JustPaste.it

Na Szczyty Sukcesu czy do Doliny Spełnienia?

Droga na Szczyty Sukcesu jest trudna, stroma i wyboista.

Panuje tutaj twarda rywalizacja. Każdy chce być przed Tobą. Być wyżej. Być pierwszym. Żeby wygrywać musisz być lepszy od innych. Musisz być silny. Musisz być wytrwały. Gdy w końcu dotrzesz na Szczytu Sukcesu, odczuwasz Wielkie Zadowolenie …które trwa jednak tylko kilka sekund. Tyle, ile trzeba by zauważyć tych, co depcząc ci po piętach zbliżają się właśnie do Twojego Szczytu. Szybko orientujesz się, że nie pozostaje ci nic innego jak ruszyć na Jeszcze Większe Szczyty Sukcesu wyłaniające się z mgły w oddali.

Droga na Jeszcze Większe Szczyty Sukcesu jest trudna, stroma i wyboista…

Droga do Doliny Spełnienia jest zdecydowanie przyjemniejsza dla podróżujących. Problem w tym, że łatwo się zagubić bo wiedzie przez gęstą dżunglę. Już samo wejście do dżungli wymaga sporo odwagi. Dolina Spełnienia jest niewidoczna dla tych co do niej nie dotarli i dlatego wielu obiera kierunek na widoczne z każdego miejsca Szczyty Sukcesu. W Dolinie Spełnienia jest obfitość różnorodnych, ciekawych miejsc. Jest wystarczająco miejsca dla wszystkich. Podróżujący do Doliny nie rywalizują więc ze sobą o nic lecz wzajemnie sobie pomagają by podróż była łatwiejsza i przyjemniejsza. Wkrótce odkrywają, że już samo podróżowanie sprawia im niezwykłą frajdę. Gdy docierają na miejsce są już w pełni przygotowani do korzystania z obfitości Doliny, gdyż podstawowym warunkiem jest tutaj umiejętność współdziałania, oraz mądrego wykorzystywania indywidualnych zdolności, talentów i zainteresowań każdego z mieszkańców…

***

Życie w Dolinie Spełnienia jest twórcze i dynamiczne a jednocześnie pełne wewnętrznego spokoju. Choć dolina jest tak rozległa, że starczyłoby w niej miejsca dla wszystkich ludzi, to mieszkańcy Doliny są świadomi, że stanowią zaledwie niewielki procent ogółu. Pozostali nawet nie wiedzą o jej istnieniu. Codziennie obserwują liczne rzesze podążających na Szczyty Sukcesów widoczne w oddali. Chcieli by tamtym jakoś pomóc, opowiedzieć im o Dolinie… pokazać im, że jest alternatywa… Niestety głos z Doliny nie dociera na Szczyty a wspinający się niezwykle rzadko oglądają się za siebie gdyż są niezwykle pochłonięci wyścigiem.

Co pewien czas ktoś z Doliny wyrusza więc na wyprawę.

Człowiek z Doliny wyruszający na Szczyty zewnętrznie podobny jest do pozostałych uczestników. Też ma cel do zdobycia, też bierze udział w wyścigu. Różnica polega tylko w odpowiedzi na pytanie: "Po co to robię?". Dla niego ta wyprawa służy wzmocnieniu mięśni, siły woli, wytrwałości i hartu ducha oraz poznaniu nowych ludzi. To odmienne podejście do wyścigu powoduje, że szybko zostaje zauważony przez uczestników. Dla jednych jest przykładem do naśladowania dla innych irytującym odmieńcem. Jedni i drudzy jednak bacznie go obserwują…

A gdy już osiągnie zaplanowany cel - zatrzyma się tam na chwilę, uraduje oko pięknym widokiem rozciągającym się ze Szczytu, po czym z wdzięcznością i spokojem ruszy w drogę powrotną, zabierając ze sobą kilku poznanych po drodze towarzyszy, których urzekła jego opowieść o Dolinie Spełnienia.

***

Inspiracją do tego teksu była ostatnia wyprawa na Szczyty pewnego człowieka z Doliny - strażaka Zbyszka Bródki, któremu ten wpis dedykuję. 

zbigniew-brodka_small.jpg

 

Źródło zdjęcia:

http://bi.gazeta.pl/im/49/fb/eb/z15465289AA,Zbigniew-Brodka.jpg

Pierwotna publikacja artykułu:

http://www.biznesistyl.pl/andrzej-lesiak/308_na-szczyty-sukcesu-czy-do-doliny-spelnienia.html