JustPaste.it

Pospólstwo nie zna się na sztuce

Hańba, hańba, hańba. To hasło niegodziwe i opisujące napływ złych emocji.

Hańba, hańba, hańba. To hasło niegodziwe i opisujące napływ złych emocji.

 

Najpierw złowieszczy Marsz Niepodległości organizowany przez Młodzież Wszechpolska i bojówki ONRu. Następnie podpalenie Tęczy Równości na warszawskim Placu Zbawiciela.


Teraz doszło do słownego buntu publiczności podczas premiery sztuki w reżyserii Jana Klaty. Po drobnej pyskówce z widownią W nowym teatrze Starym. JK należy do młodego pokolenia reżyserów teatralnych, charakterystycznych i z pomysłem na dane dzieło. Mieć pomyśl na siebie oraz robić coś bardzo dobrze to najprostsza recepta na sukces.


To równoznaczne z akceptacją i wyrozumiałością wobec czegoś, co jest daleko odmienne od naszych przekonań. Możemy tego nie lubić, ale wymagane jest minimum zrozumienia przy nieznanym nam zjawisku. Tak samo jest z szacunkiem, który trzeba okazywać przy każdej, możliwej okazji.


Obraza uczuć estetycznych nie jest na szczęście nagminnym zjawiskiem społecznym. Nie pierwszy raz dochodzi do kontrowersyjnych instalacji artystycznych. Swego czasu głośnym performerem był projekt Masłowskiej obrazujący męskie narządy płciowe na katolickim krzyżu. Innym razem pojawiło się szokujące dzieło fotograficzne przedstawiające figurę Jezusa i przytulającą się do niego postać nagiego mężczyzny w jednoznacznej pozie.


To są klasyczne sytuacje dotyczące społecznych niesnasek. Dla mnie jest to jednak niedorzeczne. Sprzeczać się można, lecz trzeba to podeprzeć porządnie skonstruowaną argumentacją, a nie tylko mówić "nie bo nie". W takim miejscu nie wypada stosować tego typu inwektyw, ponieważ komuś nie spodobał się indywidualny zamysł artysty - reżysera - dyrektora w jednej osobie, który zaplanował dane dzieło po swojemu.


Teatr to jedna z wyższych form sztuki, jaka jest dostępna dla widzów i odbiorców. Tak zawsze to postrzegam. Widownia sztuk i spektakli wydaje mi się najbardziej renomowanym i wyszukanym odbiorca kultury. Okazuje sie, ze nic bardziej mylnego. Wiadomym jest, ze dyskurs o tym co wolno w takiej, pachnącej skora, zamkniętej przestrzeni jest rzeczą niezbędną.


Jednak zła passa jak ciemne, ciężkie, gradowe chmury wisi nad Teatrem Starym w Krakowie. Do premiery sztuki „Nie Boska Komedia” miało dojść już 7 grudnia. Już teraz wiadomo, że do tego nie dojdzie, ze względu na duże kontrowersje, jakie niosły za sobą próby. Kilka odważnych elementów m.in. hymn polski wykonywany po rosyjsku, sprawiło ze prawie polowa ekipy aktorskiej zrezygnowała z gry w tym spektaklu – w tym Anna Dymna oraz Anna Polony. Ta ostatnia całkowicie zrezygnowała ze współpracy z Teatrem Starem w Krakowie. Tamtejszy Dyrektor w oświadczeniu na stronie placówki argumentuje powód zawieszenia dalszych prac nad „Nie Boską Komedią”.


Czyżby nie wszyscy są zadowoleni z drogi, jaką obrał sobie niedawno wybrany dyrektor, nieco krnąbrny 40 – latek, Jan Klata. Coraz więcej jest głośno świadczących, ze jego działania artystyczne dalekie są od popularyzacji kultury wysokiej szerszemu audytorium. Wyrażanie własnych opinie stanowi niezależność bytowa jednostki. I każda z nich ma do tego niepodważalne konstytucyjne prawa.