JustPaste.it

Jak zabezpieczyć się przed kradzieżą roweru? Jak pogodzić się ze stratą?

http://laleczkagoraleczka.blox.pl/html

http://laleczkagoraleczka.blox.pl/html

 

Stało się, ukradli mi rower, ale nie jakiś tam zwykły rower tylko moją "Strzałę".  Ukochany górski rowerek w nietypowym, bo liliowym kolorze z napisem w srebrnej czcionce, środek transportu do pracy który mogłabym określić słowem - perfekcyjny. A sprawa wyglądała tak...

   ...po pracy pojechałam do sklepu, by nadać namiar koleżance że niedługo zwalnia się etat. Od dłuższego czasu wiedziałam że chce zmienić pracę na lżejszą i w ramach chrześcijańskiego obowiązku zdecydowałam się nadłożyć drogi. Rower przypięłam do rynny koło sklepu i weszłam do środka. Po pięciu minutach wyszłam na zewnątrz i zadowolona idę do domu na piechotę. Coś mi nie pasowało, obejrzałam się za siebie i zauważyłam rynnę do której zamocowałam mój rower pustą, odgiętą o 45 stopni i wyciągniętą z łączenia ze ścianą. Dotarło do mnie że już nie mam rowerka i automatycznie włączył się instynkt Piłsudskiego, czyli "bić kurwy i złodzieji".

   Obleciałam wszystkie bramy i zaułki w okolicy, ale nikogo nie znalazłam, więc schowałam szabelkę. Patrzę policjant, zdziwiłam się okrutnie i przez chwile pomyślałam że może skoro jest tak szybko, to może on ukradł ten rower, ale przypomniałam sobie że jestem w Anglii i widok policyjnego patrolu nie jest zjawiskiem ani dziwnym, ani niepokojącym. Dumna z ogarnięcia wszystkich potrzebnych angielskich słówek opisałam mu sytuację i przekazałam numer telefonu. Powiedział że jak tylko coś się dowiedzą w sprawie to zadzwonią - nie zadzwonili - poczułam się jak w Polsce ;) To subiektywne odczucie wynikało z lat medialnej propagandy jakoby tylko polska policja nie posiadała zdolności jasnowidzenia, a wszędzie na świecie panował ład i porządek. Oczywiście dodać do tego trzeba że jeśli w jakimś miejscu na świecie sielanka zostaje zakłócona to tylko i wyłącznie przez polskich złodziei noszących specjalne amulety chroniące ich przed wykryciem. 

   Po 15 minutach doszłam do domu i rozpłakałam się jak mała dziewczynka której ktoś rozpruł misia na drobne kawałki, a po głowie zaczęły krążyć pytania. Dlaczego ludzie kradną? Dlaczego akurat ja? Czy to jest kara za to że nie oddałam 10 funtów które genetycznemu nieporozumieniu na deskorolce wypadło z za wąskich spodni? itd. Po drugich 15stu rozkoszowałam się myślami o tym jakby opatrzność pozwoliła mi się rozliczyć w brazylijskim stylu z złodziejem mojej "Strzały". Na ratunek przyszedł mi chłopak. Zadzwonił do znajomego złodzieja zapytać się jak wygląda możliwość odnalezienia pojazdu. Nauczyło mnie to kilku nowych rzeczy. Rower  skradziony zostaje jak najszybciej rozebrany na części i spieniężony, a następnym razem to weź i zabezpieczaj rower łącząc przednie koło z otworem w ramie, nawet jak ktoś wyrwie rurę to nie pojedzie bo mu koło nie ruszy.  Staraj się zostawiać rower w miejscu kamerowanym, gdyż takich złodzieje będą unikać z zasady. Nie zostawiaj roweru przypiętego do słupa, bo jeśli się da to go podniosą i przeciągną górą, a tym bardziej nie mocuj go do drzewek, plastikowych rur, itp. Nigdy nie zakładaj blokady na same koło, bo już nie raz zdarzało się że było to jedyne co właściciel dostał na pamiątkę po swoim rowerze. 

