JustPaste.it

Kto walczy kościołem, a kto z kościołem ?

Kto jest bardziej moralny Watykan, czy kolonia karna na Syberii ?

Kto jest bardziej moralny Watykan, czy kolonia karna na Syberii ?

 

 

 

Do napisania tego artykułu zostałem zainspirowany wpisami kilku eiobowiczów pod artkułem
Youngcontrarian`a pt. Maidany i antymaidany......!
Z ważnym wyjaśnieniem, że moje słowa i uwagi dotyczą tylko słów zarzucających autorowi "walkę z kościołem"
------------------
matimef: "stara się on "wmieszać" kwestie religijne, podważając przy tym instytucje kościelne"
------------------
......zauważyłem, że należysz do ludzi, którym wielką radość sprawia walka z religią... a ściślej to ujmując - walka z wierzącymi.
Byłeś i wciąż jesteś jednym z najbardziej -przepraszam za określenie- "ujadających" przeciwko KK
------------------
Ziarenko, O tym mówi Apokalipsa Jana, której ty akurat nie uznajesz. To ona podaje wszystkie kroki jakie ludzkość przejdzie i ucierpi , aby się wyzwolić z grzechu , czyli kłamstwa o samej sobie ...
-------------------

 

Zagadnienia religi, wiary, kościoła, elitaryzmu "personelu" kościelnego od Papieża aż do nowowyświęconego diakona, zajmują również mnie wiele przemyśleń, i są przedmiotem życiowego zainteresowania.
Moja mama, chyba jedyna kobieta w moim życiu, którą głęboko kochałem była bardzo religijna.
Do tego stopnia, że jeśli zgubila np. klucz to nie szukała go, ale modliła się do św. Antoniego
(nie wiem dlaczego)
aby za chwilę powiedzieć; o.... tu leży klucz św. Antoni mi to właśnie powiedział !
Słowa o mojej mamie piszę aby dać dowod, że moje uwagi o religiach, kościołach,
wierze nie są podyktowane
chęcią "walki" z kim kolwiek, obrażnia kogokolwiek, czy "ujadania" na kogokolwiek !
 
Stwierdzam, że moje zainteresowania dyktuje życie, i jego zagadki na które religia,
wiara w istnienie sił nadprzyrodzonych, i "wszystkie" nieskończone apokalipsy, dogmaty,
prawdy ujawnione itd...itd..nie tylko nie dają odpowiedzi, ale w prost przeciwnie
zwiększają miarę mojej niepewności i wprowadzają jeszcze większe zamieszanie
w moim racjonalnym umyśle !
Nieskończenie wiele zostało powiedziane na tematy religii i powstania tychże !
Ja wprowadzę do tych rozmyślań faktor o którym, przynajmniej ja, nie czytałem w wertowanych
przezemnie pismach traktujcych o bogach ich poczynaniach a przedewszystkim
o "poczęciach" ich samych !
Tym faktorem, którym pragnę się poslużyć, dla zgłębienia się w problematycznej problematyce
zagadnień, i zagadek religijnych jest faktor czasu.
 
Nie wiem, czy da się ustalić kiedy nastąpiła przemiana istot człekokształtnych w hominidy.
W wielkim przybliżeniu mialo to miejsce c:a 15 milionow lat temu.
Przypuszczam, że w pojęciu biologicznym nastąpiło to kiedy te istoty zaczęły wypowiadać
pierwsze dzwięki przypominające słowa.
Porozumiewanie się poprzez mowę dawały im możliwość ustalenia wspólnych działań,
jak efektowne polowanie, ostrzeganie się przed niebezpieczeństwem,
wzajemne nawoływanie się, co dawało im zdecydowaną
przewagę nad stworzeniami, które tej wlaściwości nie posiadały.
Tak powstał i zaczął się rozwój biologiczno socjalny człowieka.
 
Te przemiany miały miejsce przed milionami lat.
Te miliony, setki tysięcy, i tysiące lat przemijały, a wraz z upływem czasu człowiek doskonalił się,
jako istota, zmieniał i poprawiał swoje warunki życia, ulepszał sposób porozumienia się poprzez
rozwój mowy, a z czasem utrwalania jej na materiałach jemu dostępnych, jak kamień, czy papirus.
Czas i rozwój człowieka posuwał się do przodu i po dojściu do 40- 30 tysiecy lat przed naszą erą
ówczesni ludzie opanowali mowę, a nawe zaczęli tworzyć sztuke, której dowody przetrwały do naszych
czasów w grotach wielu różnych części świata.
 
Uczyńmy następny krok w rozwoju człowieka przesuwajac się do narodzenia w Izraelu dziecka,
którego Rzymianie nazwali Jezus.
To w okół jego narodzenia powstała, i utrwaliła się wiara, która "obowiązuje" do naszych czasów.
Ludzie, którzy tą wiarę oraz jej dogmaty tworzyli nie posiadali żadnej wiedzy o powstaniu życia na ziemi
oraz tego faktora czasu o którym tu tylko pobieżnie wspomniałem.
 
2000 lat podzielone przez 15.000.000 lat daje niemalże nic nieznaczący
ulamek 0.0001333 jednego % wyznaczającego okres naszej ery w stosunku do miljonów lat
od uformowania się człowieka we wstępnej formie.
Do tego matematycznie "nędznego" ułamka czasu (ludzie religii)
uzurpurują sobie teraz prawa posiadania racji o stworzeniu świata, pochodzeniu człowieka,
niebiorąc pod uwagę całego wielomilionowego
okresu czasu w którym to życie, którego owocem są oni sami, powstawało i rozwijało się !

