JustPaste.it

Pan Waldek

Historia o zwykłym człowieku, który ma niezwykły wpływ na młodzież.

Historia o zwykłym człowieku, który ma niezwykły wpływ na młodzież.

 

c25f339281d657b0364a5e24c7c68728.gif

W małym wiejskim gimnazjum (tylko 6 klas) pracuje pan Waldek, na pół etatu konserwator, na pół woźny. Twarz ma poważną, wręcz surową. W pierwszej chwili można nie chcieć mieć z nim do czynienia.

Przez kilka godzin miałem okazję przyglądać się życiu tej szkoły. Bardzo szybko zauważyłem, że najwięcej działo się właśnie wokół osoby pana Waldka. Co chwilę podchodzili do niego uczniowie i uczennice. Rozmawiali z nim na stojąco lub siedząc na ławce, raz pojedynczo, innym razem w gromadzie. Zainteresowało mnie to zjawisko. W chwili, kiedy pan Waldek był przez chwilę sam, podszedłem do niego.

- Lubią pana - powiedziałem zauroczony.

- Zauważył pan to? - zapytał zaskoczony.

- Trudno nie zauważyć. Lgną do pana jak pszczoły do miodu - powiedziałem z uśmiechem.

Ten 60-letni mężczyzna stał speszony.

- Ostatnio, przez cztery dni byłem na zwolnieniu. Gdy wróciłem do pracy, już na boisku szkoły podbiegali do mnie, aby się przywitać. W szkole dziewczyny przychodziły i mnie przytulały, a reszta krzyczała z radości. Nie wiem co mam z tym robić. Nie chcę, aby nauczyciele to źle odebrali.

On mówił z powagą, a ja uśmiechałem się z zachwytu.

- Przychodzą do mnie i opowiadają mi więcej niż swoim nauczycielom czy rodzicom - mówił zakłopotany.

- Jest pan ich wybrańcem. Należy się z tego powodu cieszyć. Młodzi czują kto jest dobrym człowiekiem i przychodzą właśnie do pana. To wielki przywilej, ale i odpowiedzialność. Być może będzie pan jedyną osobą w ich życiu, która wywrze na nich tak wielki wpływ - powiedziałem.

- Ale ja nawet nie wiem co mam im mówić, kiedy przychodzą do mnie - mówił z troską.

- Nie jest pan w stanie rozwiązać ich problemów, ale zawsze może pan ich pocieszać i dawać zachętę. Podejrzewam, że odgrywa pan w ich życiu większą rolę niż miejscowy ksiądz - podsumowałem.

- Tak mi właśnie mówią - powiedział pan Waldek, tym razem już uśmiechem. - Wie pan? Ja po prostu bardzo lubię te dzieciaki.

Maciej Strzyżewski