JustPaste.it

Koherencja myślenia i bytu w filozofii Hegla

e4c700fbcf23ad6e4114df2861e518d9.pngUtożsamienie bytu i myślenia nastąpiło w filozofii Hegla. Skoro rzeczywistość jest racjonalna, musi być tożsama z myślą; skoro byt jest tym samym co myśl, rzeczywistość musi mieć charakter racjonalny. Czym zatem jest w tym kontekście heglowski Absolut? Hegel posługiwał się definicją Arystotelesa twierdząc, że Absolut jest samomyślącą się myślą. Jest więc Absolut absolutnym Duchem rozpoznającym siebie w procesie przechodzenia przez kolejne stadia rozwoju ducha w przyrodzie aż do ducha skończonego, czyli człowieka osiągającego poziom samoświadomości (Vernunft).

                                 Myślenie jest funkcją rozumu rozpoznającego siebie w akcie autorefleksji, dochodzącego do rozumienia własnych funkcji i tego, co od niego różne w sposób radykalny. A tym co różne w sposób radykalny jest Absolut i nieskończoność. Tak oto radykalna różnia staje się najważniejszym punktem odniesienia dla rozumu skończonego. Dialektyczny proces docierania nieskończonego Ducha do samego siebie polega na tym, że nieskończoność nie może rozpoznać się sama w sobie. Co jest tożsame z sobą, jest ze sobą tożsame. Warunkiem poznania jest dystans; jest fundamentalna dychotomia polegająca na tym, że istnieje poznający podmiot i poznawany przedmiot. Absolutny, czyli nieskończony rozum musiał, wyłonić z siebie rozum skończony, którego status ontologiczny czyni zewnętrznym przedmiotem własnego rozpoznania. Mamy tu do czynienia zarówno z wymiarem transcendencji, jak i immanencji. Heglowska teza i antyteza, która w konieczny sposób prowadzi do syntezy. W bycie skończonym Absolut jest ze sobą tożsamy, bowiem jako taki obejmuje sobą wszystko, co istnieje (i nie istnieje), ale również wobec samego siebie zewnętrzny, czyli „zdystansowany”.

                                 Wyłonienie z siebie obiektywnej, zewnętrznej „treści” warunkuje również ruch, czas i przestrzeń, czyli parametry absolutnie różne od nieskończonego rozumu. Przestrzeń, czas i ruch są hologramem samomyślącej się myśli. Rodzajem „zwierciadła skończoności”, w którym przegląda się Duch Absolutny. Hegel twierdził, iż najwyższe pojęcia są ze sobą tożsame i jednocześnie różne, są "tożsamością w ruchu".

Celem filozofii jest konstrukcja Absolutu i jego badanie w procesie dialektycznego rozwoju, aż do kresu, którym będzie pełne samopoznanie Ducha. Dialektyka tego procesu zakłada funkcjonowanie zróżnicowanej tożsamości, czyli syntezy skończoności i nieskończoności, jednostki poznającej i Ducha. Konfuzja wielu badaczy systemu Hegla, którzy zarzucali mu, że neguje logiczną zasadę niesprzeczności, utrzymując, iż A przechodzi w nie-A i odwrotnie, wynika, być może z niepełnego zrozumienia jego dialektycznej metody łączenia sprzeczności; metody, która – według niemieckiego filozofa – jest adekwatna do samej struktury bytu. Zróżnicowana tożsamość powstaje w wyniku nałożenia logiki rzeczywistości, której istotnym elementem są sprzeczności (nazwijmy ją logiką skończoności, trzymając się terminologii Hegla) na logikę wykraczającą poza pojęcia, a więc taką, która utrzymuje sprzeczności w zróżnicowanej tożsamości (logika nieskończoności). Posłuchajmy zresztą samego Hegla, który w Fenomenologii ducha pisał:

...wyrażenia: jedność podmiotu i przedmiotu, tego, co skończone, i tego, co nieskończone, bytu i myślenia itd. mają tę niedogodność, iż występujące w nich terminy "podmiot", "przedmiot" itd. znaczą to, czym podmiot i przedmiot itd. są poza swą jednością, że więc w ich jedności ich znaczenie jest już inne niż w oznaczających je terminach.

