Wyjechał na początku, przyjechał na koniec
Tam pisał felietony, kochał, wódkę pił
On sam nigdy nie zdradził, lecz został zdradzony
przez tych co śpiewali jego pieśni by
***
niczego nie zyskując, iść mokrą ulicą
wykrzykując o murach, wyrywaniu krat
A pieśniarz na zapleczu pijąc whisky widział
drapieżny tłum i stosy porzuconych szat
***
Wierzył, kiedy zaczynał, chwasty można wyrwać
więc posyłał tytanów, by naprawiać zło
Szukał raju zstępując w dolne kręgi piekła
Tam spotykał Hamleta, ciął Stalina wąs
***
ref.
Przemknąłeś przed nami
marzeniami gnany
o wolności, o prawdzie która wciąż ocala
***
Upojony winem
zbłądziłeś w dziedzinę
gdzie kac już nie męczy i sztuka wyzwala