie gniewam”. Radość jednej z córek, również była wielka, gdy tata zdobył medal zaczęła go całować przez ekran telewizora. Natomiast do Kamila Stocha przyjechała osobiście jego żona, aby pogratulować mu sukcesu i trzymać kciuki „ na miejscu” za kolejny medal :)

 

e35794b7de3cbd508ba5922d28336f91.jpg