W wyniku procesu tworzenia kolejnych syntez świadomość przechodzi przez kolejne fazy, wznosząc się na coraz wyższe poziomy. Najpierw pojawia się świadomość „rzeczy”, by następnie osiągnąć poziom samoświadomości (Selbstbewusstsein) i finalnie poziom rozumu (Vernunft) jako syntezy podmiotowości i przedmiotowości. Absolut jest całościowym procesem samowyrażania się względnie samomanifestacji w tym, co skończone i poprzez to. Rzeczywistość jest teleologicznym procesem, a idealny kres ma za przesłankę cały proces, któremu nadaje sens. Absolut jest w istocie rezultatem! Samorozwijanie istoty, urzeczywistnienie wiecznej idei odsłania się w jej kresie. Dopiero kres, rozumiany tu jako cel, objawia czym Absolut jest.

                                 Spróbujmy przyjrzeć się temu bliżej. Duch absolutny rozpoznaje siebie w umyśle człowieka. Jak to się dzieje? Czy Duch nawiedza świadomość jednostkową, czy też świadomość w procesie rozwoju napotyka Ducha?  A może jest tutaj dialektyczny, obustronny ruch? I, wreszcie, jaką funkcję w tym procesie odgrywa świat przyrody? Zacznijmy od tej ostatniej kwestii. Przyroda jest „pasem granicznym” pomiędzy Absolutem a Przyrodą. Jest Duchem uprzedmiotowionym. W tym fragmencie systemu Hegla odnajdujemy inspirację Schellingiańską, który definiował Ducha jako niewidzialną Naturę, a Naturę jako widzialnego Ducha. Tożsamość Ducha i Natury sprawia, że możliwość rozpoznania nie istnieje. Potrzebny jest czynnik, który nazwiemy generatorem zróżnicowania w polu niezróżnicowanej tożsamości. Utrzymuje on jedność Ducha i Natury, ale jednocześnie dokonuje zasadniczego rozłamu w przestrzeni tej jedności. To sprzeczność, która domaga się przynajmniej próby wyjaśnienia. Pomiędzy niezróżnicowaną jedność Ducha i Natury wchodzi świadomość. Nie da się jej sprowadzić ani do jednego, ani do drugiego. Od świata przyrody odróżnia ją jej niematerialność, od Ducha jej skończoność. Wchodzi jako składnik zróżnicowanej już tożsamości. Jest elementem jedności, czyli częścią całości życia projektującego swój kres Absolutu, a równocześnie lustrem, w którym rozpoznaje siebie samomyśląca się myśl. W dialektycznym ruchu Ducha i skończonej świadomości Absolut rozpoznaje siebie tylko w tym wymiarze, jakie tworzą ramy skończonego umysłu, ale w swej totalności umysł ten przekracza. W ten sposób dynamika syntezy domaga się niejako podnoszenia świadomości na coraz wyższy poziom, co z kolei powoduje, że powierzchnia lustra stale się powiększa, umożliwiając tym samym coraz większy stopień rozpoznania. Z drugiej strony, proces osiągania świadomości coraz wyższych poziomów uchwytywania bytu warunkuje możliwość ciągłego rozciągania wektorów transcendencji. Inaczej mówiąc, im większy poziom świadomości, tym bardziej dynamiczny proces rozciągania własnego pola, ale i większa możliwość przekraczania własnych granic, ruchu w stronę nieskończoności. To tak jakby skończona świadomość posiadała dwie granice: własnego pola działania i poznania oraz granicę możliwości przekraczania siebie. Oczywiście im szersza jest ta druga granica, tym większa swoboda rozpoznania siebie przez Absolut. „Wiedza” Absolutu o sobie samym zwiększa się w postępie geometrycznym.

