JustPaste.it

Indianie w Brazylii: Cztery wiadomości na początek Mistrzostw Świata

Jak rząd Brazylii traktuje ludność tubylczą przed MŚ w Piłce Nożnej? Co robią w Brazylii europejskie firmy? Dlaczego Babau nie mógł pojechać do papieża? Co z dziećmi Maxakali?

Jak rząd Brazylii traktuje ludność tubylczą przed MŚ w Piłce Nożnej? Co robią w Brazylii europejskie firmy? Dlaczego Babau nie mógł pojechać do papieża? Co z dziećmi Maxakali?

 

1. GAZ I POCISKI PRZED MISTRZOSTWAMI ŚWIATA

Kilkuset Indian reprezentujących różne grupy etniczne z całej Brazylii pojawiło się w ostatni tydzień maja 2014 roku na ulicach brazylijskiej stolicy, by zaprotestować przeciwko Mistrzostwom Świata w piłce nożnej. Wymachując łukami i strzałami wydali czytelny komunikat: „FIFA NIE. Demarkacja Tubylczych Ziem TAK”. W demonstracjach brało udział łącznie dwa tysiące osób, a wśród nich zróżnicowane grupy społeczeństwa obywatelskiego Brazylii – w tym rolnicy bez ziemi i osoby bezdomne. Wspólną manifestację zorganizowano, aby zaprotestować przeciw wielomiliardowym nakładom na wielkie imprezy sportowe, które wydatkowane są mimo rzekomego braku środków na podstawowe potrzeby społeczne.

KLIKNIJ LINK

Video thumb

Popołudniu 27 maja 2014 roku zgromadzony tłum pomaszerował w kierunku Stadionu Narodowego Mane Garrincha. Spokojnemu pochodowi 300 metrów od stadionu drogę zagrodził szpaler kawalerzystów, którzy przy wsparciu setek policjantów i kilkudziesięciu służbowych samochodów przystąpili do rozpraszania protestujących. W trwającej około godziny akcji manifestantów tłamszono i traktowano gazem łzawiącym na tyle namolnie, że musieli się rozejść.

„Przyjechaliśmy tutaj aby spokojnie występować w obronie naszych praw i ziem. Nie rozumiemy reakcji policji – skrytykował te wydarzenie Marcos Xukuru ze stowarzyszenia reprezentującego ludy z północno-wschodnich stanów Minas Gerais i Espirito Santo (APOINME) – Rząd posiada miliardy na budowę stadionów i organizowanie pucharu, ale brakuje środków na demarkację tubylczych terytoriów i zagwarantowanie naszych praw”. Stowarzyszenie Rdzennej Ludności Brazylii (APIB) wydało oświadczenie potępiające przemoc funkcjonariuszy publicznych i wezwało do wszczęcia dochodzenia mającego zbadać nadużycia przez nich  popełnione. W trakcie zajść po stronie protestujących osiem osób odniosło rany, w tym fotograf, ksiądz i sześciu Indian; trzy inne osoby aresztowano. Jednego rannego ze swej strony zgłosiły również służby porządkowe.

KLIKNIJ LINK: 

Video thumb

Podczas gdy w stolicy Brazylii w celu zapewnienia odpowiedniego klimatu przed międzynarodową imprezą rząd zezwala na siłowe rozprawianie się z oponentami, 1900 km na północ, nieopodal amazońskiego miasta Altamira siły bezpieczeństwa używają podobnych środków wobec rdzennych mieszkańców upominających się o swoje prawa.

Delegacja Indian Kayapo-Xikrin została zaatakowana granatami hukowymi i pociskami, podczas gdy próbowała wejść na plac budowy Belo Monte, aby porozmawiać z przedstawicielami konsorcjum Norte Energia, odpowiedzialnego za projekt. Około 20 Indian przybyło na plac spokojnie i bez broni, by wezwać konsorcjum do wypełnienia warunków uwzględnionych w podstawowym planie środowiskowym Belo Monte, który – choć stanowi część kontraktu budowlanego – nigdy nie został należycie wdrożony. Po pojawieniu się na miejscu delegację Xikrin przywitała gwałtowna reakcja sił bezpieczeństwa. Policjanci natychmiast wystrzelili gumowe kule i użyli granatów hukowych, odmawiając jakichkolwiek rozmów. Czterech Indian odniosło rany.


