JustPaste.it

Katharsis czyli dziwny przypadek kota Józka

"rozpoczęło się od przypadku (...), który w najwyższym stopniu mógł być i mogło go nie być" Fiodor Dostojewski

b13afaa24c5ee93f72219c1d86140279.jpg

Na starej belce pod okapem siedział podwórkowy filozof – rudy kot Józek.

Po jednej wielkiej nocy obudził go ranek, który to ranek patrzył na świat zdziwiony niepomiernie, że dusze potępione wracają do grzeszników i nie chcą się więcej błąkać.

Zobaczył też, że wiatr usiadł na huśtawce i rozkołysał się od ziemi - do ziemi, aż krople rosy popłakały się ze śmiechu.

Poeci i pisarze zastygli w natchnieniu swojej wyobraźni i ich zaśpiewane zaszumiało, zaszumiane zaśpiewało, i potoczyło się po krańcach horyzontu.

de49c7dadd10e61be567e6b331efd19e.jpg

Gdzieś, za lasem, serca dzwonów zaczęły wołać a chwile zrozumiały swoją doniosłość.

Błysnęło w niebiosach.

Sam Szef Niebieski z siwą brodą otworzył oko, podkręcił wąsa i rozpiął blejtram ogromny na lazurze, umoczył pędzel w mlecznej drodze i malował przepiękne obłoki srebrzyste.

Do roboty - krzyknęły anioły i złapały konewki, żeby wymyć pola – kwiaty – lasy – drogi i nastroszyły swoje skrzydła do zabawy.

W małe, kolorowe klocki domów zapukała radość ciekawa a za drzwiami stały pytania z odpowiedzią.

To świat, który nie dotrzymywał przyrzeczeń, przyszedł przeprosić i spełnić.

Niemożliwe stało się możliwe:
- zabawki poprosiły o dzieci,
- modlitwy o usta,
- pocałunki o miłość,
- siła o mężczyzn,
- młodość o kobiety,
- ule zaspane - o miód.

Nawet rozum zgodził się wspomóc co niektórych.

A cała ptasia brać puszysto kolorowa poprosiła o TO najważniejsze…

Wszyscy usiedli bliżej, bardzo zdziwieni, że pamiętają, bo już dawno wielu zapomniało.

I stało się coś dziwnego: stoły nakryły się obrusami, drogi wróciły do domów a dom dla wszystkich był znów na wyciągnięcie ręki i żadne dłonie nie były zmęczone.

Nawet i serca przestały być chore.

I do pustych miejsc przyszło NIC, żeby te miejsca już nie były puste, nie były same…

Nic, teraz dumne już jako COŚ, prężyło się za oknem, za myślą, za ścianą, za płotem, za tą radością, na którą czekali..

A skoro czekali - teraz uwierzyli.

Nawet starzy mówili, że świat ma jeszcze szansę.

94536a4b15cf5c70e6286983b6a6016f.jpg

Świetnie, pomyślała sroka, trzeba działać - i podjęła męską decyzję: wlazła do przez siebie uplecionego gniazda i zniosła nakrapiane jajko.

A tym, co czekali, też przyszło na myśl, że nie wszystko stracone, skoro Hosanna pewna swego, teraz jest na wyciągniecie ręki…

A kot Józek z natury bardzo kochliwy i romantyczny, podwórkowy mądrala i poeta, co siedział na desce pod okapem i na wszystko miał czujne oko, jedyny wiedział o co biega.

I teraz zamruczał cicho:
…daleka od smutku,
zmęczona od rozstań,
znów jesteś…
znów przyszłaś…
zostań…


i wcale nie zamierzał tego poranka wymyć rudego pyszczka…

@Janusz D.