JustPaste.it

Epitafium dla Jacka Kaczmarskiego

Wyjechał na początku, przyjechał na koniec

Tam pisał felietony, kochał, wódkę pił

On sam nigdy nie zdradził, lecz został zdradzony

przez tych co śpiewali jego pieśni by

***

niczego nie zyskując, iść mokrą ulicą

wykrzykując o murach, wyrywaniu krat

A pieśniarz na zapleczu pijąc whisky widział

drapieżny tłum i stosy porzuconych szat

***

Wierzył, kiedy zaczynał, chwasty można wyrwać

więc posyłał tytanów, by naprawiać zło

Szukał raju zstępując w dolne kręgi piekła

Tam spotykał Hamleta, ciął Stalina wąs

***

ref.

Przemknąłeś przed nami

marzeniami gnany

o wolności, o prawdzie która wciąż ocala

***

Upojony winem

zbłądziłeś w dziedzinę

gdzie kac już nie męczy i sztuka wyzwala