Na podstawie: survivalinternational.orgsocioambiental.orgcimi.org.bramazonia.org.br

                           cbnfoz.com.brmobilizacaonacionalindigena.wordpress.com

*   *   *   *

2. INDIANIE MAXAKALI STRACILI OŚMIORO DZIECI

Jak poinformowała Rada Misyjna CIMI, w ostatnich miesiącach zmarło ośmioro dzieci Indian Maxakali. Wszystkie stwierdzone przypadki odnotowano we wsiach Água Boa (gmina Santa Helena de Minas) oraz Pradinho (gmina Bertópolis). Podejrzewa się, że przyczyną zgonów były kolejne przypadki ostrej biegunki, która powraca na rdzenne terytoria co kilka lat. Rządowa organizacja ds. Indian (FUNAI) i Specjalny Sekretariat ds. Zdrowia Rdzennej Ludności (SESA) nie skomentowały nasilenia problemów zdrowotnych wśród najmłodszych członków ludu Maxakali.


Mieszkający w północno-wschodniej części stanu Minas Gerais, pomiędzy dolinami Mucuri i Jequitinhonha, Indianie Maxakali są symbolem oporu rdzennej ludności Brazylii. Po ponad 200 latach kontaktów z nie-Indianami, zachowali swój język, tradycje i zwyczaje. Najstarsze wsie Maxakali leżą pomiędzy gminami Santa Helena de Minas i Bertópolis. Podzielone są na dwa obszary, Agua Boa i Pradinho, o łącznej powierzchni 5305 hektarów, które nie są wystarczające dla fizycznego i kulturowego przetrwania całego narodu Maxakali. Z tego powodu dwie grupy rodzinne Maxakali, ustanowiły dwie nowe wsie na obszarze gospodarstw, w regionie rzeki Mucurui, przejętych pod ten cel przez FUNAI. Maxakali mieszkają więc obecnie także we wsi Verde (gmina Ladainha) i Cachoeirinha (gmina Teofilo Otoni).

Dalsze przetrwanie i zachowanie kultury przez Maxakali wymaga nie tylko posiadania rodzimego terytorium, ale także bieżącego dostępu do czystej i wolnej wody, tak by dzieci zdrowe i silne mogły rozwijać się bez zakłóceń. Warto zauważyć, że przez Agua Boa i Pradinho przepływa strumień Pradinho, którego woda nie nadaje się do spożywania przez ludzi. Zanim dociera do indiańskich wiosek przechodzi wpierw przez rancza hodowlane, gdzie jakość jego wód ulega deklasacji.

Populacja Maxakali składa się obecnie z 1600 osób, z czego około 60% stanowią dzieci i młodzież do 16. roku życia. Las Atlantycki, który dominował niegdyś nad tą okolicą, był źródłem utrzymania dla Indian. Został jednak całkowicie zniszczony przez rolników, którzy pozostawili jedynie trawę – jakby tego było mało, inna część lasu została strawiona przez pożar. Wysoki stopień niedożywienia i brak punktów zaczepnych, spójnych z kulturą Maxakali, stanowi nadal wyzwanie dla zrównoważonego rozwoju społeczności; zagraża jej przetrwaniu, a zwłaszcza zdrowiu dzieci.

Rada Misyjna Cimi zaznacza, że jeżeli zgłoszone przypadki i przyczyny śmierci się potwierdzą, będzie to przypominać silny wybuch biegunki, który nawiedził Maxakali w 2010 roku. Wówczas czworo dzieci zmarło, a około 140 w stanie ciężkim zostało hospitalizowanych, padając ofiarami biegunki, odwodnienia i niedożywienia. Do dziś nie ustalono prawdziwych przyczyn problemów nękających społeczność.

