JustPaste.it

Entliczek, pentliczek - czyli co łączy dziecięcą wyliczankę z pogromem żydów

Wszyscy znają dziecięcą rymowankę entliczek, pentliczek, ale nie każdy wie o jej pierwotnym kształcie.

Wszyscy znają dziecięcą rymowankę entliczek, pentliczek, ale nie każdy wie o jej pierwotnym kształcie.

 

Wyliczankę upowszechnił Jan Brzechwa. Zaczyna się ona słowami: „entliczek, pentliczek, czerwony stoliczek, na kogo wypadnie na tego bęc!”. Pierwotnie jednak wierszyk nie był tak infantylny w treści.

 

By dowiedzieć się o tym więcej, musimy cofnąć się w czasie do roku 1453 roku. Dolny Śląsk targany jest konfliktami religijnymi. Rośnie w siłę husytyzm, wzmaga się krytyka przywilejów kościelnych. Papież wysyła w to miejsce żarliwego w swej wierze franciszkanina Jana Kapistrana, słynnego kaznodzieje i surowego inkwizytora. Przybywszy do Wrocławia Kapistran nie traci czasu. Wygłasza nawet do 3 kazań dziennie, które, mimo że wyrażane są po łacinie, a dopiero potem tłumaczone na polski, spotykają się z ogromnym zainteresowaniem mieszkańców. Franciszkanin traktuje w nich głównie o potrzebie moralnej przemiany, wzywa mieszkańców do skromnego życia i wyrzeczenia się zbytków. Płomienne mowy prędko doprowadzają do tego, że na placu Solnym mieszkańcy rozpalają wielkie ognisko, w którym palą wszelkie symbole luksusu i zepsucia – od drogich mebli po kości do gry czy szachy. Kapistran znany był również ze swojego antysemityzmu, od czego nie stronił w swoich kazaniach - antysemityzmu, który wkrótce prędko zakiełkował w umysłach wrocławian.

Momentem krytycznym była procesja Bożego Ciała w maju 1453 roku. Zgodnie z ustaleniami synodu wrocławskiego z 1267 roku żydzi nie tylko byli zmuszeni do mieszkania w oddzielnej dzielnicy i noszenia specjalnych spiczastych czapek, ale również podczas chrześcijańskich procesji przechodzących przez żydowskie dzielnice mieli obowiązek opuścić swe domostwa i nie obserwować jej jawnie czy z ukrycia. Wedle relacji jednak nie wszyscy zastosowali się do nakazu, a niektórzy żydzi z ciekawości przekupili chłopa, by ten wykradł hostię z kościoła. Według jednego z przekazów chodziło o kościół w podwrocławskiej Długołęce. Na zdobytej hostii mieli żydzi dokonać różnych „eksperymentów”. Pomijając już wątpliwości, czy rzeczywiście ta sytuacja miała miejsce, faktem jest, że prędko we Wrocławiu zawrzało. Rajcy miejscy wraz z Janem Kapistranem na czele powołali specjalny trybunał mający wyjaśnić całą sprawę. W trakcie śledztwa, być może pod wpływem tortur, prędko potwierdzono akt bezczeszczenia hostii i w efekcie 4 sierpnia 1453 roku 41 mieszkańców Wrocławia pochodzenia mojżeszowego zostało straconych - część spalono na stosie, część poćwiartowano, a reszcie zaproponowano wybór między chrztem a wygnaniem - przy czym z tej pierwszej opcji skorzystało zaledwie 20 młodych żydów, reszta opuściła miasto. Dodać należy, że podobne rozruchy antysemickie zanotowano w innych miastach Dolnego Śląska – przykładowo w Świdnicy 9 dni później spalono na stosie 10 mężczyzn i 7 kobiet. W trakcie procesu bowiem ustalono, że sprawcy bezczeszczenia współpracowali z żydami innych śląskich miast.

Jan Kapistran wkrótce opuścił Wrocław i korzystając z zaproszenia, udał się do Krakowa. W tym samym też czasie miasta na drodze jego przejazdu wypędzały żydów ze swych terenów. Wkrótce tylko nieliczne miasteczka na Dolnym Śląsku zezwalały społecznościom żydowskim na zamieszkiwanie.

Tytułowa zaś wyliczanka brzmiała pierwotnie tak:

 

Entliczek, pentliczek,
czerwony stoliczek,
pana Jana Kapistrana,
na kogo wypadnie,
temu ręka odpadnie.

 

 

źródła:

http://www.katostwo-nyskie.pl/index.php?page=ciekawe/entliczek

http://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Kapistran

http://www.absynthostel.pl/wroclaw-blog/atrakcje-wroclawia-2/plac-solny-miejsce-spotkan/