żonie Grażynce
...bo to była dziewczyna sierpniowa
złotym kłosem w warkocz wpleciona.
Miała taniec w słonecznych ramionach,
miała w ustach słodkie winogrona.
Bo to była dziewczyna z wiatru,
który chciałem zatrzymać w dłoniach,
marionetka z zielonego teatru
co tańczyła na czerwonych jabłoniach.
A że była dziewczyną niczyją
i przez miłość jeszcze nienazwana
umykała mi w pląsach, łamańcach
aż błyskały jej brązowe kolana.Co wiruje - dotknąć nie można,
co jest wiatrem - tańczy bez imienia .
Ona była soczysta od smaków,
zaplątała się w moje marzenia.
I porwało nas tamto śpiewanie,
tysiącgłosem co echem płynie,
opowiadałbym o tym kochaniu
lecz się bałem, że Sierpień przeminie.
I zerwaliśmy wróżby gałązkę,
tamte listki zmieniliśmy w słowa
i nam wyszło - ... „na ślubnym kobiercu”...
Bo to była dziewczyna sierpniowa
Tamten teatr już światła pogasił
a we włosach babie lato płynie
szepnął sierpień: Idź, kłosów nazbieraj
i podaruj sierpniowej dziewczynie.
@Janusz D.