Śpiew dzieci Maxakali z nowo wydzielonego obszaru Cachoeirinha w gminie Teófilo Otoni. Kliknij: 

Video thumb


Na podstawie: cimi.org.brsocioambiental.org

*   *   *   *

3. OFAIE, CHOĆ ZDZIESIĄTKOWANI, UPOMINAJĄ SIĘ O PRAWA INNYCH

Trwające w Brazylii posiedzenia Państwowej Komisji Prawdy, mające ustalić rozmiar przemocy i łamania praw człowieka w tym kraju w okresie rządów junty wojskowej (1964-1985) miewają bardzo tragiczne odsłony. Jedną z nich stanowi kwestia ludobójstwa dokonanego na Indianach Waimiri Atroari [1]. 26 kwietnia 2014 roku przed komisją stanął z kolei Ataide Francisco Rodriguez, były wódz plemienia Ofaié. Jeszcze w XIX wieku wsie tego ludu spotykano po obu brzegach rzeki Parana. Gdy w 1903 roku gen. Candido Mariano da Silva Rondon nawiązał pokojowy kontakt z Ofaié populację ich oszacował na dwa tysiące osób. Następne dziesięciolecia były jednak dla członków plemienia coraz trudniejsze. Wyniszczani przez choroby, pozbawiani ziemi oraz przepędzani z miejsca na miejsce stanęli na skraju zagłady.

„Nasza historia jest długa, smutna – pełna krwi, łez i cierpienia. Dzisiaj nasza społeczność składa się z Indian Ofaié, Kaiowa i Terena oraz nie-Indian; tymczasem pod koniec XIX wieku było nas dwa tysiące. Obecnie tylko osiem osób mówi językiem Ofaié” – opisywał przed komisją los swego ludu Ataide Rodriguez. „Gdy zatrzymujemy się i zastanawiamy nad tym, co wydarzyło się w przeszłości, dochodzimy do wniosku, że była to masakra, prawdziwa zagłada, kiedy to wół miał większą wartość niż życie Indian, niż życie Ofaié” – powiedział z kolei José Gomes, obecny naczelnik plemienia. W drugim dniu rozprawy  przypomniał on, że Ofaie zostali uznani za wymarłych w latach 1970., a pod koniec tamtego dziesięciolecia stracili ostatni kawałek tradycyjnego terytorium. W 1972 roku brazylijskie wojsko osobiście usunęło ich z wyspy na której mieszkali.

Ofaié, choć zdziesiątkowani i nieliczni, biorą aktywny udział w akcjach solidarnościowych dotyczących  praw ludów tubylczych. W kwietniu Rada Indian Ofaié podpisała się pod oświadczeniem rdzennych mieszkańców ze stanu Mato Grosso do Sul, w którym przedstawiciele ludów żyjących w granicach prowincji apelowali o uwolnienie kacyka Babau z ludu Tupinamba. Rosivaldo Ferreira dos Santos, znany lepiej jako Babau, jest jednym z najaktywniejszych tubylczych przywódców ze stanu Bahia. Od lat zabiega o uznanie praw do ziemi. W 2013 roku na tle sporów o tym charakterze śmierć poniosło czterech Tupinambów.

W związku z planowaną na kwiecień 2014 roku „kanonizacją równoważną” kontrowersyjnego apostoła Brazylii Jose de Anchiety [2], Krajowa Konferencja Biskupów Brazylii zaprosiła Babau, by wziął udział we wspólnym wyjeździe do Rzymu. Obecność przedstawiciela ludu Tupinamba na uroczystości była podyktowana historycznym związkiem Anchiety z Tupinambami, na łonie społeczności których pełnił swą misję. Na 23 kwietnia zaplanowano osobistą audiencję Babau u papieża Franciszka, w trakcie której indiański lider zamierzał dostarczyć głowie kościoła katolickiego dowody cierpień i prześladowań jego grupy etnicznej. Chciał wykazać, że Tupinambowie mają uzasadnione prawo do walki o swoje terytorium, brazylijski rząd postępuje zaś niegodziwie opóźniając proces demarkacji tubylczych ziem. W ostatniej chwili storpedowano jednak podróż indiańskiego lidera za Atlantyk. Paszport Babau został zawieszony przez Policję Federalną, mniej niż 24 godziny przed planowanym wyjazdem. Na wniosek organów ścigania Babau zatrzymano i oskarżono o udział w zabójstwie rolnika. Decyzję o nagłym areszcie podjęto, nie posiadając dowodów potwierdzających zaangażowanie Babau w śmierć mężczyzny. Kryminalizacja kacyka Tupinambów w momencie, gdy miał wynieść głos ludów tubylczych na światło dzienne, daleko za granice ojczyzny, przypomina strategię brazylijskiej administracji państwowej z przeszłości. W 1992 roku, tuż przed Światowym Szczytem Ziemi w Rio de Janeiro oskarżono o gwałt i zatrzymano niewygodnego w owym czasie przywódcę Indian Kayapo, Paulinho Payakana.