   Co się zaś emocji tyczy. Nie istnieje żaden specjalny gen który powoduje że człowiek kradnie, dlatego złodziejstwo nie wynika z nacji, a raczej z biedy lub mentalności biedy. Bokto mi da jak sam nie wezmę? Jak ja nie wezmę to weźmie ktoś inny? Co z tego że będę uczciwy jak reszta nie gra fair play? Dodatkowo do złodziejstwa zachęcają niskie kary, lub kary nie wymagające od złodzieja wysiłku, przyzwolenie społeczne na złodziejstwo - Znasz osobę która nigdy nie sięgnęła po cudze? To nie jest wina okradzionego że go okradli. Uczy się nas poczucia winy od najmłodszych lat Jesteś taki lekkomyślny/łatwowierny. Jak mogłeś dać się okraść/ oszukać? A to przecież złodziej powinien się wstydzić swojego grzechu, tego że zadaje ludziom ból lub gorzej np pozbawia środka transportu, pieniędzy na czynsz/leki doprowadza do utraty pracy, konfliktów, pogorszenia zdrowia. Złodziej widzi w sobie pana sytuacji, a w ofierze kogoś gorszego, głupiego i to właśnie umożliwia mu brak skrupułów. Przypomniałam sobie sytuację z chłopaczkiem na deskorolce, jak łatwo było mi podnieść jego pieniądze z ulicy i pójść w swoją stronę, a przecież on też nie był winny temu że go okradłam. Poczułam wyrzuty sumienia i zrozumiałam że nie da się osiągnąć sprawiedliwości i prawa jeśli nie zaczniemy od wzajemnego szacunku i nie wyznaczymy sami sobie wysokich standardów. Jak niby mam teraz wymagać od złodzieja by mi oddał mój rower skoro ja tak łatwo jak jak on sięgnęłam po cudze? Co mnie usprawiedliwia? Do tego te uczucia gniewu, chęć rozwalenia mu głowy o chodnik, a przecież w czynach różnimy się tylko kwotą. Przypomniałam sobie żenależy wybaczać - nie poskutkowało, spróbowałam drugi raz i trzeci, a dziś na drugi dzień myślę sobie , a niech ma ten rower, zbiednieć dużo nie zbiedniałam, nauczyłam się wiele, a przede wszystkim zrozumiałam lekcję że to nasza moralność kształtuje społeczeństwo w którym żyjemy i im my będziemy lepsi tym lepszy będzie świat wokół nas. Kolejną bardzo ważną rzeczą jest nasze podejście do spraw materialnych, nie wiem czy tez tak macie ale rozmyślacie sobie nad jakąś sytuacją którą w najbliższym czasie los stawia wam do konfrontacji. W pracy mam dużo czasu na rozmyślanie. Myślałam sobie rano nad kwestią posiadania rzeczy i zdałam sobie sprawę że rzeczy które posiadamy w pewnym momencie zaczynają nas posiadać. Ubrania wysypują się z szafy, meble i bibeloty łapią kurz, emocjonalnie przyzwyczajamy się do nich, zdarza się że chcielibyśmy wyjechać ale zaczynamy bać się zostawić je na miejscu. Mówimy że je kochamy Kocham ten samochód! Kocham te meble! Nie inaczej było w moim przypadku. Pokochałam rower, przelewając na niego uczucia, kochając go mocniej niż wielu ludzi wokół i teraz w pewien sposób jestem wdzięczna za to co się stało, gdyż ten przedmiot już mnie nie posiada. Leży rozebrany na części lub przemalowany i czeka na nowych właścicieli. Cieszę się że się od tego uwolniłam, bo przecież nic z tego świata nie mogę wziąć ze sobą i należy się do tego przyzwyczajać. Nie należy kochać przedmiotów, gdyż one są tylko wytworem naszych rąk, mają nam służyć, ułatwiać życie a nie być odbiorcą uczuć, bo nie mogą ich oddać, podzielić, ani rozmnożyć , mogą je tylko zagarnąć dla siebie. Kochać należy świat stworzony przez Stwórcę - rośliny, zwierzęta, ludzi, gdyż wtedy nasza miłość wraca do nas, a wibracja tej miłości roznosi się między nami. To wszystko jest takie proste.

W skrócie
1 Zabezpiecz rower prawidłowo, złodzieja nie interesuje czy masz na drugi
2.Gdy to nie pomoże rozejrzyj się w okolicy popytaj ludzi czy nie zauważyli kogoś na twoim rowerze
3. Zgłoś sprawę na policję, bez względu czy to pomoże czy nie, brak zgłoszeń jest traktowany jak brak problemu w danym rejonie
4.  Nie jesteś winny że cię okradziono, winny jest złodziej. Z drugiej strony twoja niewinność nie oznacza, że masz ignorować środki zapobiegawcze.
5. Wybacz Mu- nosząc w sobie złość karzesz siebie na cudzą głupotę. Jesteś na ziemi po to by się uczyć nie po to by posiadać. Jeśli nauka jest bolesna na pewno ją zapamiętasz. Brak właściwych wniosków prowadzi do powtarzania lekcji.  Jeśli kiedykolwiek najdzie cię pokusa by zabrać komukolwiek cokolwiek bez jego wiedzy i zgody przypomnisz sobie tą nauczkę.
 6. Nie gromadź zbędnych rzeczy i nie obdarzaj ich uczuciami. Uczuciami obdarz bliskich.