 

Z braku tej wiedzy tworzyli swoje własne, intelektualnie im dostępne teorie, które nie miały
żadnych punktów stycznych z rzeczywistością.
Teorie, że ktoś stworzył świat w 7 dni.
(Jaki miernik czasu używano kiedy kuli ziemskiej oraz jej obrotu w okół wlasnej osi jeszcze nie było ??
skąd więc 7 dni ??)
 
Stworzył człowieka ulepiając go z gliny. Poniewaz ta gliniana figurka musiała się poruszać,
jak człowiek, to bogowiercy włączyli w to "działalność ducha swiętego", którego powstania i jego
funkcji już nikt z "wiarotwórcow" nigdy nie mógł udowodnić.
 
Na istnienie życia, już przed setkami milionów lat, są niezliczone dowody w postaci wykopalisk,
skamielin, kości, fosili, i można je oglądać w wielu muzeach natury historycznej świata
(ciekawe, czy kościelni odwiedzają takie muzea, i co oni na to ?)
 
Na istnienie boga nie tylko że nie ma żadnych sprawdzalnych dowodów, ale te na które
bogowiercy powoluja się tylko ośmieszają naiwnością i brakiem jakichkolwiek podstaw
do traktowania ich jako teorie sprawdzalne i prawdziwe.
Do samych teorii stworzenia świata oraz życia na ziemi bogowiercy z uplywem czasu tworzyli,
i dodawali przez siebie powymyślane apokalipsy, sakramenty, dogmaty, zalecenia, przykazania
lub wręcz nakazy i normy życia ludności cywilnej,
za które w razie ich przekroczenia groziły okrutne kary "jak w niebie tak i na ziemi"
 
Te niebiańskie, ludzie mieli cierpieć po śmierci, ale te ziemskie, a te były okrutne, bezlitosne
i niepomiernie barbarzyńskie wymierzali reprezentanci "miłosiernego boga" bez cienia miłosierdzia.
Jednym z grzechów za który karano w sposob szczególnie straszliwy były " przstępstwa" na tle
seksualnym. Za seks, ciąże, urodzenie dziecka poza małżeństwem groziła nawet kara śmierci.
 
Bogowiercy "przeskoczyli" gładko nad faktem, że matka boga, dziewica (kto i jak to sprawdzal ?)
13-to letnia Maryja urodziła syna właśnie w takich okolicznościach.
Za urodzenie dziecka, nie będąc mężatką, groziła jej śmierć przez ukmienowanie.
Rodzina świadoma tego zaaranżowała jej małżeństwo ze starszym mężczyzną,
aby uratować jej życie. To nie gwarantowało jednak jej bezkarności, bo było znane,
że stary męszczyzna nie był ojcem dziecka.
Aby dać jej większą szansę przeżycia uciekali oboje z fanatycznie religijnej Judei
do bardziej liberalnej Galilei.
W drodze urodziła syna !
 
Przed kilkoma tygodniami televizja pokazała film dokumentarny produkcji BBC przedstawiający
kolonię karnę w głębokich lasach Rosji
(Jedna z osób w programie powiedziała; jechałam tu 60 godzin samochodem.)
W obozie siedzą najciężcy zbrodniarze Rosji, z których wiekszość została skazana na śmierć,
której wykonanie zawieszono z powodu reformy która likwidowała karę śmierci zamieniając wyroki
na kary dożywotnego więzienia.
Dla tych, którzy wypowiadali się w programie ta zmiana na dożywocie była straszniejsza niż śmierć.
Od tych wyroków nie ma żadnej prawnej możliwości odwołania się, i jak powiedzial jeden z nich
"z tąd wychodzi się tylko w trumnie"
 
W obozie jest osobista hierarchia, najwyżej w niej stali ci więzniowie,  którzy mieli przywilej
spotkania swojej rodziny .......20 minut raz na 4-y lata.
"Spotkanie" w czasie którego rodzina i więzień siedzieli oddzieleni szybą i rozmawiali
przez telefon. Najniżej w tej hierarchii stali ci, którzy wyrządzili krzwdę dzieciom.
Jeden ze skazanych powiedział; zostałem skazany slusznie, bo gwałcilem kobiety,
a potym dusiłem je na śmierć,
jednak ten kto krzywdzi dzieci to jeszcze straszniejszy potwór niż ja.
Kiedy dowiadujemy się, że ktoś nowoprzybyły zabił, lub skrzywdził dziecko to gwałcimy go,
często przy pomocy przedmiotów. Jeśli przeżyje to traktujemy go jako osobę nieistniejącą.
Nikt nigdy nie odzywa się do tego powora ani jednym słowem do końca jego życia.
Przylega do niego nazwa NIECZŁOWIEK !
 
Tak traktują pedofila mordercy z kolonii karnej na bezludziu w Rosji !
Święci ludzie w domu boskiej opatrzności Watykanie przechowują pedofilów w bezpiecznej
odległości od prawnej odpowiedzialności za swoją pedofilską "działalność" imunitetem
nietykalności wydanym przez zastępcę samego ............boga na ziemi !!
 
Która z tych instytucji; kolonia karna w Rosji, czy boski Watykan stoi wyżej moralnie ???

 

PS kto ponosi odpowiedzialność za istnienie i rozkwit takiej potwornej instytucji ???
Ludzka niewiedza, naiwność, głupota, wiara w cuda, politycy, czy ???