PRZYPISY:

[1] O eksterminacji Indian Waimiri Atroari w czasach rządów dyktatury wojskowej w Brazylii przeczytasz w artykule: „O wyniszczeniu 2000 Indian Waimiri-Atroari” (http://wolnemedia.net/ekologia/o-wyniszczeniu-2000-indian-waimiri-atroari/).

[2] Jose de Anchieta (1534-1597) w swoich pismach wyrażał nadzieje, że portugalski król rozprawi się zbrojnie z plemionami indiańskimi, które stawiają opór kolonizacji i nie poddają się katechizacji. Posunął się do sugestii, że: „Dla tych ludzi nie ma lepszego kaznodziejstwa niż miecz i żelazny pręt”.

 

Na podstawie: cptnacional.org.br, cimi.org.br, global.org.br, ebc.com.br

 

*   *   *   *

4. BRAZYLIJSCY INDIANIE DEMASKUJĄ KODEKS ETYCZNY GDF SUEZ

Koordynacja Tubylczych Organizacji Brazylijskiej Amazonii (COIAB) i Stowarzyszenie Rdzennej Ludności Brazylii (APIB) w drugiej połowie kwietnia 2014 roku wystosowały list do francuskiego koncernu energetycznego GDF Suez, w którym oskarżyły firmę o udział w łamaniu praw człowieka oraz wezwały ją do wzięcia odpowiedzialności za dotychczasowe naruszenia i zobowiązania. GDF Suez swoim zaangażowaniem w budowę tam na rzekach w Brazylii naraża życie i gospodarkę brazylijskich Indian, zagrażając zarazem bezpośrednio przetrwaniu społeczności nie utrzymujących kontaktów ze społeczeństwem narodowym (Indianie izolowani).


W liście podpisanym przez Sonię z ludu Guajajara oraz Maximiliano z plemienia Tukano przedstawiciele brazylijskich autochtonów podkreślili, iż GDF Suez jest odpowiedzialny za łamanie przepisów prawa międzynarodowego, prawa brazylijskiego, a także własnego kodeksu etycznego w którym deklaruje dbałość o środowisko oraz wsparcie dla ochrony praw człowieka i społeczności lokalnych. GDF Suez pozostając głównym udziałowcem budowy tamy Jirau na rzece Madeira przyczynia się do destrukcji dużego obszaru i zachwiania gospodarki wielu lokalnych ludów indiańskich. Wystosowanie listu zbiegło się w czasie z dorocznym spotkaniem akcjonariuszy GDF Suez.

