JustPaste.it

Chrzest w dawnej Polsce

Chrzest to stara tradycja nie tylko w Polsce i choć ma ona wyraźną proweniencję chrześcijańską, nie brak w tradycji ludowej fragmentów wierzeń pogańskich i wielu zabobonów.

Chrzest to stara tradycja nie tylko w Polsce i choć ma ona wyraźną proweniencję chrześcijańską, nie brak w tradycji ludowej fragmentów wierzeń pogańskich i wielu zabobonów.

 

a29c06473cdf070d88bd3cc5736c2046.jpg

Tradycja tego najważniejszego święta w życiu człowieka, jakim jest chrzest sięga już pierwszych apostołów. Z biegiem lat rola chrztu jako sakramentu rosło, bo już w V wieku praktyka chrzczenia stała się powszechna. Jakkolwiek należy pamiętać, że z początku chrzczono tylko ludzi dorosłych i to tylko w wyznaczone dni w kalendarzu liturgicznym. Z biegiem lat zwyczaj chrzczenia dzieci był coraz silniejszy i nakazywano robić to do 9 dni po narodzinach.

Chrzest pierwotnie polegał na zanurzeniu w wodzie – tak jak to miało miejsce w przypadku Chrystusa w Jordanie. Polewanie główki dziecka wprowadzono dopiero w XVI wieku. Przy chrzcie dziecko otrzymywało swoje imię. W zależności od stanu czy rodzinnych zwyczajów, nazywano je różnie. Rody arystokratyczne przeważnie wybierały imiona dla dzieci po dziadku lub ojcu, wśród ludności wiejskiej zaś – im głębiej cofamy się w Średniowiecze – tym częściej brano dla pociech podwójne imiona, jedno wywodziło się ze słowiańszczyzny, drugie zaś odwoływało się do chrześcijańskiego patrona. Jak tylko można było, próbowano dzieciom zapewnić szczęście w życiu. A dzieci wówczas nie miały lekko. Ze względu na niezbyt dobre warunki sanitarne oraz szalejące epidemie, śmiertelność dzieci była niezwykle wysoka. Stąd wśród prostego ludu wyliczyć można nieskończoną ilość zabobonów i obostrzeń, które miały na celu chronić dziecko przed zakusami złego i rozmaitych uroków.

Oprócz imion, dzieci w trakcie chrztu otrzymywały swoich rodziców chrzestnych czyli kumów. Ich zadaniem było czuwanie nad prawidłowym rozwojem i pomoc w wychowaniu dziecka. Obecnie jest to jedna para rodziców, niegdyś było tych par więcej – w arystokratycznych rodach czy rodzinach królewskich liczba par dochodziła często do kilkunastu. Kumem nie mógł być natomiast ani człowiek o wątpliwej pobożności czy autorytecie, ale, co ciekawe, nie mógł być nim również ksiądz – wyjątkiem była postać opata.

Ceremonia chrztu nie różniła się znacząco od dzisiejszych. Dziecko przybrane było w białą szatkę, co miało symbolizować czystość obmytego z grzechu pierworodnego dziecka. Strój ten nazywany był „krześniakiem”. Było to ubranko odświętne, w miarę możności, bogato inkrustowane, które było przechowywane dla przyszłych pokoleń. Wraz z ubrankiem przechowywano także kołderkę, równie wystawną co reszta garderoby. W trakcie ceremonii kapłan obmywał dziecku główkę, a następnie ubierał mu czepek. Jeśli chodzi o ludowe tradycje związane ze chrztem, szczęście dziecku zapewniało ułożenie go na ołtarzu, albo też obrócenie się kumów z dzieckiem wokół własnej osi.

Po mszy goście zapraszani byli przez rodziców dziecka na niezwykle wystawną ucztę – im bardziej wystawna, tym lepsza wróżba dla dziecka. Podczas takich imprez nie stroniono też od alkoholu, uczty chrzcielne w dawnej Polsce potrafiły trwać nawet długimi dniami.

 

Ubranka do chrztu http://nadrex.pl/