JustPaste.it

O kanibalu z Dolnego Śląska

Każda społeczność ma w swoich dziejach jakieś ciemne karty. Taką mroczną tajemnicą Dolnego Śląska jest historia Karla Denkego, nazwanego potem „kanibalem z Ziębic”.

Każda społeczność ma w swoich dziejach jakieś ciemne karty. Taką mroczną tajemnicą Dolnego Śląska jest historia Karla Denkego, nazwanego potem „kanibalem z Ziębic”.

 

Karl Denke, zdjęcie pośmiertne, źródło: Wikipedia

Karl Denke był szanowanym obywatelem Münsterberga – dzisiejszych Ziębic. Pobożny, skory do pomocy, chętnie wspierał finansowo biednych. Miał swój dom w Ziębicach przy ulicy Stawowej 10. Zajmował się rzeźnictwem i sprzedażą mięsa w Ziębicach czy na Hali Targowej w pobliskim Wrocławiu.

Dnia 25 grudnia 1924 spokojnym miasteczkiem wstrząsnęła wiadomość przekazana na łamach miejscowego dziennika, że Karl Denke, który popełnił samobójstwo w areszcie policyjnym okazał się być wielokrotnym mordercą i kanibalem.

Okazało się, że 20 grudnia do miasteczka za pracą przybył czeladnik Vincent Olivier. Karl Denke zaproponował pomoc. Olivier miał dla niego krótki list. W trakcie tej czynności Denke próbował zabić Oliviera ostrym narzędziem, ten jednak zdołał uciec i okrwawiony pobiegł na posterunek, gdzie złożył wyjaśnienia. Z początku nie dawano wiary słowom bezrobotnego, który zarzucał usiłowanie morderstwa szanowanemu obywatelowi miasta. Jednak za sprawą lekarza, który wykluczył samookaleczenie, postanowiono zatrzymać Denkego do wyjaśnień. W kilka godzin po zatrzymaniu Karl Denke powiesił się na chustce do nosa w swej celi, nie złożywszy uprzednio żadnych wyjaśnień. Oczom policjantów, robiących rutynową kontrolę domu Denkego, ukazał się makabryczny widok. Kawałki ludzkich członków w pojemnikach, kości, ludzkie skóry pocięte w płaty i sznurowadła z nich zrobione wiszące na ścianie, peklowane ludzkie mięso, a także mnóstwo narzędzi używanych do tych celów – wśród nich i narzędzie do wyrobu mydła. Śledztwo wskazało na 20 ofiar kanibala z Ziębic, ale można domniemywać, że morderstw mogło być znacznie więcej.

Warto dodać, że w tym samym roku w Niemczech grasował podobny psychopata, nazwany „rzeźnikiem z Hanoweru”, na którego zbrodniczym koncie było około 50 chłopców. Lata międzywojenne zresztą obfitowały w takie mroczne wydarzenia. To właśnie takim historiom poświęcona jest świeżo otwarta wystawa we wrocławskim Arsenale „Kryminalny Wrocław”, która jest jedynym takim wydarzeniem w Polsce.

 

Napisano na podstawie artykułu Wystawa "Kryminalny Wrocław"