JustPaste.it

Paszkwil - Cytatologia. Wnuczęta Goebbelsa.

...

Nie będę pisał o Ukrainie. Patrzeć nie mogę na to, co inni piszą i słuchać tego co opowiadają.

 Ktoś wbudował Polakom w rozum przegniłą belkę i nie można tej belki się pozbyć. Nie można wziąć i wrzucić belki do studni bo oni się do niej poprzywiązywali.

 No, może nie wszyscy Polacy, ale prawie wszyscy polscy politycy i dziennikarze.

 

Na marginesie sprawy ukraińskiej napiszę o czymś innym.

 Cytatologia teoretyczna i stosowana.

 Cytatologia to nauka o cytatach, cytowaniu, zdobywaniu cytatów (cytatyzacji i cytatywizacji) …

 Cytowanie, czyli powtarzanie - nauka o powtarzaniu, o powtórzeniach, o powtarzalności, o tym, jak spowodować, żeby powtarzali to, co trzeba...

 Wiedza i umiejętności z dziedziny cytatologii są podstawowym warunkiem zrobienia w Polsce kariery naukowej, czyli dostatniej i bezstresowej egzystencji na stanowisku profesora belwederskiego.

 Są też elementem koniecznym do zrobienia kariery politycznej. Wszędzie na świecie.

 Według moich badań osobnikiem, który osiągnął wszystko co możliwe w zakresie cytowalności zarówno w teorii jak i w praktyce jest Joseph Goebbels. Człowiek bez ustanku cytowany przez polityków, dziennikarzy i medioznawców. Nikt nie ma szans, żeby zbliżyć się do pozycji Goebbelsa na liście filadelfijskiej w dziedzinie medioznawstwa i public relations.

 

 W wieku XXI wiemy już, że prawdziwy, czyli neoliberalny kapitalizm zwany także balcerowiczyzmem, polega na tym, żeby oszukać klienta wciskając mu umowy małym druczkiem. To znaczy okraść klienta zgodnie z prawem. W przypadku gdy prawo jest nieodpowiednie, należy prawo dostosować do sytuacji. Tak, żeby nasza kradzież była bezkarna, a próba obrony podjęta przez klienta kwalifikowała się pod kodeks karny.

 Analogicznie. Media XXI wieku służą temu, żeby wmówić ćwirom to, co uważamy, że w naszym interesie ćwiry mają wiedzieć. Dorobek Josepha Goebbelsa to fundament, na którym powstają szczujnie takie jak CNN, BBC i ich naśladowcy z Rosji, Polski i Ukrainy.

 

 Pracowników tych firm nazywam wnuczętami Goebbelsa.

Nazywam tak dziennikarzy, publicystów. komentatorów, reporterów udających się w teren tylko i wyłącznie po to, żeby jak p.Lichnerowicz, znaleźć potwierdzenie linii redakcyjnej i innych, na których ostatnio bardzo się zawiodłem. Z nadred. Michnikiem na czele.

 Zauważcie adresaci tego paszkwilu, oraz inni drodzy czytelnicy, że nazwa wnuczęta Goebbelsa jest przewrotna. Żyjecie w XXI wieku, ale wielodzietny patron, którego otrzymujecie, nie miał żadnych wnuków. - A powód bezwnuczności był taki sam, jak powód jego niezwykłej popularności na liście filadelfijskiej.

 

 Adam Jezierski

 

Przeczytaj >>> Demokracja telewizyjna

...