JustPaste.it

Nie jestem bezdomny

Nie jestem bezdomny. Mam mieszkanie,Z systematycznie opłacam czynsz, mam emeryturę, co wystarcza na zaspokojenie codziennych potrzeb.Nie potrzebuję pomocy ze strony miejskich instytucji charytatywnych, bo i tak do żadnej z form pomocy się nie kwalifikuję. Przypuszczam, ;że nawet o moim istnieniu nie wiedzą, na liście podopiecznych mają tak wiele pozycji, że ja i kilkadziesiąt mnie podobnych pozostałoby bez zauważenia. Nawet, gdyby ktokolwiek na propagandową chwałę chciał nas wykorzystać. Za kilka tygodni przypomną sobie o nas, bo jeszcze będziemy mogli wrzucić kartkę do urny.

Kiedy komukolwiek z nas coś się, nie daj Panie Boże, przydarzy, miejscowa gazeta  naiwnie zapyta, gdzie była opieka społeczna. Na miejscu wyznaczonym przepisami państwowymi i terenowymi. Ja nie mieszczę się w żadnym przepisie, bo nie jestem bezdomny, nie jestem pozbawiony środków do życia. W śródmieściu mam  duże, wygodne mieszkanie własnościowe. Kupiłem je z nadzieją, że zamieszka w nim wnuk. Nie liczyłem się wtedy z tym, że założy rodzinę gdzie indziej, zdobędzie pozycję w  zawodzie, będzie miał przyjaciół. Gdzie indziej. Zostałem sam. Dla miejskich instytucji nie stanowię problemu.

Opieka społeczna wyruszy jesiennym wieczorem w towarzystwie przedstawicieli innych miejskich instytucji z kociołkiem gorącej zupy dla tych, co na  działkach i gdzie indziej, Ja upadnę na schodach, z kubełkiem węgla. Potem gazeta napisze wspomnienie o takim jednym, co innym pomagał. Zapyta, być może, gdzie była opieka społeczna.

Taki Los.