JustPaste.it

Bociany

Ślepy zazdrości niememu. Niemy- głuchemu Głuchy- słabosłyszącemu - Normalny człowiek manipuluje słabszymi

Ślepy zazdrości niememu. Niemy- głuchemu Głuchy- słabosłyszącemu - Normalny człowiek manipuluje słabszymi

 

Niebo grzmiało i błyskało , wędrujące bociany na łąkę siadły, a kiedy słonko wyjrzało uniosły się,ale jeden od ziemi oderwać nie mógł, pomóżcie bracia wolał ,A ONE TYLKO. ósemki nad nim kreśliły SKRZYDłAMI i poszybowały w siną dal. Bywa i- przyjaciele ręki nie podadzą . powiedziała mama! Słowa jej w dorosłym życiu pojąłem na własnej skórze,że z przyjacielem ,jak z parasolem deszcz pada-to go nie ma. Jak sobie sam nie pomożesz, to w miłości bliźniego, zginiesz Jak pustynia deszczu. pragnąłem jej . Życiem ryzykowałem , a los szydził i śmiał. Szukałem jej na zewnątrz,a nie w sobie I nie czas biadolić,że z wiatrem przeminęło najpiękniejsze. Noce pachniały marzeniami,-a było czegoś brak, królewicze i księżniczki z bajki -komu dały radość ? . Jednak urok szukania czegoś co- nie istnieje trwa. W tym wiara i zguba ludzkości. Niespełnione nadzieje smutasów płodzą A ósemki ptaki kreślą nadal, pożegnalne i wiosenne, noce pachną marzeniami .Patrzę w niebo i myślę ,o przypadkach , zbiegach okoliczności,one determinowały bieg wydarzeń , porażki, sukcesy i ty ich rodem, w sobie przyjaciela znalazłem. ,łzy mam w oczach ,że nic dwa razy nie zdarzy,a na podroż poślubna zapono nam.. .Przyjaźń niż zwichrowane namiętności-cenię. . Ty jaskółką -kreślisz ósemki promiennym uśmiechem ,słowami, nie wyrażę co czuję,kiedy w oczach twoich widzę siebie. W tym samym mieście z matką mieszkasz-modli za grzechy twoje,ja z różańcową panią za ścianą, Kto ma lepszy los ? Ich łączy bóg,a nas jaka siła wiąże? _ Esemesy,telefony, rzadsze spotkania , wspomnienia -co wiosną pachną z daleka? To miłość, czy przyjacielskie rozstanie..? .Spadają kartki z kalendarza, a uśmiech twój promienny jak z przedlaty, nie zgub go -błagam . W nim jak ongiś ,na plażach i dzikich łąkach wznoszę okrzyk "kocham cię życie" Na białogrzywym sybiraku unoszę cię w niespełnione marzenia.,imię twoje we wszystkich przypadkach odmieniam , na zielonych wzgórzach kwiaty u stop kładę. Znamy -marazm , podsłuchy teściowej , Samotność małżeńską , udawane orgazmy też--Ale rozmnażajcie---wołają!  Ich nie obchodzą niechciane bachory w śmietniki z "miłości" wyrzucane Bądź moją ,pod chmurką jaskółką .A znasz dialogi wieloletnich małżonków? Gdzie miałem  rozum-pyta zona? Między nogami.-   odpowiada mąż ?. . . Tatuś futro kopił pyta synek? -gdybym na niego liczyła -ciebie nie byleby na świecie-odpowiada mama. Ile razy zdradziłaś-pyta mąż żonę? - -pali papieros. za papierosem i milczy. Powiedz wreszcie- -nalega -liczę,podaj drugą paczkę-sarka Czemu biegasz w okół kościoła-pyta Magda sąsiadkę? Pokutę za zdradę męża odprawiam,brakuje jeszcze sto okrążeń-sapiąc odpowiada - o kurwa, muszę kupić motor,nogami nie wydołam ripostuje .,! Mąż wraca z pracy i widzi żonę z gachem w łóżku. Zabiję skurwiela wola - ojca naszego syna chcesz zabić-ripostuje żona. Nie pytaj ,dla czego oczy podkrążone i późno wraca - ciebie kocham- powie A jak obwieści,że tylko nazwisko dzieci mają twoje ,a krew inną- nie szalej. Ważne że zbudowałaś dom, posadziłeś drzewko i masz potomstwo- . Sztukę oszustwa - z raju, katolicką moralnością nazwali. ,nie przejmuj tym i -wolnym bądź Zdrowie wasze, w gardło nasze- wzniosą , koszty utrzymania podwyższą ,a zdrajców na piedestały postawią. Na ambonie i sejmie' już obwieścili - my pierwsi NA Ruś, braciom banderowcom , uczucia katolickie niesiemy-, jak onegdaj za Napoleona .Nie daj się zgnoić w "przyjaznym państwie." W kolejce do lekarza, od czwartej rano stój ,słuchaj skowyt o miłości bliźniego,patrz jak w śmietnikach BEZDOMNI szukają jadła .ale Serca z rozumem i tak nie połączysz.. , jad z obłudą w żyłach płynie- kowalskich, za KOŚCIOŁEM murem stoją! Tylko. Młodzi jak bociany ulatują w inne kraje, ogień pali ich duszę,,że rodzice nad Wisłą żyć muszą. Chrystus opuścił ją dawno - nie mieszałem wina z gównem, z wody rozmnażałem,a .ksiądz nigdy nie był człowiekiem, jemu i lucyper nie pomorze-powiedział Jak ów bociek kuśtykam-,a wicher czasu wieje. Tylko uśmiech twój zbawieniem-wołam. Bratnie dusze nie odchodzą razem Zostaniesz sama śród . miłości bliźniego