Prezes GDF Suez, Gérard Mestrallet kilkukrotnie zaprzeczał jakoby reprezentowana przez niego firma ponosiła odpowiedzialność za ewentualne szkody powstałe w rezultacie budowy zapór w Brazylii. Wszystkie inwestycje autoryzuje – jego zdaniem – rząd Brazylii i to on ponosi prawną i moralną konsekwencję. W nadesłanym liście Indianie podważyli tę logikę wskazując, że odpowiedzialność spoczywa nie tylko na brazylijskim rządzie, ale także na kadrze kierowniczej i akcjonariuszach GDF Suez, na członkach konsorcjum Energia Sustentável do Brasil do którego należy francuska firma oraz wszystkich jego pracownikach i dostawcach zaangażowanych w obsługę projektu. Sygnatariusze pisma podkreślili, że rdzenne społeczności utrzymują szczególne stosunki z amazońskimi lasami, korzystając z nich przy zachowaniu biologicznej różnorodności. Gdzie tylko żyją indiańskie społeczności, tak jak w stanie Rondonia, tam najczęściej stają się naturalną przeszkodą dla deforestacji. Tymczasem od kiedy rozpoczęła się budowa Jirau współczynnik wylesienia w obszarach na które oddziałuje projekt wzrósł o 600% w porównaniu ze stanem wcześniejszym. W ostatnich tygodniach postawiono również pytanie o wpływ nowych zapór na rzece Madeira (Jirau, San Antonio) na wielką powódź w Boliwii – możliwość zaistnienia takiego afektu przewidywały pierwsze oceny wpływu projektów na środowisko wykonane przed kilkoma laty.

Budowa Jirau już poważnie wpłynęła na bezpieczeństwo żywieniowe rdzennej ludności w regionie. Badania ichtiologiczne wyraźnie pokazują, że środki łagodzące mające zapewnić swobodną migrację ryb nie spełniły deklarowanych funkcji, co oznacza że różnorodność i wielkość populacji ryb w rejonie projektu spadła i będzie spadać. Redukcja populacji ryb okazuje się katastrofalna zarówno dla rybaków, jak i rdzennych społeczności, których dieta pozostaje uzależniona od rybiego białka. Zmiana nawyków żywieniowych zwiększy wpływ gospodarki pieniężnej na życie Indian i rzutować może na ich bezpieczeństwo zdrowotne.

Według informacji z departamentu ds. Indian Izolowanych przy brazylijskiej agencji ds. Indian (FUNAI) w pośrednim i bezpośrednim sąsiedztwie budowy tamy Jirau żyją grupy rdzennych społeczności znajdujące się w dobrowolnej izolacji. Grupy te pozostają poważnie zagrożone z uwagi na brak odporności na zewnętrzne choroby – wzmożona penetracja ich ziem przez członków społeczeństwa narodowego może doprowadzić do aktów przemocy i depopulacji samych Indian. Pod wpływem rządowych nacisków obecność izolowanych Indian (w tym niecałe 30 km od miejsca konstrukcji zapory) została zignorowana. Świadomość istnienia Indian Izolowanych w regionie posiada także konsorcjum odpowiedzialne za budowę tamy, którego najbardziej wpływowym członkiem jest GDF Suez. Mimo to milczy. Wobec ryzyka eksterminacji które zawieszono nad izolowanymi Indianami – spośród których jedna z grup żyje w regionie Igarape/Karipuninha – GDF Suez może stać się współsprawcą przestępstwa ściganego z litery „Konwencji ds. zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa”.

W marcu 2014 roku Sonia Guajajara przybyła do Europy aby opowiedzieć w Genewie o łamaniu praw człowieka przy budowie elektrowni wodnych w Brazylii i szukać wsparcia dla ochrony praw człowieka i ludności tubylczej w kraju, w którym, bez zadośćuczynienia zasadom fair play, odbędą się niebawem Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej oraz Igrzyska Olimpijskie 2016. 14 marca 2014 roku Sonia Guajajara stanęła na czele ponad stuosobowej demonstracji w Paryżu, która pomaszerowała pod siedziby GDF Suez, Alstomu i EDF – czyli trzech wielkich francuskich firm które biorą udział bądź są zainteresowane udziałem w budowie brazylijskich zapór oddziałujących na przyrodę i ziemię Indian.

