JustPaste.it

Ta koszmarna Ameryka

Dlaczego nie warto upominać się o zniesienie wiz do Stanów Zjednoczonych

Dlaczego nie warto upominać się o zniesienie wiz do Stanów Zjednoczonych

 

e6838809a04bc8f336b1292ff14bc14a.jpg

„Imigrantka” reż. James Gray

Najwięcej polskich emigrantów do Stanów wyjechało około roku 1910 a potem 1990. Akcja filmu dzieje się w 1921 roku.

Do Ellis Island przybija statek wypełniony ludźmi pełnymi nadziei na lepsze jutro w nowej ojczyźnie. Wśród nich Ewa Cybulska (Marion Cotillard), pielęgniarka znająca język angielski, pochodząca z Katowic wraz z siostrą Magdą. Lekarz orzeka, że Magda jest chora na gruźlicę i musi zostać pół roku w szpitalu na kwarantannie. A Ewę urzędnik oskarża o niemoralne prowadzenie się na statku i decyduje o deportacji.

Z pomocą przychodzi Bruno (Joaquin Phoenix), który ofiaruje Ewie pracę szwaczki. Propozycja jest grubymi nićmi szyta co każdy widz łatwo odgaduje. Ewa postanawia przetrwać do chwili gdy siostra zostanie wypuszczona ze szpitala i pomagać jej finansowo. Ląduje więc w tingel-tanglu (podrzędna restauracja, w której występowali wątpliwej sławy artyści) a nawet w łóżku z płacącymi klientami.

Wszyscy są zachwyceni jej urodą, co mnie dziwi ale może ja się nie znam. Bruno podobno ją kocha co nie powstrzymuje go przed kupczeniem jej ciałem, chamstwem, okradaniem i okrucieństwem. Ewa z pozoru krucha i słaba wytrzymuje wszystko z miłości do siostry.

Do tej roli startowała Weronika Rosati i może byłaby bardziej wiarygodna.

Phoenix jest najbardziej lepszy jako zimny drań, natomiast jego końcowy wybuch poczucia winy kompletnie mnie nie przekonał. Producent wymusił happy end?

Film przez cały czas ma mroczny nastrój dzięki zdjęciom, nie ma tam ani jednego promyka słońca, wnętrza są zagracone ciemnymi meblami, narzutami i zasłonami, nawet kolorowe ubrania panienek są ponure.

Jeśli reżyser widzi Polki jako cierpiętnice znoszące najgorsze upokorzenie z miłości do rodziny, to daj mu Boże zdrowie, bo na rozum już za późno.

Nie polecam.