JustPaste.it

"Musisz to komuś powiedzieć" Barbara Ciwoniuk

gimnazjum i... Konopnicka non-fiction :)

gimnazjum i... Konopnicka non-fiction :)

 

 

 

 

 

d35fe85c6a461de083b677281d2659b7.jpg

 

Jak wygląda życie gimnazjalistów? Cóż, opowieści, legend i sloganów jest na ten temat sporo. Co nieco jest też w kabaretach i opowieściach "nauczycieli masochistów", którzy mają odwagę uczyć młodzież. Ale czy to wszystko prawda?  Tak na marginesie, kochani nauczyciele gimnazjalni, inni was podziwiają, jesteście naszymi bohaterami! Dużego doświadczenia nauczycielskiego w tej materii nie mam, raptem dwa miesiące praktyk. Za to często odwiedzają mnie moi byli uczniowie, dziś gimnazjaliści i licealiści (kurcze starzeję się). Rozmowy z nimi dają dużo do myślenia, ich świat nie jest tak czarno-biały, jak nam, dorosłym, się wydaje. Łatwo oceniamy i rzucamy klasykiem: "ta dzisiejsza młodzież", a tak mało rozmawiamy i wchodzimy w ich świat. A wystarczy sobie przypomnieć swoje  lata buntu i dodać do nich skok cywilizacyjno-mentalny plus ogólne zepsucie moralne w sferze społecznej i mamy już jakiś tam pogląd na to, z czym na co dzień muszą sobie radzić nastolatki XXI wieku. Ale jak ich słuchać? Od czego zacząć? Jak nie wściekać się na łamane zakazy? Czy można zaufać? To nie są proste pytania i nie ma tym bardziej prostych odpowiedzi. Sama się z tym zmagam i codziennie staję przed podobnymi dylematami... Janusz Korczak pisał, że "nie ma dzieci - są ludzie" i to jest chyba klucz do sukcesu. To młodzi ludzie, ze swoimi prawami, trudnościami, zbyt wielkimi oczekiwaniami ze strony otoczenia, ze swoimi błędami, ale i sukcesami, których my widzimy lub udajemy, że to norma. Ciągle się uczę rozumieć dzieci i młodzież, ale spokojnie, równie opornie mi idzie z dorosłymi...
.
.
"Musisz to komuś powiedzieć"
Kolejny raz sięgnęłam po książkę Barbary Ciwoniuk i nie zawiodłam się. Nie ma tu ani grama moralizatorstwa, zawodzenia czy osądzania. Autorka przedstawia świat nastolatków takim, jakim on jest. Milena to zwykła gimnazjalistka, trochę zakompleksiona, trochę wyśmiewana, bo nieźle się uczy, do szaleństwa podkochuje się w szkolnym przystojniaku, Pawle, choć wie o tym jedynie jej najlepsza przyjaciółka, Kama. Milena ma cudowną rodzinkę, no może poza bratem - leniem i, nad czym sama ubolewa, typowym "mięśniakiem". Ona za to zawsze chętnie we wszystkim pomaga, jest rozsądna i samodzielna. Wsparcie, jakie daje jej dom jest bezcenne w codziennej walce o normalność w nienormalnym świecie ciuchów, kosmetyków, chłopaków, plotek. Kama nie ma tyle szczęścia, jej mama wydaje się być jeszcze bardziej zagubiona i nieodpowiedzialna niż ona sama. A koledzy? Raczej nie zajmuje ich nauka... Czytając książkę nieraz współczułam naszej bohaterce, gdy musiała przysłuchiwać się "mądrościom" plecionym przez koleżanki i ciągle je poprawiać, bo i głupota ma swoje granice...  
.
.
.
Życie Lenki wydaje się przewidywalne i nudne, nawet zaczynające się wakacje zamierza spędzić w bibliotece. Jej polonistka zgłosiła ją bowiem na warsztaty literackie z cyklu tych: "życie i twórczość Marii Konopnickiej". Ale czego nie robi się dla miłości, spokojnie, nie dla pisarki, na warsztaty jedzie też Paweł i będą tam ... licealiści. A to zmienia postać rzeczy, trzeba zabłysnąć. Pojawia się tylko jeden problem, któremu na imię Łukasz... Przyjaciółka mamy mając problem z synusiem po odwyku postanowiła zmienić mu środowisko i wysłać na wakacje na drugi koniec Polski. Pech chciał, że Lena mieszka, w ujęciu większości Polaków, na samych końcu cywilizacji, w Suwałkach... Młodocianym buntownikiem ma się oczywiście zając nasza bohaterka. Ma jedno zadanie - trzymać go z dala od kłopotów i nie zdradzać, dlaczego tu jest. 
.
.
.
Jak już pisałam nic nie jest tak oczywiste, jak się wydaje. Milena znajduje paradoksalnie w Łukaszu jedynego przyjaciela i powiernika, nic nie pasuje do obrazu, jaki przedstawiła jego matka. Tylko on rozumie dziewczynę, pomaga jej w przygotowaniach do konkursu, broni przed rówieśnikami.  A i od kłopotów nie da się uciec, bo oto jej  koleżanka, a raczej szkolny wróg nr.1, przedawkowuje na wspólnym wypadzie za Wigry. Policja, pogotowie, kolejne kłamstwa i tajemnice... Czy Milena wie wszystko o swoich znajomych? Czy ufa odpowiednim osobom? Jaka prawda ją przerazi? Czy poradzi sobie z nową rzeczywistością? Czy zasady, które wyniosła z domu pomogą jej odnaleźć spokój i być wierną sobie? Czy znajdzie miłość? I kim on będzie? No i najważniejsze: kto, komu i co musi powiedzieć? I co z tym wszystkim ma wspólnego Konopnicka? Więcej nie zdradzę, powiem tylko, że ostatnie sto stron spowodowało, że zaniemówiłam jeszcze bardziej, niż do tej pory...
.
.
Ach, jeszcze dwie rzeczy. 
.
Pierwsza - nigdy w życiu tyle się nie dowiedziałam o Konopnickiej! I to tak sprytnie wplecione w akcje książki, że nawet nie wiedziałam kiedy i jak... Hmmm. Tak powinny być pisane podręczniki!
Druga sprawa to Bruno - szalony polonista z warsztatów. Och kolejny, tym razem w polskim wydaniu, Ron Clark. Cudny!
.
.
Jednym słowem polecam książkę każdemu, zupełnie jak w przypadku "A jeśli zostanę" tej samej Autorki. Aż dziwne, że młodzież zaczytuje się amerykańskimi bzdurami o wampirach, gdy ma pod nosem taką świetną powieść!
.
.
.
Anna M.
moja ocena 6/6 a za Konopnicką, jak mawiają moi szóstoklasiści - szacun!
.
.

 

 


 



Jeśli zainteresował Cię mój tekst, pozostaw swój komentarz, podziel się tym, co w Tobie obudził,  zabierz głos w dyskusji.
 Wspólnie możemy tworzyć świat, rozmawiać i poznawać siebie... Nie znikaj bez śladu... :)