JustPaste.it

Pomieszanie z poplątaniem - fragment książki 3 część

Fragment książki . komedia nie do zapomnienia.

Fragment książki . komedia nie do zapomnienia.

 

W firmie nic się nie zmieniło. Zarząd pracował jak zawsze, tyle że ciągle bez Kamila. Na razie był tylko zawieszony, więc nie mogli nikogo dać na jego miejsce.

Erwina jak co dzień witała portiera, tyle że już nie przedłużała rozmów w hollu, bo nie miała na kogo czekać. Kamila na razie nie było i nie mogła marzyć o spotkaniu go. Zaczęła więcej czasu poświęcać na szukanie pracy w filmie. Dostawała małe rólki,  ale to nie wystarczało, by porzucić pracę w biurze. Po za tym miała tam wielu miłych znajomych, a sama praca nie była specjalnie nieprzyjemna.

Pewnego dnia dostała wymarzone zlecenie od samego prezesa. Miała dostarczyć  Kamilowi pewne dokumenty. Była uszczęśliwiona. Jeszcze tego samego dnia wybrała się pod wskazany adres, wcześniej godzinami przymierzając sukienki i robiąc odpowiednią fryzurę. Elegancka zameldowała się u portiera domu, w którym mieszkał Kamil.

- Ja do pana Kamila Okrok – powiedziała Erwina.

- Chwileczkę - odpowiedział portier i wykręcił numer telefonu wewnętrznego.

 Telefon odebrał Andriu, który właśnie przyszedł po kilka rzeczy.

- Czy zastałam pana Kamila?  - spytała nieśmiało.

- Niestety nie, czy mogę w czymś pomóc? - spytał Andriu.

- Przysłał mnie prezes, mam osobiście dostarczyć  teczkę z dokumentami.

To może być poważna sprawa, pomyślał Andriu.  Tysiące myśli przelatywało mu przez głowę - co zrobić?

- Kamil jest u przyjaciółki, chwilowo tam mieszka, podam pani adres – rzucił nagle bez  większego zastanowienia

Erwina zapisała adres,  podziękowała i wyszła. U przyjaciółki i mieszka tam – szeptała pod nosem  trochę zawiedziona. Szła smutna, zamyślona i nie zauważyła, że pada deszcz. Dopracowana fryzura rozsypała się, sukienka przemokła, a do tego złamała obcas. Ale musiała dostarczyć te dokumenty. Westchnęła ciężko, otrząsnęła się i zadzwoniła do drzwi. Po krótkiej chwili ukazał jej się  Kamil piękny jak zawsze i pachnący. Wpatrywała się w niego jak w obrazek, momentami widząc nawet aureolę wokół jego głowy. Stała przed nim przemoknięta z jednym obcasem w ręce, ociekająca wodą, z rozdziawionymi ustami i głupkowatym spojrzeniem. Kamil w pierwszej chwili nie mógł sobie przypomnieć skąd ją zna.

- Czym mogę służyć – spytał w końcu.

- Ja, ja przyniosłam dokumenty z firmy, prezes kazał je  panu przekazać - cichutko powiedziała Erwina spuszczając głowę.

Dopiero teraz przypomniał sobie skąd zna tę dziewczynę

- Proszę wejść, strasznie pani przemokła – z czułością powiedział Kamil.

Erwina usiadła na kanapie i dyskretnie rozglądała się po mieszkaniu. Tak, nie ma wątpliwości, to jest mieszkanie kobiety – pomyślała.  Kosmetyki na  toaletce, książki  o modzie i urodzie, babskie czasopisma. No cóż – pomyślała - przecież nie może na mnie czekać wiecznie...- i uśmiechnęła się w duszy. Wypili herbatę, poplotkowali o firmie, było bardzo przyjemnie.  Pomimo  miło spędzonego wieczoru,  gdy wróciła do domu było jej jakoś smutno i przykro. Oczywiście brała z przymrużeniem oka swoje wcześniejsze zauroczenie Kamilem i nigdy tak naprawdę nie wierzyła w to, że mogą być razem. Można jednak pomarzyć; nie da się ukryć, Kamil bardzo jej się podobał. Nie jestem już nastolatką  - powiedziała sama do siebie – koniec z tą dziecinadą i … wyrzuciła wszystkie jego zdjęcia, które wycinała z gazet. - Najpierw zrobię karierę, a jak już będę sławna to on sam mnie  poderwie - powiedziała do siebie patrząc w lustro i nie wierząc do końca w powagę swoich słów.

 

Mijały kolejne dni. Zdjęcia do reklamówki dobiegały końca, a sprawa zarządu nadal nie została wyjaśniona. Dokumenty, które wcześniej przyniosła Erwina od prezesa niewiele pomogły. Zresztą trudno jest walczyć na odległość. Nie uczestnicząc w zebraniach zarządu niewiele można zrobić... Reklama odniosła ogromny sukces, a Kamila dostała dodatkową premię. W agencjach Kamil stał się sławny jako Kamila. Propozycje zaczęły sypać się jak z rękawa. Cóż było robić? Jak się powiedziało „a” to trzeba powiedzieć „be”. Gaże, jakie mu proponowano były całkiem zachęcające. Andriu wspierał go całym sercem.  A do tego świetnie się bawili.  Największy ubaw mieli, gdy Kamil-a była podrywana przez mężczyzn. Adoratorów nie brakowało. Szybko jednak rozniosła się pogłoska, że Kamila jest nietykalna i można oberwać w dziób. Z wyglądu był kobietą, ale w środku facetem i nie potrafił czasami opanować czułych gestów do pięknych dziewczyn. Efektem tego stała się nowa plotka, że Kamila to lesbijka.  Jednak koleżanek z agencji to nie zrażało, bo była duszą towarzystwa i dobrą przyjaciółką.  Szczególnie potrafiła bardzo dobrze doradzić, jak postępować z facetami. Kamil w roli baby bawił się fantastycznie. Wiele go to nauczyło. Zaczął też inaczej patrzeć na kobiety. Stało się to wielką przygodą w jego życiu i niesamowitym wyzwaniem. Zdarzało się też, że zarobki Kamili były wyższe niż Kamila w jego firmie. Mając pieniądze, Kamil mógł poruszyć wiele osób i wyciągnąć informacje, aby doprowadzić do rozwiązania sprawy, której stał się ofiarą.  Mógł też teraz zatrudnić profesjonalistów, by szukali winowajcy.  Pomimo ciekawych nowych doświadczeń chciał jak najprędzej wrócić do swojej firmy. Ale póki co pozostawało mu cierpliwie czekać.