Christian Poirier z organizacji AmazonWatch komentując ostatnie działania stowarzyszeń reprezentujących brazylijskich Indian powiedział, że GDF Suez jako korporacyjny lider „został stanowczo potępiony za swoje destrukcyjne i nieetyczne zachowanie”. Jego zdaniem to silne przesłanie dla akcjonariuszy firmy, którzy muszą wziąć odpowiedzialność za działania GDF Suez. Dotyczy to również samego francuskiego państwa – jest ono właścicielem 36% akcji tej firmy. Zdegustowany zachowaniem GDF Suez i jej prezesa,  Gérarda Mestralleta jest także Gert-Peter Bruch z „PLANETE Amazone”. Krytycznie ocenia on sam fakt, że dyrekcja korporacji kryje się za umowami z brazylijskim rządem, nie chcąc sama ponosić odpowiedzialności za szkody wyrządzane narażonej jej działaniami ludności. Co więcej jak podkreśla Bruch, katastrofę która już dokonuje się na rzece Madeira, GDF Suez próbuje teraz odtworzyć w regionie rzeki Tapajos, gdzie wbrew silnego sprzeciwu Indian Munduruku, prowadzi badania środowiskowe pod ocenę budowy nowych tam – i to wszystko przy asyście brazylijskiego wojska.

Siedziba i główne inwestycje GDF Suez w Polsce mieszczą się na terenie powiatu staszowskiego i Połańca. W 2010 roku polski oddział GDF Suez został poproszony o wypowiedzenie się na temat działań brazylijskiej filii przedsiębiorstwa w regionie rzeki Madeira. Prośba została skwitowana  milczeniem. W tym samym roku o wyrażenie zaniepokojenia działaniami GDF Suez w Brazylii, w tym współtworzenia zagrożenia dla przetrwania Indian Izolowanych, poproszeni zostali, ówczesny starosta powiatu staszowskiego, Romuald Garczewski oraz burmistrz miasta i gminy Połaniec Jacek Tarnowski. Obaj panowie odżegnali się od możliwości wydania stosownego oświadczenia w tej sprawie.

 

BIBLIOGRAFIA

1. The letter to GDF Suez

http://amazonwatch.org/assets/files/2014-lettre-apib-coiab-jirau.pdf

2. Brazilian Indigenous Movement Denounces GDF Suez Over Amazon Dams

http://amazonwatch.org/news/2014/0428-brazilian-indigenous-movement-denounces-gdf-suez-over-amazon-dams

3. Brazilian indigenous leader slams Amazon mega-dams in Paris protest

http://www.survivalinternational.org/news/10062

4. Hélène Gelot, Sônia Guajajara: Des entreprises françaises participent à la violation des droits des populations indigènes

http://www.goodplanet.info/actualite/2014/04/01/sonia-guajajara-indigene-bresil-interpelle-la-france/

5. Lorene Lavocat, EDF, Alstom et GDF détruisent la forêt amazonienne en y construisant des barrages

http://www.reporterre.net/spip.php?article5560

6. „French energy giant targeted over Amazon dams”

http://www.survivalinternational.org/news/10216

LEKTURA UZUPEŁNIAJĄCA

1. Budowa tam na rzece Madeira w Brazylii – zarys zagrożeń

http://wolnemedia.net/ekologia/budowa-tam-na-rzece-madeira-w-brazylii-–-zarys-zagrozen/

2. Ostrzeżenie przed ludobójstwem w Rondonii

http://wolnemedia.net/spoleczenstwo/ostrzezenie-przed-ludobojstwem-w-rondonii/

3. Defolianty mogą zagrozić bezpieczeństwu Indian

http://wolnemedia.net/ekologia/defolianty-moga-zagrozic-bezpieczenstwu-jacareubakatawixi/

4. GDF Suez: Nieme przyzwolenie na śmierć także Polsce?

http://amazonicas.wordpress.com/2011/02/01/gdf-suez-nieme-przyzwolenie-na-smierc-takze-polsce/

5. Santander Bank będzie nadal finansować budowę elektrowni wodnej w Brazylii

http://amazonicas.wordpress.com/2011/07/20/santander-bank-bedzie-nadal-finansowac-budowe-elektrowni-wodnej-w-brazylii/

 

Opracowanie: Damian Żuchowski

Artykuły ukazały się m.in. na wolnemedia.net i amazonicas.wordpress.com

Licencja: Creative Commons - użycie niekomercyjne