                                 Pojawia się Kantowskie pytanie, jak możliwa jest transcendencja świadomości. Jak możliwe jest poznanie? Gdyby w przestrzeni skończonej świadomości nie istniał pierwiastek nieskończony takie wykraczanie poza siebie nie byłoby możliwe. Akty świadomości kierują się zarówno w stronę bytu przedmiotowego, jak i w stronę absolutnego Ducha. To sprawia, że świadomość nie tylko dokonuje rozłamu w łonie pierwotnej jedności, ale ona sama w jej najgłębszej naturze jest pęknięta. Owo rozdarcie jest skutkiem dualizmu skończoności i nieskończoności. Człowiek jest jedyną istotą, która nie akceptuje tego, kim jest. Nie zgadza się na własną kondycję w świecie. W jego umyśle bowiem zawierają się idee Boga i wieczności, idea doskonałości, dusza i wola czegoś pragną. Wszystkie te idee i pragnienia są wołaniem nieskończoności. Imperatywem bycie czymś więcej niż się jest. Filozofia Hegla, pomimo swego racjonalizmu, jest filozofią na wskroś romantyczną.

                                 Nie ma racji Sartre, który krytykuje Hegla za to, że patrzy na dialektykę rozwoju świadomości z perspektywy całości, że wychodzi poza pole własnej świadomości, poza cogitatio – jedyne pewne datum. Można zrozumieć obiekcje Sartre’a, który, podobnie jak Husserl, jest dziedzicem myśli Kartezjusza. To od niego utrwaliło się przekonanie, że prawomocną filozofię buduje się tylko na tym, co ma charakter niepowątpiewalny.  Epoche stało się jednym z kluczowych narzędzi konstruowania koherentnego systemu myśli. Dla Sartre’a niemożliwym staje się zabieg wykraczania, w przyjmowaniu podstawowej przesłanki systemu, poza niedające się poddać w wątpliwość datum. Hegel nic sobie z tego nie robi. Wychodzi poza ograniczenia kartezjańskie znacząco zawężające pole filozoficznej spekulacji. Przestrzeń jednostkowej, podmiotowej świadomości jest dla Hegla za ciasna. Pozostając w wymiarze filozofii kartezjańskiej, za  każdym razem musimy pytać o warunki możliwości poznania tego, co ma wobec świadomości charakter transcendentny. Pytać o to, w jaki sposób akt świadomości może „utrafić rzecz”. Lektura Husserla uświadamia manowce, na jakich znalazła się europejska myśl filozoficzna.

                                 Patrzeć z perspektywy całości bytu, z perspektywy Absolutu pojmowanego jako samomyśląca się myśl, to znaczy uwolnić myśl skończoną. Pozwolić jej ukonstytuować się poza obrębem empirycznej świadomości. Wtedy już nie trzeba pytać o warunki możliwości, bo o te pytamy jedynie pozostając wewnątrz skończonego umysłu podmiotu poznania. Pytanie o warunki możliwości jest świadectwem bezradności filozofii sprowadzonej do jej epistemologicznego charakteru, i to dodatkowo ograniczonego wyłącznie do pytania o metodę. Tak jest u Kanta, u którego byt jest wtórny wobec metody. Hegel przyjmuje całkowicie inną perspektywę – to struktura bytu ma determinować metodę.  Krytyka czystego rozumu to postulat dostosowania rzeczywistości fenomenalnej do kategorii rozumowych. To nie rozum ma się „dopasować” do „rzeczy”, ale „rzeczy” mają się „dopasować” do rozumu. Heglowska dialektyka „nie wywiera” przemocy na bycie, ale swoją strukturę i adekwatność zawdzięcza strukturze samego bytu. Dialektyka pojmowana jako metoda poznania uchwytuje byt w jego dynamice i zróżnicowanej tożsamości.

            Wyjście poza przestrzeń własnej empirycznej świadomości pozwala zatem potraktować przedmiotowo to, co było niemożliwe w wymiarze czystej immanencji, która uniemożliwia jakikolwiek dystans. Pozwala ująć przedmiotowo nie tylko ja, ale również podmiotowo byt innego. Ujęcie razem dwóch monad może być możliwe tylko wówczas, kiedy dokonuje się to w ramach „całości”. Wymiar intermonadyczności determinowany jest przez realizację głównego zadania filozofii, jaką jest konstruowanie życia Absolutu. Analiza dialektycznej relacji pana i niewolnika możliwa jest dopiero na tym poziomie syntezy.