 

Erwina miała dużo pracy, do tego brała jeszcze nadgodziny, a musiała też ciągle pokazywać się w agencji. Czasu jej brakowało, ale pieniędzy też. Musiała przecież dbać o urodę, o figurę, no i oczywiście o odpowiednie stroje. To wszystko było bardzo kosztowne. Nie traciła jednak nadziei i wciąż inwestowała w siebie.  Tego popołudnia jak zwykle przyszła do agencji.

- Erwina, jest epizod dla ciebie. Całkiem fajny, przeczytaj – rzucił na korytarzu jakiś facet o wyglądzie artysty.

- Epizod? Ja chcę jakąś konkretną rolę, a nie jakiś tam epizod – odburknęła Erwina.

- Jak chcesz –„ artysta” wzruszył ramionami.

Erwina udała się do samego szefa.

- Mam już tego dość – wykrzyczała. – jestem dobra! Dlaczego ciągle dostaję jakieś byle co?!

- No, ale dostajesz - spokojnym głosem odparł zza biurka chudy okularnik.

- Dostaję role, które mogłyby grać jakieś początkujące aktoreczki! Ja chcę kontrakt na główną rolę - wyrzuciła z siebie słowa niczym strzelające pociski.

- Moja droga, to jest biznes, a nie sztuka. Ja muszę robić to, czego chcą producenci, a oni przeważnie mają swoje protegowane – spokojnie odparł okularnik. – Bądź jednak dobrej myśli, na pewno i do ciebie los się uśmiechnie - kontynuował.

-         Mogę tak do starości czekać – krzyknęła i wyszła trzaskając drzwiami.

Nie, nie! Nie poddam się tak łatwo – mówiła w myślach do siebie - sama znajdę kogoś, kto mnie poprze. Szła ze spuszczoną głową, próbując intensywnie coś wymyślić i nagle wpadła na elegancką, bardzo dużą kobietę.

- O, pardon – powiedziała Erwina unosząc głowę. –Dzień dobry pani – powiedziała już zupełnie innym tonem.

To była Kamila, jej twarz była już dosyć znana, szczególnie w wytwórni filmów.  Szła na zdjęcia, była odstrzelona jak nieboskie stworzenie. Super ciuchy, fryzura, makijaż. Robiła wrażenie nawet na dziewczynach. Nic dziwnego, że Erwina wgapiała się w nią jak w obrazek, tym bardziej, że wydawało jej się, że jest do kogoś podobna, ale nie mogła sobie przypomnieć do kogo. Kamila szybko minęła ją i odeszła. Kamil od razu rozpoznał, że to dziewczyna z jego firmy i na dodatek ta sama, która była u niego w domu. Miał wprawdzie doskonałą charakteryzację, ale ostrożności nigdy za wiele.

Tę warto by poznać - pomyślała Erwina i od razu zaczęła kombinować, jak mogłyby się zapoznać.  W domu przewertowała notes z telefonami koleżanek z agencji. Któraś z nich na pewno ją zna. Burczała pod nosem przewracając kartki.  Wykręciła numer.

- Halo!

- Cześć, tu Erwina, co słychać u ciebie?

- A cześć. Dawno cię nie widziałam – odpowiedział miły głos w słuchawce.

Po krótkiej grzecznościowej wymianie zdań Erwina odważyła się spytać:

- Słuchaj Kasiu, ty znasz prawie wszystkich w wytwórni...

- No, bez przesady, nie wszystkich – protestowała koleżanka.

- Ale czy znasz Kamilę?

- Kamilę? No jasne, wszyscy ją znają.

- Wiesz co, bardzo chciałabym ją poznać.

- Nie ma sprawy, w przyszłym tygodniu jest małe przyjęcie na zakończenie zdjęć, załatwię ci zaproszenie.

- Byłabym ci bardzo wdzięczna – ciepło odpowiedziała Erwina.

Udało mi się, to pierwszy krok. Teraz tylko nie mogę zmarnować takiej szansy -  pomyślała. - Ale jak zainteresować kobietę? Nakarmiła swoje ptaszki i jak zwykle zanurzyła się w marzeniach, zasypiając  w ubraniu.

Rano była bardzo zdegustowana swoim niehigienicznym zaśnięciem. Wzięła kąpiel i w biegu jadła śniadanie śpiesząc się do pracy.

W hollu powiedziała dzień dobry portierowi, który odpowiedział jej tym samym.

 Czy może coś wiadomo o Kamilu? – zagadnęła.

- Niestety nic, tyle tylko, że wciąż jest prowadzona sprawa o przywrócenie go do pracy – odpowiedział portier.

- No cóż, pozostaje mi tylko czekać - żartobliwie rzuciła Erwina.

Portier uśmiechnął się. Bardzo lubił Erwinę, była taka miła. Kamil byłby dla niej dobrą partią – pomyślał w  duchu. – Cóż, może bajka o Kopciuszku czasem się sprawdza..?